Miejski ogrodnik, czyli jak stworzyć ogród na balkonie
Cenimy naturę. Za jej kojący wpływ na duszę, bodźce dla zmysłów, źródło energii dla ciała. Szukamy z nią kontaktu. Coraz zachłanniej. Zapraszamy ją do domów, pozwalamy rozgościć się na balkonach. Odkrywamy, ile ma nam do zaoferowania i... zamieniamy się w troskliwych miejskich ogrodników.
Pełnia relaksu
Nawet mieszkając w środku miasta, możemy żyć blisko natury. Wykorzystując lato, zamieńmy balkon w ogród. Stwórz miejsce komfortowego odpoczynku. Otoczmy się roślinami – kolorowymi kwiatami, intensywną zielenią. Zadbajmy o ładną aranżację. No i spróbujmy swoich sił jako hodowcy ziół, warzyw, owoców. W tej roli najpełniej poczujemy, czym jest życie w zgodzie z naturą...
Smakowite dekoracje
Własny krzaczek pomidorów? Świetny pomysł! Nie dość, że fantastycznie się prezentuje (zwłaszcza gdy zadbamy o efektowną donicę), to jeszcze na wyciągnięcie ręki będziemy mieć zawsze świeży składnik na sałatkę. Odmian jest wiele i nie są kapryśne – ale słońca i wody pozbawić ich nie można.
Idealne dopasowanie
Dzisiaj nietrudno stać się ogrodnikiem, nawet mając do dyspozycji niewielką przestrzeń i parę (dosłownie) pojemników z ziemią. Coraz więcej roślin użytkowych ma bowiem swoje „balkonowe” odmiany – krzewy, drzewka czy winorośle nie rozrastają się nadmiernie, za to owocują obficie do późnej jesieni.
Żywa reklama
Planujesz spotkanie z przyjaciółmi i chcesz zrobić na nich wrażenie? Przygotuj menu, w którym znajdą się warzywa z balkonowej uprawy. Sałatka z cukinią, nadziewane papryki, grillowane bakłażany, placek z rabarbarem... Będą smakowały wybornie i niewykluczone, że staną się dla gości zachętą, by również założyli własne „ogródki”.
Intensywność doznań
Narzekasz, że truskawki, poziomki czy maliny już nie pachną ani nie smakują jak dawniej. Zmienisz zdanie, uprawiając własne. Ich aromat ucieszy zmysł powonienia, smak – podniebienie. Do tego dochodzi satysfakcja z codziennego obserwowania, jak pięknie wybarwiają się w słońcu. Krzaczki obficie owocują cały rok, a po przetrwaniu zimy – kolejny, i kolejny...
Miniogródek
A w nim obowiązkowo zioła. Wybierz te, po które sięgasz najchętniej, najczęściej. Można go stworzyć na parapecie okna lub w dowolnym miejscu, o ile dociera do niego dość światła słonecznego. Warto zainwestować w dekoracyjne doniczki lub umieścić kolekcję np. w latarence.
W trosce o zbiory
Większość tzw. roślin użytkowych nie wymaga szczególnej troski. By jednak plony zachwycały, warto pamiętać, że warzywa i zioła wolą ziemię z azotem, a kwiaty i owoce – z potasem. Raz na miesiąc stosujmy nawóz w pałeczkach. I nie dopuśćmy do przesuszenia podłoża. Potem już tylko zadbajmy o sprzęt, aby zbiory przebiegały sprawnie.
Liczy się pomysł
Rezygnujesz z posiadania własnego zielnika czy warzywnika z braku miejsca? Marka Bosch (produkująca także narzędzia dla majsterkowiczów), udowadnia, że nie masz racji. W proponowanej aranżacji uprawy mają więcej wysokości niż głębokości. Idealne rozwiązanie, by mieć własną bazylię, rozmaryn, lawendę czy szczypiorek i koperek. Warto co 2–3 tygodnie dosiewać nowe nasiona, by nie było „przerw w dostawie”.
Czują miętę
Pożądane sąsiedztwo dotyczy też roślin. Seler ma korzystny wpływ na pomidory, koper lubi rzodkiewkę, a cebula – cząber. Bardzo towarzyska jest sałata – stymuluje ogórki, truskawki, maciejkę i nasturcję. Nie lubią się bazylia i majeranek, ogórek unika pomidorów i ziół. A mięta? Ona lubi być sama (mocno się rozrasta i zabiera innym miejsce), papryka również.
Nęcący bukiet
Aranżując zielony zakątek, pamiętajmy o roślinach „specjalnego przeznaczenia”. Pięknie pachną np. goździki, heliotrop, maciejka, oczywiście groszek pachnący, a także szałwia, mięta, oregano, lawenda, tymianek. Posadźmy też dalię, nagietka, cynię, rudbekię – przyciągają pszczoły, jak wszystkie intensywnie pachnące rośliny.