Żyję wśród koronek

2020-01-10 11:02

Gdy byłam dzieckiem, nie chciałam się uczyć koronczarstwa ani nie rozumiałam koronek – mówi Mariola Wojtas z Koniakowa. – Dziś to moja wielka pasja, sposób na życie i… plan na przyszłość!

Żyję wśród koronek
Autor: Mariusz Purta Mariola miała być kelnerką, ale od wielu lat jej zawodem, a zarazem pasją jest koronczarstwo.

Urodziłam się w Koniakowie, małej wsi w gminie Istebna, w Beskidzie Śląskim. Koniaków wraz z Jaworzynką i Istebną tworzą tzw. Beskidzką Trójwieś i jest ona najwyżej położoną miejscowością w tym rejonie. Koniaków słynie od wieków z produkcji koronkowych ozdób i części garderoby oraz tekstyliów domowych, a ostatnio – także bielizny.

Z babki na matkę, z matki na córkę…

Heklowaczki – tak mówi się u nas o kobietach szydełkujących. To słowo pochodzi od czasownika heklować, które w gwarach cieszyńskiej i poznańskiej oznacza szydełkowanie (w innych językach też brzmi podobnie, np. hekle po norwesku, häkeln po niemiecku). Tak więc u nas kobiety heklują, a mężczyźni, rzeźbią, czyli zajmują się artystyczną obróbką drewna. Od dziecka wzrastałam wśród koronek, babcia, mama, sąsiadki, wszystkie kobiety szydełkowały. Gdy rano szłam do szkoły, to siedziały przed swoimi domami i heklowały. Same lub w grupie z innymi. Pamiętam, jak moja mama Bernadetta chodziła heklować do sąsiadki. Siadały pod wielkim orzechem na ławeczce, robiły i rozmawiały. W oczach tkwi mi ten widok. Dziś czasem mama dzwoni i mówi: „Przyjdź, to razem poheklujemy!”. I to jest bardzo miłe, bo w obecnych czasach coraz rzadziej się zdarza.

Trudne początki

Gdy miałam 9 lat, mama powiedziała: „Twoje koleżanki zarabiają na swoje potrzeby, to i ty będziesz”. Uczyła mnie parę lat, ale nie szło mi to dobrze. Nie miałam cierpliwości, irytowałam się, że jeden kwiatek robię dwa dni i wychodzi mi krzywy. A mama i babcia kazały pruć, liczyć oczka i robić od nowa. Nie obyło się bez buntu i łez. Mając 12 lat zrobiłam  pierwszą serwetkę i jakoś poszło. Mama nosiła moje i swoje do sąsiadki, a ta sprzedawała je w domach wczasowych. Swoją koronczarską pasję zawiesiłam na trzy lata szkoły ponadpodstawowej. Na dobre zajęłam się heklowaniem po ślubie w 2003 roku i zaczęłam robić to, co aktualnie najlepiej się sprzedawało. Potem przyszedł czas na własne projekty, udział w konkursach i wystawy…

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Podziel się opinią
Grupa ZPR Media sprzeciwia się głoszeniu opinii noszących znamiona mowy nienawiści przepełnionych pogardą czy agresją. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, powiadom nas o tym, klikając zgłoś. Więcej w REGULAMINIE