"Kupiłam dzisiaj mieszkanie dla syna. Bez kredytu". Monika Richardson wyjaśnia, skąd miała pieniądze

2023-05-26 9:23

Monika Richardson przyznała na swoim Instagramie, że była wśród prawie 350 tys. Polaków, które wzięły kredyt we frankach. Pochwaliła się również, że właśnie kupiła swojemu dorosłemu synowi mieszkanie za gotówkę i wyjaśniła ciekawskim, jak mogła sobie na to pozwolić.

Monika Richardson i Tomasz Malcolm
Autor: Getty Images/Igor Ploskin, instagram.com/monikarichardson

Monika Richardson jest weteranką polskich mediów. Pracuje w nich od lat, a karierę dziennikarską rozpoczęła już jako 23-latka. Zaczynała od programów typu talk-show, kulturalnych i teleturniejów w TVP. W późniejszym czasie swoją pracę w mediach kontynuowała w magazynie dla kobiet “Zwierciadło”, którego była redaktor naczelną, Radio Złote Przeboje czy TTV. 

Szczególnie medialny był jej związek ze Zbigniewem Zamachowskim, a jeszcze bardziej medialne - rozstanie. Zamachowski był jednak jej trzecim mężem. Z drugim małżonkiem, Jamiem Malcolmem, ma dwoje dzieci: Tomasza oraz Zofię.

Monika Richardson kupiła synowi mieszkanie

Monika Richardson wczoraj poinformowała fanów, że kupiła mieszkanie dla swojego syna Tomka. Znajduje się ono w zabytkowej, pięknej kamienicy. Najważniejsza informacja jest jednak taka, że nie musiała brać na nie kredytu i mogła pozwolić sobie na zakup za gotówkę. 

Skąd miała na to pieniądze? Okazuje się, że wcale nie sięgnęła po oszczędności, a udało się jej unieważnić umowę kredytową zawartą we frankach!

“Kupiłam dzisiaj mieszkanie dla syna. Piękne, w zabytkowej kamienicy. Bez kredytu. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wygrana w procesie sądowym, w tzw. pozwie frankowym. Sprawa trwała wprawdzie 5 lat, ale zakończyła się prawomocnym wyrokiem w II instancji, który de facto unieważnił umowę kredytową” - napisała na Instagramie.

Batalia Richardson trwała przez pięć lat, jednak nie jest jedyną osobą, której udało wygrać się z bankiem. Najbardziej znanymi frankowiczami w Polsce byli państwo Dziubakowie. Im też udało się unieważnić umowę, a sąd nakazał bankowi zwrócić im 400 tys. zł.

Przeczytaj również: