Metamorfoza mieszkania w śląskiej Woli. Daria pozbyła się boazerii z PRL-u i samodzielnie je urządziła

2025-05-05 12:18

Po latach wynajmu Daria i jej mąż postanowili zmienić swoje życie – i mieszkanie. Kupili 60-metrowy lokal w Woli na Śląsku i przekształcili go w jasną, spójną i przytulną przestrzeń. Wyburzyli ściany, pożegnali boazerię i wszystko zaprojektowali sami, na własnych zasadach – bez architekta. Zobacz efekty tej interesującej metamorfozy.

Spis treści

  1. Czas na „własny kąt”
  2. Jasne wnętrza bez ciasnoty
  3. Wszystko zaaranżowali sami 
  4. Boazeria? Nie tym razem
  5. Dumni z efektu – i słusznie
  6. Mieszkanie w ich stylu
  7. Metamorfoza mieszkania Darii

Czas na „własny kąt”

Po kilku latach życia w wynajętym mieszkaniu przyszedł moment, w którym Daria (ig: daria_burman) i jej mąż poczuli, że pora na zmianę.

Zaczynało nam brakować miejsca. Postanowiliśmy z mężem przenieść się do większego mieszkania i stworzyć własny kąt, który będziemy mogli wyremontować i wykończyć według naszych upodobań.

Ich nowy początek miał 60 m² i znajdował się w Woli na Śląsku. Lokal z drugiej ręki nie był w najlepszym stanie, ale para widziała w nim potencjał.

 – Chcieliśmy stworzyć jasne i przestronne wnętrze - opowiada właścicielka.

W tym celu zdecydowali się na duże zmiany konstrukcyjne, takie jak wyburzenie ścian dzielących kuchnię i salon.

Jasne wnętrza bez ciasnoty

Otwarcie przestrzeni było jednym z głównych założeń tego projektu. Dzięki temu mieszkanie nabrało pewnego rodzaju oddechu. 

Wcześniej oddzielne, dziś kuchnia i salon tworzą jedną spójną strefę dzienną. Pomysł był jednak trudny w realizacji.

– Największym wyzwaniem w tym bloku są ściany, żelbetowa płyta nie pomaga w zmianach przestrzeni - przyznaje Daria.

Do wyburzenia trzeba było zatrudnić fachowców. Nie było więc łatwo zrealizować ten punkt z listy remontowej. Efekt końcowy, potwierdził jednak, że  było  warto. 

Mieszkanie – mimo ograniczonego metrażu – sprawia wrażenie przestronnego i lekkiego. Dużą rolę odegrały tu oczywiście także jasne kolory, przemyślane oświetlenie i naturalne materiały.

Metamorfoza mieszkania w Woli na Śląsku

i

Autor: Daria Burman-Parejko, Archiwum prywatne

Wszystko zaaranżowali sami 

Daria i jej mąż nie korzystali z usług architekta wnętrz. 

– Zaaranżowaliśmy wszystko sami.

Pomogło im to nie tylko zaoszczędzić, ale też stworzyć przestrzeń dokładnie taką, jaką sobie wymarzyli.

W kuchni postawili na klasyczne, białe fronty i kontrastujący ciepły blat. Ciekawym akcentem są industrialne lampy wiszące, które dodają wnętrzu charakteru. Dopełnieniem metamorfozy tej części mieszkania jest imponujący, solidny drewniany stół w strefie jadalnianej, który stał się centrum codzienności – miejscem wspólnych posiłków i rozmów. 

Przedpokój zyskał natomiast elegancką tapetę w kwiaty i prostą, białą konsolę. W łazience króluje biel połączona z marmurowym wzorem płytek i złotymi dodatkami – jak armatura czy dekoracyjne uchwyty w formie ważek. Całość ociepla drewniany blat pod umywalką i posadzka w naturalnym odcieniu. To właśnie połączenie klasyki z subtelną dekoracyjnością najlepiej oddaje styl mieszkania.

Zobacz również: Masażer wybuchł samoistnie i wywołał pożar. Tak wygląda mieszkanie Wiktorii po odbudowie

Boazeria? Nie tym razem

Wprawdzie boazeria przeżywa dziś pewnego rodzaju renesans, jednak ta, którą właściciele zastali w mieszkaniu, nie miała już szans na przerwanie.

Choć moda na boazerię wraca to jednak ta 30-letnia, która była w mieszkaniu nie nadawała się do przerobienia, więc usunęliśmy ją w całości.

I trudno się dziwić. Dzięki temu zabiegowi ściany zyskały świeżość, a całość prezentuje się znacznie nowocześniej.

Mieszkanie w Woli na Śląsku przed remontem

i

Autor: Daria Burman-Parejko, Archiwum prywatne

Dumni z efektu – i słusznie

Daria nie jest w stanie wskazać konkretnego wnętrza, z którego jest najbardziej zadowolona. 

– Chyba nie ma takiego jednego miejsca, jestem dumna z całokształtu, jaki udało się nam uzyskać – przyznaje. 

Patrząc na zdjęcia, ciężko się z tym nie zgodzić. Każde pomieszczenie ma swój urok i widać w nim serce włożone w detale.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że całość udało się zrealizować bez ogromnego budżetu. 

– Remontowaliśmy mieszkanie 3 lata temu i udało się zamknąć w około 100 tys. zł – zdradza właścicielka. 

Sporą część prac wykonali samodzielnie, co znacząco obniżyło koszty.

Mieszkanie w ich stylu

Nie wszystko musi być idealnie zaprojektowane przez fachowca, żeby dobrze działało. Daria i jej mąż podjęli się wyzwania samodzielnej aranżacji wnętrz i postawili na to, co im bliskie: jasną przestrzeń, funkcjonalność i materiały, które dobrze się starzeją. 

Całość powstała wprawdzie bez pomocy architekta, ale z dużym zaangażowaniem i determinacją. To przykład, że podczas metamorfozy liczy się efekt końcowy, który naprawdę służy domownikom.

Metamorfoza mieszkania Darii

Przeczytaj także: Metamorfoza bursztynowego mieszkania Izabeli. Jak nowoczesność zastąpiła boazerię

Murator Remontuje #2: Wymiana spłuczki krok po kroku
Materiał sponsorowany
Materiał sponsorowany