Pandemia zmieniła nasze realia. Dla wielu dom stał się biurem i trudno było zachować zdrowy balans między pracą a prywatnością. Chociaż niektórym brakuje kontaktu z ludźmi, trudno im też zrezygnować z zaoszczędzonego czasu, który wcześniej upływał im na dojeżdżaniu do miejsca pracy.
Olson Kundig postanowił upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, zjeść ciastko i mieć ciastko. Architekt wpadła na pomysł budowy mobilnego biura. Niewielki budynek ustawił na torach o długości 110 m. Codziennie rano Kundig wchodzi do biura, które jest jednocześnie rodzajem wagonu, i w minutę odjeżdża od swojego domu na skraj działki!
Zanim zbudował ten niezwykły budynek, architekt, który już wcześniej projektował mobilną architekturę, dokształcał się w zakresie inżynierii i spotykał ze specjalistami, m.in. kolejarzami. Kolejnym krokiem było stworzenie komponentów i złożenie z nich finalnego projektu.
Biuro Kundiga składa się dwóch kondygnacji i zostało wybudowane ze stali. Ma kształt kostki. Na piętrze, na które trzeba dostać się za pomocą drabiny (w ten sposób zaoszczędzono przestrzeń), znajduje się pokój, który służy jego właścicielowi do pracy kreatywnej oraz odpoczynku.
Stamtąd może również obserwować okolicę i otaczającą dom przyrodę, co z pewnością sprzyja też relaksowi.
Na dole z kolei urządził typowe biuro. Nie mogło zabraknąć tam zatem biurka, półek i szafek.
W ten sposób Kundigowi udało się oddzielić dwie przestrzenie: pracę i dom, a przy okazji nie marnotrawić czasu na dojazdy.
Przeczytaj również:
- Gabinet w domu? Brzmi luksusowo. Jak niewielkim kosztem urządzić luksusowe biuro?
- Ojciec z córką przekształcili wagon z 1973 r. w miniapartament. Zajrzyjmy do środka!
- Zamienili XIX-wieczny dworzec w przytulny dom. Potem sprawili sobie pociąg
Źródło: Whitemad.pl