Zamienili XIX-wieczny dworzec w przytulny dom. Potem sprawili sobie pociąg
W latach 90. ubiegłego wieku Geoff Mann kupił dworzec kolejowy. Teraz położona na południu Szkocji stacja Saughtree, będąca spełnieniem marzeń każdego fana pociągów, została wystawiona na sprzedaż za pół miliona funtów.
Kiedy Mann został właścicielem stacji, przekształcił ją w dom z prawdziwego zdarzenia. Dość powiedzieć, że w środku jest sześć sypialni i tyle samo łazienek. Nie było to jednak łatwe zadanie. Stacja od dawna była opuszczona, niszczała i nie było w niej nawet elektryczności. Powstała w 1867 r. i pozostawała w użyciu do lat 50. XX w., a później przez kolejne pół wieku czekała na nowego właściciela.
Zanim Geoff Mann się tam wprowadził razem z żoną, przez kilka lat go odnawiali. Kiedy wydawałoby się, że ich praca dobiegła końca, wpadli na kolejny pomysł: chcieli, aby stacja “była znowu sobą”. Postanowili zatem położyć obok niej tory kolejowe, bo stare zostały zlikwidowane przez British Rail.
Po około pięciu latach rozpoczęli kolejne remonty: dobudowali do stacji bibliotekę i położyli kolejne 200 m torów! Geoff początkowo układał je ze znajomym, jednak kiedy się tego nauczył, zajmował się tym już samodzielnie.
Po sześciu miesiącach pomyśleliśmy: Jaki jest sens posiadania torów kolejowych, jeśli nie ma pociągu?
- powiedział Mann w rozmowie z Insiderem.
Ponieważ nie umieli odpowiedzieć na to pytanie, zdecydowali, że w takim razie kupią jeszcze pociąg! I faktycznie, przed ich domem stanęła wciąż sprawna maszyna z lat 50. Mann nie przyznał się, ile na nią wydali, jednak stwierdził, że więcej kosztowała jej dostawa niż ona sama.
Skąd to wielkie zamiłowanie do pociągów? 85-latek wyznał, że od dziecka miał obsesję na ich punkcie.
Mieszkałem z rodzicami w Coventry, dopóki Hitler nie zaczął serii bombardowań. Ponieważ było tam niebezpieczne, moja mama zabierała mnie pociągiem do Crewe. Naprawdę to uwielbiałem
– opowiadał Mann o swoim dzieciństwie.
Jednym z jego wspomnień było to, kiedy siedząc na swoim wózku na stacji w Cheshire w Anglii, obserwował przejeżdżające pociągi parowe.
Mann z żoną nigdy nie mieszkali w stacji na stałe. Ich życie było w Londynie, jednak dzielili swój czas między Anglię i Szkocję. Jednak kiedy w 2014 r. żona Manna zaczęła chorować i nie mogła już podróżować, osiedlili się w Szkocji.
Wkrótce wprowadziła się do nich ich córka Rachel razem ze swoim mężem Robem, aby wspomóc ojca w opiece nad matką, która ostatecznie zmarła w 2017 r.
Pensjonat w starym dworcu
Dzisiaj w byłej stacji mieszkają w trójkę, a w 2015 r. uruchomili tam pensjonat. Ponieważ Rachel i Rob musieli w Anglii zostawić dobrą pracę, potrzebowali znaleźć inny sposób na życie. Okazało się nim prowadzenie właśnie tego biznesu.
Obecnie do wynajęcia są przeznaczone dwa z sześciu pokoi. Cena pobytu dla dwóch osób, w którą wliczone jest śniadanie, wynosi około 100 funtów za noc, czyli około 530 zł. Podczas gdy goście zakwaterowani są w historycznej części budynku, Rachel i Rob mieszkają w tej nowszej, dobudowanej przez rodziców kobiety.
Teraz jednak Geoff planuje sprzedaż stacji, bo to miejsce jest już dla niego za duże. Zależy mu, aby dostała się ona w ręce kogoś, kto naprawdę kocha pociągi. Dopóki jednak nie znajdzie się kupiec, pensjonat wciąż będzie działał i przyjmował gości.
Po sprzedaży dworca, rodzina ma zamiar dalej mieszkać w Szkocji i nie chce wracać na południe. Podoba im się tutejsza cisza i spokój.
Przeczytaj również:
- Jak się mieszka w śmietniku? Żeby się wykąpać, musi iść do pracy
- Jego córka marzyła o domu w kształcie samolotu. "Jej uśmiech jest wart każdych pieniędzy"
- Najmniejsze mieszkanie świata znajduje się w Krakowie. Sedes zamontowano pod prysznicem
Źródło: insider.com