Nie jestem tak sławny - wywiad z Ferruccio Lavianim
Z Ferruccio Lavianim, jednym z najsłynniejszych projektantów na świecie, spotkaliśmy się na targach MOOD Concept. Rozmawialiśmy o pracy dla prestiżowych marek wnętrzarskich i modowych, zaraźliwym baroku, prototypach w salonie, radykalnych ideach grupy Memphis, o tym, co robił w warsztatach La Scali, i ucieczkach z Mediolanu.
Iwona Ławecka-Marczewska: Od 1991 r. jesteś dyrektorem artystycznym firmy Kartell, ale prowadzisz też własne Studio Laviani. Jak to godzisz?
Ferruccio Laviani: Gdy już pracowałem w Kartellu, firma stwierdziła, że potrzebuje kogoś, kto zatroszczy się o całość. Dbałem o markę Kartell, ale byłem też dyrektorem artystycznym Foscarini czy Flosa, dla którego pracowałem przez 10 lat. Jednocześnie projektowałem dla tych firm. Gdy jest się zaangażowanym w cały proces, zna wszystkich, łatwiej doprowadzić do powstania produktu, który odpowiada potrzebom firmy. Praca dla marki Kartell jest bardzo interesująca, ale to nie całe moje życie. Projektuję sklepy, współpracuję z różnymi firmami, np. produkującymi tekstylia do domu. Moje związki z modą to nie tylko realizacje dla Dolce & Gabbana, ale też np. dla Piombo, nowego włoskiego brandu dla mężczyzn. Projektowałem także dla Missoni. Lubię robić wystawy, pokazy. Z wykształcenia jestem architektem – swój zawód wykorzystuję w różny sposób.