Bez pudru - apartament Przemo Łukasika na warszawskiej Pradze
Zachował zacieki, smugi, zabrudzenia. Ślady zostawione przez budowniczych potraktował jak dekorację. Śląski architekt Przemo Łukasik w swoim mieszkaniu na Pradze stworzył wyraziste, oparte na kontrastach wnętrze – spójne z architekturą budynku i złożoną tożsamością dzielnicy, w której się znajduje.
Mieszkanie w Warszawie to był wypadek przy pracy – mówi Przemo Łukasik, architekt, współzałożyciel znanej pracowni Medusa Group, który na stałe mieszka w „Bolko Lofcie”, zaadaptowanej przez siebie dawnej lampiarni Zakładów Górniczo-Hutniczych „Orzeł Biały” w Bytomiu. Gdy Medusa otworzyła drugą siedzibę w Warszawie, służbowe wyjazdy do stolicy stały się częste. Zapadła decyzja o kupnie niewielkiego mieszkania. Na 55 m2 w nowoczesnym bloku z betonowych prefabrykatów na Pradze znajdują się dwie sypialnie, pokój dzienny z aneksem kuchennym, garderoba. – Prawdopodobnie jestem jedynym mieszkańcem tego budynku, który nie otynkował prefabrykatów we wnętrzu – podkreśla Łukasik. Bo miało być jak w domu, w lampiarni: bez zasłaniania blizn czy zatarć typowo budowlanych, bez – jak mówi – pudrowania ich tynkiem. Dlatego przy oknach widać ślady po maźnięciach klejem.
Więcej o warszawskim mieszkaniu Przemo Łukasika przeczytasz w listopadowym numerze Dobrego Wnętrza!
Kup miesięcznik DOBRE WNĘTRZE w naszym sklepie>>>