Jak samodzielnie odnowić fotel 366 Chierowskiego? Instrukcja DIY krok po kroku

2022-04-19 10:52

– Jestem niczym detektyw, nieustannie na tropie unikatowych mebli i przedmiotów – mówi Marta z Myszkowa, autorka bloga Cozamebel.pl. – A potem poddaję je renowacji – podkreśla. Nam pokazuje, jak samodzielnie odnowić słynny fotel 366 projektu Józefa Chierowskiego, ceniony i kochany klasyk PRL-u.

Jak odnowić fotel 366?
Autor: Michał Skorupski, styl. Agnieszka Wrodarczyk/HAPPY PLACE W pokoju Lenki króluje artystyczny miszmasz. Jej prace (wyeksponowane na półkach nad biurkiem) przeplatają się z moimi. Każdy mebel jest z innej bajki, ale łączy je jedna cecha – wszystkie podobają się Lence. Jej ostatnią miłością jest odnowiony przeze mnie fotel proj. Chierowskiego. Pluszowa tkanina w pięknych barwach pudrowego różu i butelkowej zieleni dosłownie skradła jej serce!

Miałam szczęście wychowywać się w domu pełnym pasji oraz szacunku dla pracy i kreatywności. Moja mama ma wielki talent do szycia, spod jej igły wychodzą wspaniałe poszewki na poduszki, kapy i zasłony. Z kolei tata, który dziś jest już na emeryturze, zawodowo zajmował się wykańczaniem wnętrz. Wrażliwi na piękno, z alergią na wszystko, co pospolite, stworzyli dom eklektyczny, pełen staroci, porcelany, własnoręcznie uszytych dekoracji i samodzielnie skonstruowanych mebli.

Mam duszę artystki!
Autor: Michał Skorupski, styl. Agnieszka Wrodarczyk/HAPPY PLACE Wraz z mężem Darkiem mamy sentyment do staroci. U niego przejawia się on przede wszystkim poprzez miłość do starych motocykli (jego oczkiem w głowie jest 21-letni Harley), mnie zamiłowaniem do rzeczy z czasów PRL-u. Nie potrafię długo siedzieć z założonymi rękami. Jeśli akurat nie przerabiam mebli, szyję lub maluję na płótnie. Pomagają mi w tym umiejętności wyniesione z domu rodzinnego oraz wykształcenie – jestem technikiem architektem oraz inżynierem materiałowym. Swoją twórczą pasją zaraziłam już nawet naszą 7-letnią córeczkę Lenkę, która bardzo lubi tworzyć coś z niczego i chętnie sama dekoruje swój pokój.

Pierwsze kroki

Nic dziwnego, że i ja dość szybko zapałałam miłością do szycia i majsterkowania. Pokochałam też płótno i farby. Choć od dzieciństwa towarzyszyłam rodzicom w ich twórczej pracy, sama zaczęłam działać dopiero w liceum. Wtedy to wzięłam na warsztat PRL-owską komodę oraz regał na książki. Pod ręką miałam jedynie resztki materiałów, których tata nie wykorzystał w pracy. Tym sposobem fronty komody przyozdobiłam kawałkami potłuczonej glazury, a regał pomalowałam farbą do ścian.

Wkrótce zaczęłam szyć i malować, a z czasem żonglowałam już z wprawą różnymi technikami. Malunki pojawiały się nie tylko na płótnie, lecz także na meblach. A igła z nitką przydały się zarówno przy szyciu poduszek, jak i podczas tapicerowania krzeseł oraz foteli. Mam świadomość, że dziś wszystko można kupić w sklepie. Mimo to lubię „tracić” czas i nerwy, aby powstał mebel jedyny w swoim rodzaju. Gdy mam przed sobą sfatygowany przedmiot, oczami wyobraźni widzę, jak dzięki odrobinie wysiłku, farbie i pięknej tkaninie może się przeobrazić w unikat. W coś wyjątkowego, czego się nie dostanie za żadne pieniądze.