Totalna metamorfoza w śląskiej Woli. Daria pozbyła się 30-letniej boazerii i postawiła na estetykę subtelnej dekoracyjności

2025-05-01 18:00

Po latach wynajmu Daria i jej mąż postanowili odmienić swoje życie – i mieszkanie. Kupili 60-metrowy lokal w Woli na Śląsku i przekształcili go w jasną, spójną i przytulną przestrzeń. Wyburzyli ściany, pożegnali boazerię i wszystko zaprojektowali sami – bez architekta. Zobacz efekty tej interesującej metamorfozy.

Spis treści

  1. Czas na „własny kąt”
  2. Jasne wnętrza zamiast ciasnych ścian
  3. Wszystko zaplanowali sami 
  4. Boazeria? Nie tym razem
  5. Dumni z efektu – i słusznie
  6. Mieszkanie w ich stylu
  7. Metamorfoza mieszkania Darii

Czas na „własny kąt”

Po kilku latach życia w wynajętym mieszkaniu przyszedł moment, w którym Daria (ig: daria_burman) i jej mąż poczuli, że pora na zmianę.

Zaczynało nam brakować miejsca. Postanowiliśmy z mężem przenieść się do większego mieszkania i stworzyć własny kąt, który będziemy mogli wyremontować i wykończyć według naszych upodobań.

Ich nowy początek miał 60 m² i znajdował się w Woli na Śląsku. Lokal z drugiej ręki nie był w najlepszym stanie, ale para widziała w nim potencjał.

 – Chcieliśmy stworzyć jasne i przestronne wnętrze - opowiada właścicielka.

W tym celu zdecydowali się na duże zmiany konstrukcyjne, takie jak wyburzenie ścian dzielących kuchnię i salon.

Jasne wnętrza zamiast ciasnych ścian

Otwarcie przestrzeni było jednym z głównych założeń tego projektu. Dzięki temu mieszkanie nabrało pewnego rodzaju oddechu. 

Wcześniej oddzielne, dziś kuchnia i salon tworzą jedną spójną strefę dzienną. Pomysł był jednak trudny w realizacji.

– Największym wyzwaniem w tym bloku są ściany, żelbetowa płyta nie pomaga w zmianach przestrzeni - przyznaje Daria.

Do wyburzenia trzeba było zatrudnić fachowców. Nie było więc łatwo zrealizować ten punkt z listy remontowej. Efekt końcowy, potwierdził jednak, że  było  warto. 

Mieszkanie – mimo ograniczonego metrażu – sprawia wrażenie przestronnego i lekkiego. Dużą rolę odegrały tu oczywiście także jasne kolory, przemyślane oświetlenie i naturalne materiały.

Metamorfoza mieszkania w Woli na Śląsku
Autor: Archiwum prywatne/ Daria Burman-Parejko

Wszystko zaplanowali sami 

Daria i jej mąż nie korzystali z usług architekta wnętrz. 

– Zaaranżowaliśmy wszystko sami.

Pomogło im to nie tylko zaoszczędzić, ale też stworzyć przestrzeń dokładnie taką, jaką sobie wymarzyli.

W kuchni postawili na klasyczne, białe fronty i kontrastujący ciepły blat. Ciekawym akcentem są industrialne lampy wiszące, które dodają wnętrzu charakteru. Dopełnieniem metamorfozy tej części mieszkania jest imponujący, solidny drewniany stół w strefie jadalnianej, który stał się centrum codzienności – miejscem wspólnych posiłków i rozmów. 

Przedpokój zyskał natomiast elegancką tapetę w kwiaty i prostą, białą konsolę. W łazience króluje biel połączona z marmurowym wzorem płytek i złotymi dodatkami – jak armatura czy dekoracyjne uchwyty w formie ważek. Całość ociepla drewniany blat pod umywalką i posadzka w naturalnym odcieniu. To właśnie połączenie klasyki z subtelną dekoracyjnością najlepiej oddaje styl mieszkania.

Zobacz również: Masażer wybuchł samoistnie i wywołał pożar. Tak wygląda mieszkanie Wiktorii po odbudowie

Boazeria? Nie tym razem

Wprawdzie boazeria przeżywa dziś pewnego rodzaju renesans, jednak ta, którą właściciele zastali w mieszkaniu, nie miała już szans na przerwanie.

Choć moda na boazerię wraca to jednak ta 30-letnia, która była w mieszkaniu nie nadawała się do przerobienia, więc usunęliśmy ją w całości.

I trudno się dziwić. Dzięki temu zabiegowi ściany zyskały świeżość, a całość prezentuje się znacznie nowocześniej.

Mieszkanie w Woli na Śląsku przed remontem
Autor: Archiwum prywatne/ Daria Burman-Parejko

Dumni z efektu – i słusznie

Daria nie jest w stanie wskazać konkretnego wnętrza, z którego jest najbardziej zadowolona. 

– Chyba nie ma takiego jednego miejsca, jestem dumna z całokształtu, jaki udało się nam uzyskać – przyznaje. 

Patrząc na zdjęcia, ciężko się z tym nie zgodzić. Każde pomieszczenie ma swój urok i widać w nim serce włożone w detale.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że całość udało się zrealizować bez ogromnego budżetu. 

– Remontowaliśmy mieszkanie 3 lata temu i udało się zamknąć w około 100 tys. zł – zdradza właścicielka. 

Sporą część prac wykonali samodzielnie, co znacząco obniżyło koszty.

Mieszkanie w ich stylu

Nie wszystko musi być idealnie zaprojektowane przez fachowca, żeby dobrze działało. Daria i jej mąż podjęli się wyzwania samodzielnej aranżacji wnętrz i postawili na to, co im bliskie: jasną przestrzeń, funkcjonalność i materiały, które dobrze się starzeją. 

Całość powstała wprawdzie bez pomocy architekta, ale z dużym zaangażowaniem i determinacją. To przykład, że podczas metamorfozy liczy się efekt końcowy, który naprawdę służy domownikom.

Metamorfoza mieszkania Darii

Przeczytaj także: Metamorfoza bursztynowego mieszkania Izabeli. Jak nowoczesność zastąpiła boazerię

Murator Remontuje #2: Wymiana spłuczki krok po kroku
Materiał sponsorowany
Materiał sponsorowany