Piękny dom w stylu boho. Tak Justyna urządziła stary poniemiecki dom po dziadkach

2024-05-14 15:18

Justyna z mężem mieszkają na Śląsku, stary poniemiecki dom odziedziczyli po dziadkach Wojtka. Justyna uwielbia aranżować wnętrza. Przeszła już fazę zachwytu wnętrzami w bieli, beżach i szarościach, stylu shabby chic, ale też skandynawską prostotą. Teraz w domu króluje styl boho i zamiłowanie do natury.

Spis treści

  1. Przebudowa starego poniemieckiego domu
  2. Duża jadalnia
  3. Kuchnia w kształcie litery L
  4. Sypialnia ze ścianą w kolorze musztardowym
  5. Jasnoszara łazienka
  6. Taras w stylu boho
  7. Stylowe dodatki

Mieszkamy tu 18 lat – opowiada gospodyni. – Początkowo zajmowaliśmy piętro domu należącego do dziadków Wojtka. Wiele razy przebudowywaliśmy je i urządzaliśmy od A do Z. Powodem było nie tylko szukanie optymalnych rozwiązań i powiększanie przestrzeni wraz z pojawianiem się kolejnego dziecka, lecz także, a może przede wszystkim... moja nienasycona potrzeba projektowania, aranżowania i dekorowania.

Przez nasze piętro przeszła więc fala bieli, beżów i szarości oraz mebli postarzanych techniką shabby chic. Potem zapanowały tu skandynawska prostota i funkcjonalność. Piękne, bliskie natury boho stało się myślą przewodnią, gdy urządzałam już cały dom…

Powierzchnia użytkowa to 210 m², na którą składają się parter z obszerną strefą dzienną i kuchnią, piętro, poddasze oraz piwnica z pralnią, spiżarnią, składzikiem. – Dzieci i my doceniamy każdy kąt w naszym nowym starym domu i to, że każdy ma przestrzeń dla siebie – mówi Justyna.

– Już nie wyobrażamy sobie innego miejsca. Jasne, że długo nie wytrzymam i zacznę myśleć nad kolejnymi metamorfozami. Ale to będzie kosmetyka, bo baza, czyli układ pomieszczeń itp., jest zbyt doskonała, by ją zmieniać.

Przebudowa starego poniemieckiego domu

Choć Justyna nieraz już udowodniła posiadanie smykałki architektonicznej i dekoratorskiej, przebudowa starego poniemieckiego domu wymagała wsparcia profesjonalnego biura projektowego. Wyburzanie ścian, poprowadzenie nowych instalacji, wymiana schodów to przecież nie przelewki. Prace remontowe powierzono zaś mężowi siostry Justyny prowadzącemu firmę budowlaną.

– Pod moje dyktando powstał projekt marzenie – mówi Justyna. – Prace zaczęły się w lipcu 2020 roku. Sądziłam, że uporamy się z remontem w cztery miesiące, szwagier studził mój zapał, mówiąc, że to potrwa co najmniej pół roku, a finalnie wprowadziliśmy się po ośmiu miesiącach, w marcu 2021 roku!

Tak wielka modernizacja, szeroki zakres prac, gruz, kurz i bałagan zmusiły rodzinę do wynajęcia mieszkania na czas najbardziej uciążliwych prac. Justyna z uśmiechem wspomina teraz pakowanie całego dobytku (część trafiła do garażu na przeczekanie, część poszła na nowe), przeprowadzkę z trójką dzieci i dwoma psami, ale wtedy nie było im do śmiechu.

Warto jednak było się potrudzić i znieść niedogodności. Justyna i Wojciech codziennie byli na budowie, by wszystkiego dopatrzeć. Od pierwszych dni remontu robili zakupy, gromadząc zawczasu meble, oświetlenie i dekoracje. Garaż wprost pękał w szwach, ale dzięki ich zapobiegliwości, proces samego urządzania wnętrz został bardzo skrócony.

Parter to otwarta przestrzeń z obszerną strefą relaksu, jadalnią i kuchnią. Przeszklenia zapewniają dużo światła i optycznie powiększają wnętrze. Dywan, puf oraz wyplatane dodatki. Z salonu można wyjść na zadaszony taras, a przez drzwi kuchenne na patio i do ogrodu.

To rodzinny dom Wojtka. Od początku zachwycało mnie to miejsce: świetna lokalizacja przy parku, spokojna okolica, przedszkola i szkoły w pobliżu. Niedawna adaptacja parteru wymusiła przeorganizowanie także wypieszczonego przez nas piętra – ku naszej uciesze…

Duża jadalnia

Jadalnię tworzą ogromny, drewniany, rozkładany stół i białe krzesła. Światło zapewniają dwie podłużne lampy. Gwiazdą wnętrza jest jednak kredens po babci Justyny. Odnowił go profesjonalista i jako pierwszy mebel przyjechał do domu. – Ma prawie trzy metry długości, więc wygodniej było go tu wstawić jeszcze przed założeniem szklanych drzwi w holu – wspomina pani domu. – Zabezpieczony foliami stał dumnie wśród gruzów i drabin, czekając na finał.

Belki stropowe ujawniły swoją obecność podczas akcji odciążania stropów. Zachwyciły gospodarzy i ekipę remontową. Zostały starannie oszlifowane i pokryte satynowym lakierem jachtowym. To kolejny element łączący wizualnie jadalnię, kuchnię i salon. Oryginalny stolik zdaniem Justyny podkreśla łączność ich domu z naturą. – Lubię drewno zaklęte w formach organicznych – wyjawia.

Jadalnia
Autor: Michał Skorupski

Kuchnia w kształcie litery L

Zabudowa w kształcie litery L została zrobiona na wymiar według projektu Justyny. Pojemne szuflady ciągu roboczego i słupek (z piekarnikiem) zapewniły dość przestrzeni na produkty spożywcze, naczynia, garnki i akcesoria kuchenne. Znalazło się też miejsce na wymarzone siedzisko pod oknem.

Kuchnia bez szafek wiszących jest bardziej przestronna i optycznie lżejsza. Drewniane półki w odcieniu miodu nad płytkami nawiązują do belek stropowych. W tym wnętrzu królują biel i stal.

Aranżacja wszystkich wnętrz jest spójna. To daje poczucie ładu, harmonii i sprawia, że wydają się większe. Nasz dom jest blisko natury – królują w nim drewno i inne naturalne materiały, biel, kolory ziemi oraz wzory etniczne

Sypialnia ze ścianą w kolorze musztardowym

Sypialnia rodziców i pokoje dzieci mieszczą się na piętrze. Łączy je hol z szafami. Sypialnia przeszła jedynie lekką korektę – mówi Justyna. – Tylko ścianę za łóżkiem (IKEA) przemalowałam na musztardowo. W roli zanóżka ustawiłam ławę. Odkładamy na nią na noc kapę, poduszki, ubrania. Polecam to wygodne rozwiązanie.

Jasnoszara łazienka

Jasnoszare płytki w łazience pokrywają podłogę i ściany. – To praktyczne – mówi Justyna. – Wystarczy je regularnie myć, a raz na rok odmalować sufit. Kabina typu walk-in to także pomysł z gatunku „jak najmniej mycia”. W tak dużym domu przy trójce dzieci i psach kończę sprzątanie z jednej strony i mogę zaczynać od nowa z drugiej, dlatego wybieram praktyczne rozwiązania.

Lampy, lustro i ozdoby to niejedyne rzeczy, które ocieplają minimalistyczną łazienkę. Złociste baterie i piękna umywalka na konsoli (na zamówienie) dodają jej także szyku.

Łazienka
Autor: Michał Skorupski

Taras w stylu boho

Taras przykrywają poliwęglanowe płyty i bambusowe maty. Cała konstrukcja jest drewniana. Sofę ze sztucznego rattanu zestawiono ze stolikiem własnej roboty z palet. Dywany do użytku zewnętrznego, poduszki i nastrojowe oświetlenie oraz plecione kosze z roślinami i lampiony tworzą miły klimat sprzyjający relaksowi. Do zdjęcia pozują z Justyną czarny seter szkocki gordon Aleks i cocker spaniel Zojka.

– Jeszcze został mi do urządzenia ogród z drugiej strony domu – mówi Justyna. – I wkrótce się za to wezmę. Pochwalę się na pewno na swoim profilu na Instagramie @moj_boho_dom_, na którym publikuję kadry z życia naszego domu i jego otoczenia.

Zieleń to życie! – twierdzi z przekonaniem Justyna. – Staramy się, by dom był nią otoczony. Lepiej się przy niej oddycha i odpoczywa. Taras jest urządzony, a więc ja już myślę o patio od strony kuchni. Chciałbym zbudować tam miły, beztroski nastrój. Może „Małe greckie wakacje”? Na razie bujam się w fotelu – o ile się doczekam swojej kolejki! – i w myślach projektuję dalsze części ogrodu.

Oboje z mężem jesteśmy nauczycielami wychowania fizycznego, ale nie pracujemy w zawodzie. Wojtek jest teraz handlowcem, a ja, po kursach, zamierzam otworzyć pracownię projektowania wnętrz

Stylowe dodatki

Tremo, czyli wysokie lustro często sięgające od podłogi do sufitu albo opierające się na konsoli, jest po babci Justyny. – Zostało odnowione przez tę samą firmę, co kredens – mówi. – Oba meble po oczyszczeniu i zabezpieczeniu pozostawiłam w stanie surowym.

Przedpokój
Autor: Michał Skorupski
Rady Justyny: jak zmodernizować dom i nie zwariować

Jeśli chcesz zmienić układ przestrzenny pomieszczeń, przesunąć schody czy choć jedną ścianę, wynajmij architekta. Szukaj osoby z bliskiej okolicy (mniej strat czasu na dojazdy) i z dobrymi opiniami w internecie. To nie koszt, ale inwestycja. Fachowy projekt gwarantuje bezpieczeństwo użytkowania domu i ogranicza ryzyko przeróbek. Wybierz ekipę z referencjami. Warto nawet zapłacić trochę drożej, ale mieć pewność co do jakości. Jeżeli nie masz megakasy, wynajmij ją do najważniejszych prac, pozostałe zrobicie chałupniczymi środkami. Zdecyduj się na jedną podłogę w całym domu, ewentualnie drugi rodzaj do kuchni, łazienki i holu. U nas w salonie, kuchni i sypialniach są panele Jesion Biały (Venifloor), a w łazienkach (na zdjęciach jest tylko jedna) płytki Tube (Imola).

Zalety tego rozwiązania: krótszy czas namyślania się i zakupów, jeden transport, jeden sposób układania, co przekłada się na mniejszy koszt, no i estetyczna harmonia w domu. Poproś bliskich o pomoc – choć raz na tydzień o zrobienie zakupów czy popilnowanie dzieci. Gdy oni będą potrzebowali wsparcia, po prostu się zrewanżujecie. Nasz wielki remont nie udałby się bez nieocenionej pomocy naszych rodziców, którym bardzo dziękujemy.

Nowe życie domu podcieniowego na Żuławach. Odbudowa budynku z historią
Listen on Spreaker.