Urządziła się w kamienicy z międzywojnia. "Postanowiłam zaszaleć, więc poprzestawiałam trochę ścian"

2023-01-20 12:53

Dorota swoje mieszkanie urządziła w zgodzie z gustem i tym, co jej w duszy gra. Uznała, że ma dosyć ograniczeń, i postanowiła pójść na całość – spełnić swoje marzenia i zachcianki

Salon
Autor: Marek Szymański Gospodyni, rodowita chełmianka, jest stomatologiem. Skończyła studia w Lublinie i potem wróciła na stare śmieci. W pobliżu spędziła dzieciństwo, ma dwa kroki do pracy. Jej mieszkanie – bardzo osobiste, pełne ciepła, jak ona sama – jest wygodne i zdradza, że pani domu ma poczucie humoru i to doskonałego gatunku!

Dorota w pewnym momencie życia doszła do wniosku, że właśnie jest najlepsza pora, żeby zmienić lokum na większe i koniecznie z ogródkiem. Już, już miała podpisać umowę na kupno mieszkania w centrum Chełma, kiedy zerknęła jeszcze na jedną propozycję. – Miejsce było trzy minuty spacerkiem od mojego gabinetu, więc postanowiłam rzucić na nie okiem – wspomina. I kiedy tylko przestąpiła próg, zrozumiała, że jest ono stworzone właśnie dla niej.

Idealne warunki

Cicho tu i spokojnie, miłe sąsiedztwo, mieszkania przestronne, wysokie, ze sporymi ogródkami, spiżarniami i wyjściami na dwie strony – budowano je z głową i sercem, z myślą o ludziach, ich potrzebach i wygodzie. Osiedle Dyrekcja powstało w Chełmie w dwudziestoleciu międzywojennym na terenie modernistycznej dzielnicy Nowe Miasto dla pracowników Okręgowej Dyrekcji Kolei Państwowych, którą planowano przenieść tu z Radomia. W 1971 r. osiedle wpisano do rejestru zabytków. – Postanowiłam zaszaleć, spełnić wszystkie marzenia, więc na początek poprzestawiałam trochę ściany, żeby zrobić supergarderobę. Wykorzystałam do tego cegły rozbiórkowe identyczne z tymi, które zostawiłam odkryte na ścianie w salonie. Zachowałam też oryginalne drzwi, zostały tylko wypiaskowane i rozbielone – opowiada Dorota.

Spełnianie marzeń

W wyborze mebli i materiałów pomagała jej przyjaciółka Maja (stomatolog jak Dorota, ale powinna być projektantką wnętrz, bo ma do tego smykałkę – świetny gust i wyobraźnię). Nie pozwoliła jej kupić nic sztucznego, żadnych imitacji ani podróbek: podłoga jest z jesionowych desek, płytki w holu z kwarcytu, a w łazience marmurowe kafle. Ale całość kompozycji to wyłącznie widzimisię Doroty. – Kupowałam to, co mi się podobało, i ustawiałam, tak jak miałam ochotę – mówi. Do tego dorzuciła gromadzoną już wcześniej kolekcję obrazów, m.in. lokalnego twórcy (niedawno zmarłego) Stanisława Koguciuka, którego miała okazję poznać osobiście i niezwykle polubiła. W całym domu rozstawiła drewniane figurki ptaków i kotów innego ludowego artysty, Józefa Felczyńskiego. A wszystko okrasiła pamiątkami z podróży z różnych stron świata.

Dębowy stół (w stylu biedermeier) pomogła Dorocie znaleźć przyjaciółka Maja. Jest wielofunkcyjny: można przy nim spędzać wieczory w małym gronie przyjaciół, a także urządzać biesiady na 12 i więcej osób, bo po rozłożeniu blat ma aż cztery metry. Oświetla go nowoczesna lampa (Allegro.pl/fhdavix) – jej złociście lśniące wnętrze pięknie odbija światło i nadaje mu ciepłą barwę.

Jadalnia
Autor: Marek Szymański

Butelkowa zieleń to mój ulubiony kolor – wszystko w mieszkaniu musi do niej pasować. Dobrałam naturalne barwy drewna, ceglastą czerwień, złoto pogodnej jesieni i słonecznikowy żółcień.

Aby nie przesadzić z ukochaną butelkową zielenią, Dorota dopasowała do foteli (Allergo.pl/fhdavix) sofę narożną Nixon (Ambra) z welurową tapicerką w odcieniu neutralnej szarości (tę stonowaną barwę odnajdziemy jeszcze tu i tam, wędrując przez to mieszkanie). Biokominek stanął w miejscu, w którym kiedyś był piec kaflowy. Został obłożony równie wiekową cegłą, jak ta, z której usunięto tynk.

Salon z jadalnią
Autor: Marek Szymański

Przed laty, odwiedzając znajomego, Dorota zachwyciła się zdobiącymi jego dom drewnianymi rzeźbami zwierząt autorstwa twórcy ludowego Józefa Felczyńskiego. Figurki kotów (podobnie jak kur i czapli) pochodzą wprost z jego pracowni w pobliskim Sawinie.

Parapet
Autor: Marek Szymański

Miłość do staroci, a także smykałkę do wyszukiwania ciekawych rzeczy pani domu odziedziczyła po mamie. Karafka w ażurowym okuciu z miedzi platerowanej srebrem to prawdopodobnie wyrób rosyjski z początku XX wieku. Dorota dokupiła do niej komplet kryształowych kieliszków z huty Julia w Piechowicach Śląskich.

Zastawa stołowa
Autor: Marek Szymański

Mam szczęście mieszkać w domu zbudowanym prawie 100 lat temu, dlatego nie mogłam się powstrzymać przed wyeksponowaniem oryginalnej ceglanej ściany.

Tynk usunięto z części ściany celowo niedokładnie, tak całość wygląda bardziej autentycznie. Cegły z datami to prezent od kuzyna. Pochodzą z rozebranego ogrodzenia kościoła w Wojsławicach (tych z „Ksiąg Jakubowych” Olgi Tokarczuk!). Fascynujący obraz to kopia detalu renesansowego poliptyku ze Strzegomia „Ofiarowanie Chrystusa w świątyni” na desce topolowej, autorstwa córki Doroty, Aleksandry. Ola ukończyła ASP i jest konserwatorką zabytków. W domu mamy zawisły także inne jej prace, m.in. akwarele, kopie dzieł Alfonsa Muchy.

Salon
Autor: Marek Szymański

Kredens z litej dębiny kryje kolekcję kryształów. Karafki, kieliszki i patera na stoliku kawowym także do niej należą. Kilka kryształowych skarbów Dorota odziedziczyła po rodzicach, ale większość pochodzi z huty Julia, którą Dorota odwiedza każdego roku. Nad patchworkową ławeczką kompozycja obrazów Stanisława Koguciuka: „Cztery pory roku”, „Pejzaż zimowy” i dwa „Wesela” w wersji zimowej i letniej.

Salon, kredens
Autor: Marek Szymański

Białą zabudowę kuchenną (Bodbyn, IKEA) z ikeowskimi uchwytami urozmaicają ceramiczne, wzorzyste gałki z TK Maxx. Fikuśny żyrandol złożony z pięciu różnych lamp upolowała na Allergo.pl/fhdavix. Przy drzwiach do spiżarni kolejny fragment gołej cegły i kolejny obraz Stanisława Koguciuka.

Kuchnia, jadalnia
Autor: Marek Szymański

Emaliowane kubki Dorota wypatrzyła w Pradze. Tu stoją na podstawce, używanej też pod gorące naczynia. To kafelek, który dostała jako próbkę płytki łazienkowej. Ostatecznie wybrała inny wzór, a ten jeden kafelek z marmurowych rombów ze wstawkami z granitu został na pamiątkę.

Kubek, emalia
Autor: Marek Szymański

Stanisława Koguciuka poznałam dzięki jego odkrywczyni, Jagodzie Barczyńskiej, i zakochałam się w jego twórczości. Mam dużą kolekcję jego dzieł i eksponuję je, tworząc tematyczne kompozycje, które czasem zmieniam.

W sypialni udało się zachować oryginalną podłogę z sosnowych desek. Przy łóżku leży dywanik upolowany kiedyś w malutkim sklepie z lokalnymi tkaninami podczas wycieczki po wzgórzach na wyspie Rodos. Na ścianie pomiędzy oknami kolekcja tzw. humorów Stanisława Koguciuka.

Dekoracja ściany
Autor: Marek Szymański

Przy łóżku stanęła odziedziczona po mamie szafka nocna, której charakter odrobinę zmieniły ceramiczne gałki. Obraz Stanisława Koguciuka przedstawia Świętą Dorotę, patronkę ogrodników, i został namalowany specjalnie dla gospodyni. Tuż obok stoi czapla Józefa Felczyńskiego, a na szafce XIX-wieczna porcelanowa filiżanka z fabryki Tirschenreuth w Bawarii i bukiet kwiatów rano zebranych w ogródku: dalie, aksamitki, dzwonki, rozchodnik i szałwie. Poduszki są z JYSK.

Sypialnia
Autor: Marek Szymański

Moje widzimisię dotyczy nie tylko estetyki, lecz także jakości i wygody – doskonałe materiały, takie jak marmur czy kwarcyt, to gwarancja długiego ich użytkowania.

Ścianę wydzielającą garderobę zbudowano z cegieł pozostałych po zdemontowaniu tej między kuchnią i salonem. Na stalowej prowadnicy do przesuwnych drzwi (Castorama.pl) Dorota zawiesiła pamiątkowe drobiazgi z podróży: oko proroka namalowane na szkle z Budvy w Czarnogórze, mosiężne dzwonki z Rzymu i Lwowa oraz ceramiczny – z Delftu.

Przedpokój
Autor: Marek Szymański

Ręcznie malowana nablatowa umywalka pochodzi z Meksyku (Kolorymeksyku.pl). Dorota wybrała wzór w butelkowej zieleni. Właśnie o takiej zawsze marzyła, warto było na nią czekać prawie pół roku. Zabudowę z litego drewna dębowego zrobiła na wymiar firma AluPoint. Lustro nad umywalką ma ponad 100 lat, pochodzi z domu babci w pobliskich Wojsławicach.

Łazienka
Autor: Marek Szymański
Rady Doroty: TO warto zmienić!

Na ogół szukamy przedmiotów potrzebnych w dane miejsce we wnętrzu, np. lampy nad stół do jadalni. Spróbujmy odwrócić tok myślenia – jeśli trafimy na coś, co nas zachwyci, zawsze można tak przearanżować wystrój, żeby znalazło się dobre miejsce. Na aukcjach internetowych można znaleźć mnóstwo cudnych rzeczy, które czasem udaje się wylicytować za niewielkie kwoty.

Dbasz na swój sposób o piękne przedmioty, ale może warto pójść za głosem nowych technologii. Ja np. używam rękawic i czyścików z nanosrebrem (np. Raypath). Nie wymagają już żadnych chemikaliów. Stosuję je w moim gabinecie stomatologicznym.

Ściany pokrywają marmurowe kwadraty różniące się wielkością, podłogę zaś prostokąty kwarcytowe. Oba materiały Dorota zamówiła w firmie Tile Stone. – Są eleganckie i ponadczasowe – mówi. – A do tego przetrwają lata! Doniczkę stojącą na wannie kupiłam, jak umywalkę, na Kolorymeksyku.pl – ma trochę inny wzór, ale nawiązujący do niej kolorystycznie.

Łazienka, wanna
Autor: Marek Szymański