Tak pracują architekci od wnętrz premium. Zajrzeliśmy do nowego biura MOKAA w Krakowie

2025-12-18 12:25

Jak wygląda miejsce, w którym na co dzień powstają projekty domów i klinik dla najbardziej wymagających inwestorów? Nowe biuro pracowni MOKAA w Krakowie jest odpowiedzią na pytanie, czy architekci potrafią równie konsekwentnie zaprojektować przestrzeń dla siebie, jak dla klientów.

Biuro z widokiem na Wisłę

Nowa siedziba MOKAA mieści się w narożnym lokalu w krakowskiej kamienicy przy ul. Nadwiślańskiej. Panorama Wisły, widok na Kładkę Bernatka i spokojny rytm tej części miasta nie są tu jedynie atrakcyjnym tłem. Jak podkreślają architekci, to właśnie światło i kontakt z otoczeniem były jednym z kluczowych argumentów przy wyborze miejsca.

Anna Lorenz – architektka, współwłaścicielka i dyrektor kreatywna pracowni – zwraca uwagę na balans, jaki udało się tu osiągnąć: między energią miasta a kameralnością potrzebną do pracy twórczej. Widok za oknem stał się naturalnym przedłużeniem wnętrza, a praca przy monitorze przestała być jedynym punktem odniesienia dla wzroku.

Choć lokal przeszedł generalny remont, projektanci zdecydowali się na subtelne nawiązania do historycznej tkanki budynku. Efekt nie jest stylizacją, lecz świadomym zachowaniem charakteru miejsca — biuro zyskało nową jakość, nie tracąc tożsamości.

Układ jak w dobrze zaprojektowanym apartamencie

Funkcjonalnie przestrzeń przypomina prywatne mieszkanie o wyraźnie zdefiniowanych strefach. Reprezentacyjne wejście prowadzi do otwartej pracowni, obok znajduje się sala spotkań, zaplecze techniczne oraz rozbudowana kuchnia pełniąca rolę przestrzeni social-working. Taki podział nie komplikuje codziennych procesów, lecz je porządkuje.

Klienci odwiedzający pracownię zyskują poczucie intymności, zespół – komfort pracy. Całość została zaplanowana tak, by sprzyjać skupieniu, ale też naturalnej komunikacji.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Cichy luksus podbija wnętrza. Ten dom pokazuje, że prawdziwa elegancja nie potrzebuje złota

Mieszkanie w Krakowie

i

Autor: Proj. MOKAA, zdj.: Olka Van/ Materiały prasowe

“Nasze biuro to quiet luxury w praktyce”

Styl, z którego znana jest pracownia MOKAA, znalazł w nowym biurze bardzo czytelną, ale powściągliwą formę. Quiet luxury nie jest tu hasłem marketingowym, lecz konsekwencją wyborów materiałowych i projektowych. 

– Drewno, subtelna struktura kamienia, zgaszone maty. Wybraliśmy materiały trwałe, szlachetne – takie, które starzeją się pięknie, a ze światłem współpracują, zamiast z nim rywalizować. Nasze biuro to quiet luxury w praktyce

– podkreśla Anna Lorenz.

Minimalizm widoczny jest w detalach: czyste łączenia, zdyscyplinowane linie zabudów, monolityczny blat kuchennej wyspy czy oświetlenie pełniące rolę narzędzia, a nie dekoracji. To przestrzeń bez nadmiaru bodźców, ale daleka od sterylności.

W biurze zadbano nie tylko o estetykę, ale i o dobre warunki do pracy. Przeszklenia akustyczne oddzielają salę spotkań, pomiędzy stanowiskami zastosowano elementy tłumiące hałas, a budki telefoniczne pozwalają na rozmowy bez zakłócania pracy zespołu. Oświetlenie oparte na energooszczędnym LED-ach zostało zaplanowane tak, by nie męczyć wzroku.

To rozwiązania znane z projektów realizowanych dla klientów MOKAA, przeniesione na grunt własnego biura.

“Zieleń traktujemy jak element architektury”

Jednym z najważniejszych miejsc w nowej siedzibie jest wspólna kuchnia z dużym stołem. To tu odbywają się poranne spotkania, konsultacje przy kawie i codzienne posiłki zespołu. Przestrzeń zaprojektowano z myślą o relacjach — podobnie jak w realizacjach mieszkaniowych, gdzie kuchnia i jadalnia często pełnią rolę centrum życia domowego.

Istotnym elementem wnętrza jest także zieleń. W recepcji i sali spotkań dominują duże, egzotyczne rośliny, przede wszystkim strelicje. Pełnią one nie tylko funkcję estetyczną, ale również akustyczną, łagodząc minimalistyczny charakter przestrzeni.

– Zieleń traktujemy jak element architektury. Duże, trzymetrowe strelicje stabilizują akustykę, równoważą minimalizm materiałowy i wprowadzają miękkość, która jest świadomym kontrapunktem dla prostych form 

– podkreśla architektka.

Mieszkanie w Krakowie

i

Autor: Proj. MOKAA, zdj.: Olka Van/ Materiały prasowe

W połączeniu z naturalnym światłem i neutralną kolorystyką biuro bardziej przypomina apartament lub przestrzeń hotelową niż tradycyjne miejsce pracy.

Biuro jako narzędzie pracy i wizytówka

W MOKAA dużą wagę przywiązuje się do tego, jak przestrzeń jest odbierana wszystkimi zmysłami. Już przy wejściu gości wita autorski zapach — element spójny z filozofią marek działających w segmencie premium. Dopełnieniem są detale codzienności: sposób serwowania kawy i herbaty, spokojna atmosfera, konsekwencja estetyczna.

Spotkanie w pracowni ma być czymś więcej niż rozmową o projekcie — ma budować relację i poczucie jakości na każdym etapie współpracy.

Dla zespołu projektującego wysokobudżetowe domy i kliniki biuro jest realnym manifestem sposobu myślenia o przestrzeni. Po przeprowadzce zmieniła się dynamika pracy, komunikacja stała się bardziej naturalna, a codzienność — po prostu wygodniejsza.

Architekci zaprojektowali swoją siedzibę jak długoterminową inwestycję: z myślą o trwałości materiałów, ergonomii i spójności z marką. To miejsce, które ma służyć zespołowi przez lata, a nie tylko dobrze wyglądać na zdjęciach.

Najbardziej doceniane są jednak momenty dnia, gdy wnętrze zaczyna reagować na otoczenie. Popołudniowe światło, zachody słońca nad Wisłą i wieczorne iluminacje miasta zmieniają atmosferę pracy, nadając jej nowy rytm.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Ten dom w środku ma atrium, a taras stał się drugim salonem

Złoto we wnętrzach_WZ_Studio