Pogawędki z puchaczem - drewniany dom w Górach Skandynawskich
Górskie masywy i drobnica jezior, wodospady i ciągnące się po horyzont pustkowia skłoniły Anke i Geerta do budowy wakacyjnego domu w Torpo. Latem porasta go trawa, zimą pokrywa śnieg. Stworzony z miłości do przyrody stoi w ciszy i stara się zanadto nie wyłamywać z krajobrazu.
Torpo to licząca zaledwie 400 mieszkańców wieś nad rzeką Hallingdalselva w okręgu Buskerud w Norwegii. Nieopodal – park narodowy, panorama łańcuchów górskich Hallingskarvet i Reineskarvet, więcej jezior niż domów. Kilkadziesiąt szlaków turystycznych: pieszych i rowerowych, oraz tras narciarskich: zjazdowych i biegowych, plącze się w okolicy.
Wakacyjny chalet Anke i Geerta stoi trochę na uboczu. Parterowy, drewniany, z porosłym trawą dwuspadowym dachem tylko dużymi oknami od południa zdradza, że powstał niedawno. Zdążyły już się jednak wysrebrzyć ściany z tarcicy sosnowej nieobrzynanej, kładzionej na zakładkę. Zamiast czekać na efekty działania deszczu i wiatru, gospodarze przyspieszyli patynowanie, używając siarczanu żelaza. Zaprojektowali dom sami, stawiając na lokalne tradycje budowlane.
Więcej o tym, jak Anke i Geert urządzili swój dom w górach, przeczytasz w lutowym numerze Dobrego Wnętrza!
Kup miesięcznik DOBRE WNĘTRZE w naszym sklepie>>>