Spis treści
- Dom z duszą starego siedliska
- Nowoczesna stodoła z górską duszą
- Surowa baza pozwala wybrzmieć detalom
- “To naprawdę miejsce, gdzie dobrze się oddycha i śpi”
- Dom Agnieszki Dygant. Zdjęcia
Dom z duszą starego siedliska
Dom Agnieszki Dygant to nie kolejny nowoczesny dom wyrastający z wykarczowanej pod linijkę działki.
– Znalezienie działki nie było łatwe. Na początku myśleliśmy o Mazurach, ale dojazdy szybko nas zniechęciły. Chciałam, żeby to było w odległości około godziny od centrum Warszawy. Znałam te tereny — moja przyjaciółka ma tu rodzinę. Wpadaliśmy do ich domu dość często i oswoiliśmy tę okolicę. W końcu gdy pan ze składu budowlanego, u którego później kupowałam materiały, pokazał nam działki — i kiedy zobaczyliśmy tę konkretną, poczuliśmy, że to jest to. Miała naturalną skarpę, która dodawała jej przytulności, stare drzewa oraz pozostałości po dawnym domu. To było stare siedlisko z wyjątkowym klimatem, który chcieliśmy zachować, nie ingerując zbyt mocno w otoczenie
– opowiada aktorka.
Architektura domu powstała z szacunku do zastanej przestrzeni. Bryła harmonijnie wpasowuje się w naturalne ukształtowanie terenu – dom ustawiono tak, by z okien rozciągał się malowniczy widok na dolinę rzeki.
– Nazwaliśmy go „widokiem na morze”. Wiosną w oddali widać jak woda napływa do starego koryta rzeki i przez chwilę mamy wrażenie, że mieszkamy nad wodą. Ten widok tak nam się spodobał, że postanowiliśmy usytuować dom właśnie tak, by móc podziwiać go jak najczęściej
– mówi Dygant.
Nowoczesna stodoła z górską duszą
Forma domu czerpie z archetypu wiejskiej stodoły — mocny dach, prostota bryły, otwartość na przestrzeń.
– Lubię wiejskie domy – dużo czasu w dzieciństwie spędzałam u babci na wsi i bardzo cenię sobie ten klimat i związane z nim wspomnienia. Nasz dom ma w sobie coś z nowoczesnej stodoły, z potężnym dachem – koroną, która nadaje mu charakter, siłę i wyrazistość
– opowiada.
Początkowo Dygant planowała tylko parter, ale ostatecznie powstało również piętro — decyzja ta była podyktowana nie tyle estetyką ile potrzebą przestrzeni. W efekcie powstał dom nie monumentalny, lecz majestatyczny. Solidny, ale nie przytłaczający.

i
We wnętrzach panuje konsekwentna, ciepła estetyka — kolory ziemi, drewno, naturalne materiały. Inspiracją były alpejskie schroniska i górskie domy w stylu szwajcarskim, które cechuje trwałość i ponadczasowość.
– Zależało mi na tym, żeby dom był odporny na codzienne życie. To przestrzeń, w której nie trzeba się stresować każdą rysą. Ziemiste kolory bardzo w tym pomagają — nie tylko wyciszają, ale też nie wymagają ciągłego odświeżania. To dom do życia, nie do podziwiania z dystansu
– mówi aktorka.
Właśnie dlatego ściany wyłożono świerkiem z odzysku i wapiennymi tynkami – struktury te są dalekie od perfekcji, ale bliskie naturze.
Surowa baza pozwala wybrzmieć detalom
Dom Dygant nie przypomina domu jak z katalogu. Tu każdy detal ma sens i funkcję. Duże przeszklenia, wysoki sufit z antresolą, kuchnia z dwiema strefami roboczymi – wszystko podporządkowane jest funkcjonalności, ale bez rezygnacji z estetyki.
– Mam taką przypadłość — czasem wybieram coś mniej praktycznego, ale za to pięknego. Ktoś mówi: „To będzie średnio funkcjonalne”, a ja odpowiadam: „Może i tak, ale jest tak piękne, że wolę chodzić dookoła niż na skróty.” Coś za coś
– opowiada właścicielka.

i
Choć dom został zaprojektowany jako przestrzeń wypoczynkowa, nie brakuje w nim mocnych akcentów stylistycznych. Surowe tło pozwala wybrzmieć kilku starannie dobranym dekoracjom.
– W wystroju wnętrz bardzo ważna jest baza — drewno, tynk wapienny, trochę nierówny, surowy, niegładki. Na takim tle można pozwolić sobie na kilka wyrazistych, mocnych form
– mówi Dygant.
W takim otoczeniu dobrze prezentują się unikatowe elementy: masywna, kamienna misa, drewniane stołki pełniące rolę schodków i stolików czy duży wazon przywieziony tu prosto z warszawskiego mieszkania. To nie są rzeczy przypadkowe ani nowe. Każdy ma swoją historię.
“To naprawdę miejsce, gdzie dobrze się oddycha i śpi”
Dziś, choć Warszawa jest tuż za rogiem, ten dom pozwala aktorce naprawdę się od niej odciąć.
– To naprawdę miejsce, gdzie dobrze się oddycha i śpi – choć dzieli nas od Warszawy zaledwie 60 km, tutaj śpię znacznie lepiej niż w mieście. Może to zasługa świeżego powietrza, ciszy, zapachu drewna, czy oderwania się od codzienności. Jest nam tu bardzo dobrze. I choć ten dom nie powstał z dnia na dzień – wymagał czasu i zaangażowania – efekt jest tego wart i w pełni odzwierciedla nasze potrzeby oraz marzenia
– podsumowuje.
Dom Agnieszki Dygant. Zdjęcia
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Jak mieszka Małgorzata Kożuchowska. Piękne wnętrza w stylu quiet luxury