Kasia i Michał poznali się 21 lat temu… na schodach tego domu (nie chcą zdradzać szczegółów, mówią tylko, że okoliczności były bardzo zabawne)! Po trzech latach wzięli ślub i tu się wprowadzili. Dziś mieszkają z 8-letnim synem Szymonem i niebawem dołączy do nich drugie dziecko. – Wkrótce spodziewamy się narodzin córeczki – zdradzili.
Dom po dziadkach ma około 120 lat. Kasia i Michał, odkąd się tylko tu wprowadzili, czyli od 18 lat, dbają, żeby miał się coraz lepiej. Dzięki nim dostał drugą szansę i tętni życiem. Wymagał jednak ogromnego remontu! – Dom był zniszczony, ale miał ciekawy układ wnętrz, swoją historię i ducha – opowiadają. – Warto było poświęcić mu czas i siły, bo dziś jest wyjątkowy, nasz od komina po próg.
Cierpliwość się opłaca
Zakres prac był szeroki. Gospodarze zaczynali od tych najbardziej istotnych, jak wymiana dachu, okien itp. Założyli także centralne ogrzewanie. – Sama wyburzałam stare piece, bo Michał ciągle był w pracy – śmieje się Kasia. – Wewnątrz nich odkryłam wypalaną w ziemnych piecach cegłę! Charakteryzuje się nierównościami i specyficznym kształtem, wykorzystaliśmy ją potem przy remoncie kuchni.
Położyliśmy nowe podłogi. Są to dobrej jakości panele winylowe kupione w markecie budowlanym. W kuchni i łazience posadzki zostały zrobione całkowicie od nowa i teraz przykrywają je płytki gresowe. Większość ścian i sufitów obłożyliśmy płytami kartonowo-gipsowymi. To załatwiło problem nierówności, kosztów związanych z nowymi tynkami itp. Efekt jest bardzo dobry – dodają. To dom, w którym tak naprawdę remonty i modernizacje trwają stale, i pewnie tak już będzie.
Gospodarzom jednak się nie spieszy, powoli wszystko dopieszczają, tak by było zgodnie z ich marzeniami. Od sesji zdjęciowej minęło trochę czasu i już się wiele zmieniło. Te zmiany można śledzić na instagramowym profilu @dom_nad_starorzeczem, który prowadzi Kasia. – Metamorfozę przeszedł np. pokój Szymka – wyjaśnia. – Podczas sesji był jeszcze dziecięcy, teraz stał się raczej młodzieżowy.
– Zmieniłam kolor kredensu w jadalni. Pomalowałam go na odcień szmaragdowy, dorzuciłam też kilka dodatków w tym kolorze. Lubię eksperymentować i odmieniać wnętrza. Pochwalę się, że mój profil obserwuje ponad 13 tysięcy osób z Polski i zagranicy. Miłe komentarze to dla mnie doping oraz zachęta do dalszej pracy nad domem.
Amfiladowy układ wnętrz to jedna z charakterystycznych cech tego domu. Salonik, jadalnia i kuchnia są położone w jednej linii, podobnie jak drzwi do nich prowadzące. W pierwszym pomieszczeniu pozostał tylko otwór drzwiowy, poszerzony i wykończony łukiem. To sprawiło, że zarówno salonik, jak i jadalnia wydają się większe.

i
Dla mnie rodzina i dom są najważniejsze. Uwielbiam się nimi zajmować, ale to nie koliduje z realizacją moich pasji. Od zawsze interesują mnie projekty DIY, ogrodnictwo, zielarstwo, religie świata, psychologia rozwojowa i wiele innych rzeczy.
Część ściany w salonie obłożono okładziną imitującą cegłę. Na niej zamontowano biokominek, który dodaje uroku jesienno-zimowym wieczorom. – Możemy cieszyć się blaskiem ognia, wiedząc, że nie zatruwamy powietrza – wyjaśnia gospodyni.

i
Każdy mebel jest z innej bajki, ale, zdaniem pani domu, dobrze się razem czują. Sofę kupioną tuż po ślubie odnowiła własnoręcznie, zmieniając jej obicie. Oparcie kanapy zdobi… koronkowy obrus.

i
Z zawodu jestem kosmetologiem i instruktorem masażu, ale kocham gotować (swego czasu chodziłam do liceum gastronomicznego). Zaczęłam nawet piec bezy na zamówienie i chyba cieszyły się uznaniem, bo stale ktoś je zamawiał.
Kuchenna zabudowa robiona na zamówienie po 18 latach służby doczekała się odnowy. – Opalarką usunęłam odłażącą okleinę, zdjęłam cokoły, by odsłonić nóżki i sięgnęłam po białą farbę renowacyjną V33 – mówi Kasia. – Zniknęły okropne, ciężkie, brązowe szafki! Całość nakryłam czarnym blatem, a uchwyty pomalowałam czarnym lakierem samochodowym w spreju. Lekko nie było, ale jest teraz o niebo ładniej!

i
Makatka to prezent od sąsiadki. Wszelkie plamy Kasia usunęła za pomocą mikstury z sody oczyszczonej. Gąski zdobiące parapet to efekt pracy całej rodziny. Szymon narysował kształt na desce, Michał wyciął, a Katarzyna pomalowała i udekorowała.

i
Pani domu kocha półki, półeczki, relingi, kubki, kubeczki, pojemniczki… I robi z nich dekoracyjny użytek. – Mam słabość do takich drobiazgów. Poluję na nie w różnych sklepach, także internetowych – zdradza. – W butelkach stoi syrop z mniszka lekarskiego, który robię co roku. Jest zalecany jako środek podnoszący odporność i łagodzący przebieg różnych infekcji.

i
Czarne lampy biurowe po zamontowaniu ponad górnymi szafkami doświetlają kuchnię i blat roboczy. Uzupełniają metalową lampę wiszącą i są kolejnymi czarnymi akcentami dodającymi wnętrzu charakteru.

i
Kredens po babci dosłownie się rozpadał, ale Kasia nie dała za wygraną. Krok po kroku odnowiła mebel i z dizajnerskim zacięciem wykleiła plecy tapetą, półkę zaś ozdobiła koronką. Można? Można!

i
Stół jadalniany stał spisany na straty w oborze u taty Michała. Od pokoleń był w tej rodzinie i mówiło się, że ma około stu lat. Kasia poprosiła, by go jej przywieziono… – Wszyscy pukali się w głowę, gdy słyszeli, że będzie stał w jadalni – wspomina. – Jednak ja się uparłam i godzinami go czyściłam, szpachlowałam i malowałam. Teraz jadamy przy nim posiłki i wszystkim się bardzo podoba. Krzesła są nowe, ale pokryłam je wybraną przez siebie tkaniną.

i
Krowa w wianku to jeden z ulubionych obrazów pani domu. Marzyła się jej taka ozdoba, więc zamówiła ją u uzdolnionej plastycznie koleżanki. Efektowne szkła różowe i żółte ładnie uzupełniają pastelową ścienną dekorację. Wiszące klatki z niebieskimi ptakami.

i
Sypialnia jest niewielka, ale pomysłowość pani domu sprawiła, że i pod łóżkiem znalazło się miejsce do przechowywania – to starannie oszlifowane i pomalowane skrzynki! W nich trzyma swoje tekstylne skarby. I tu jedną ze ścian oklejono tapetą w kwiaty. – Dzięki nim jest w domu romantycznie i przytulnie – mówi.

i
Łazienka potrzebowała metamorfozy, więc Kasia przemalowała płytki na biało, a ściany powyżej pokryła tapetą. Nowe umywalka i bateria oraz stolik pod nią (dzieło jej taty) dopełniły dzieła. Jeszcze zasłona przy wannie i gotowe! Udało się odświeżyć pomieszczenie bez dużego nakładu finansowego.

i
Kultywujcie swoje pasje: my wszyscy kochamy przyrodę, mamy więc piękny ogród (to moje oczko w głowie). Lubimy też motywy roślinne w domu. Michał, który prowadzi 23-hektarowe gospodarstwo ekologiczne, wolny czas poświęca astronomii, historii. Cała nasza trójka lubi czytać i rozmawiać, o tym, co przeczytaliśmy. Razem z mężem realizujemy wiele projektów DIY i to widać w naszym domu.
Warto samodzielnie robić wiele prac remontowych, wykończeniowych i tych związanych z aranżacją wnętrz. Tak często jest szybciej, taniej i dokładniej. Umówieni fachowcy nie stawili się? Sami odnowiliśmy elewację domu i zrobiliśmy taras. Co więcej – tak nam się to spodobało, że mój tata wykonał okiennice i skrzynki pod okna, a ja je pomalowałam na niebiesko. Wymyśliłam sobie motyw kogucika zaczerpnięty z folkloru łowickiego (namalowała go koleżanka) i nim się inspirowałam. Zresztą koguciki, kurki oraz gąski tu i ówdzie u nas znajdziecie;-). Samodzielne projekty gwarantują zaś oryginalność i morze satysfakcji!
Katarzyna uważa, że łazienka, jak każde inne pomieszczenie w domu, potrzebuje dekoracyjnych drobiazgów. – Dodają ciepła i stylu – stwierdza. – Zwykle wykorzystuję to, co mam pod ręką. Przerabiam, przemalowuję (garnki, dzbanki, bańki na mleko itp.). Pomysłów mi nie brakuje, np. stare lustro okleiłam sznurkiem, by pasowało do efektownej makramy.

i

i