Miłość do robótek ręcznych, odnawiania wszystkiego, co warte uwagi, umiejętności manualne oraz posługiwania się młotkiem, szlifierką i obcęgami mam po babci i mamie. Obie były kobietami przedsiębiorczymi, zaradnymi, bardzo dbającymi o swoje domy i rodziny, a do tego ciepłymi i miłymi. Staram się osiągnąć ten ideał, ale jeszcze dużo pracy przede mną! (śmiech)

i
Moje wszystkie pasje rozwinęły się na dobre po przeprowadzce na wieś, do własnego domu. Ja, warszawianka od urodzenia, i mój mąż, także mieszczuch, marzyliśmy o wiejskim spokoju wśród zieleni, ale to odkładaliśmy. Wreszcie, trochę też pod wpływem filmu Nigdy w życiu, uznaliśmy, że jak nie teraz, to kiedy? Po długich poszukiwaniach znaleźliśmy wymarzony dom zatopiony w zieleni na jednej z mazowieckich wsi. Dom ma 180 metrów kwadratowych, w tym… od 10 lat niewykończone poddasze, do czego się cały czas zbieramy.
Dom wyremontowaliśmy niemal sami i zupełnie sami go urządziliśmy. Teraz żartujemy, że wraz z nim i dużym ogrodem kupiliśmy sobie wieczne wakacje. Palimy ogniska, leżymy na trawie, biesiadujemy pod gołym niebem i dziękujemy za każdy dzień na wsi. Z tego zachłyśnięcia się zielenią wzięła się też nazwa mojego bloga Zielenie.blogspot.com. Zaczęłam pisać o zmianach, jakie zachodzą w domu, remontach, ale z czasem blog ewoluował w kierunku pasji – im więcej zajmowałam się nimi i zamieszczałam informacji o moich działaniach oraz dziełach, tym więcej pozytywnych wpisów się pojawiało. To z kolei niesamowicie nakręcało mnie do pracy nad sobą, domem, ogrodem, doskonaleniem swoich umiejętności rękodzielniczych.