Czy branie kredytu hipotecznego we dwoje to dobry pomysł? Eksperci nie mają złudzeń

2022-09-19 12:51

W związku z podnoszeniem stóp procentowych oraz rat kredytów przez banki wielu Polaków straciło zdolność kredytową. Rozwiązaniem może być wzięcie kredytu hipotecznego z partnerem. Ale czy to faktycznie dobry pomysł? Wiemy, co mówią eksperci.

wspólny kredyt
Autor: getty images

Czy opłaca się wziąć kredyt na mieszkanie z drugą osobą?

W Polsce wspólne kredyty mieszkaniowe cieszą się całkiem dużą popularnością. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że aż 63% umów podpisywanych jest przez dwie osoby. Nic dziwnego – w końcu zdolność kredytowa par jest statystycznie nawet o 19% większa niż w przypadku samodzielnego kredytobiorcy.

Zdolność kredytowa to kluczowy aspekt podczas ubiegania się o kredyt hipoteczny. Banki szacują, ile pieniędzy mogą nam pożyczyć i na jak długo. Podczas ewaluacji, bank patrzy na wszystkie istotne informacje o aktualnych zobowiązaniach, a także tych spłacanych w przeszłości.

Jeśli nasza historia kredytowa jest pozytywna (np. nigdy nie spóźnialiśmy się ze spłatami itd.), możemy liczyć na większą przychylność banku.

Warto też zaznaczyć, że każde czynne zobowiązanie kredytowe (np. jeśli spłacamy już inny kredyt) obniża naszą zdolność kredytową, ponieważ daje bankowi sygnał, że możemy nie poradzić sobie ze spłatą dwóch kredytów.

Jak bank określa naszą zdolność kredytową? Bank wylicza naszą zdolność kredytową (ilość pieniędzy, jakie może nam pożyczyć) m.in. na podstawie dochodów i stałych wydatków (koszty życia) kredytobiorcy.

Oprócz historii kredytowej, dla banku istotna jest m.in. forma zatrudnienia – najbardziej pożądana jest sytuacja, gdzie kredytobiorca jest zatrudniony na umowę o pracę na czas nieokreślony. Dla banku to sygnał, że osoba ubiegająca się o kredyt ma „pewne” zatrudnienie i stałą pensję.

Niestety, w obecnej sytuacji, gdy banki podniosły stopy procentowe oraz raty kredytów, wielu Polaków utraciło zdolność kredytową, głównie dlatego, że mimo dobrej historii kredytowej, mogą nie dysponować wystarczającymi środkami na zaciągnięcie kredytu (wkład własny!) oraz jego spłatę. Przynajmniej w pojedynkę.

Dlatego popularnym rozwiązaniem jest branie kredytu we dwójkę, np. z partnerem lub współmałżonkiem. Jeśli osoba, która ma być naszym wspólnikiem ma dobrą historię kredytową i podobne lub wyższe zarobki, wzięcie kredytu będzie zdecydowanie łatwiejsze, a jego spłata – wygodniejsza i mniej uciążliwa finansowo.

Eksperci ostrzegają jednak przed braniem kredytu z osobą, która ma dużo niższe dochody niż my, która ma już inne zobowiązania kredytowe, lub która nie ma stałego zatrudnienia (albo jest zatrudniona na tzw. umowę śmieciową, np. umowę o dzieło), ponieważ najprawdopodobniej taki partner obniży naszą zdolność finansową, a bank odmówi udzielenia kredytu.

Warto więc, zanim udamy się do banku i wypełnimy wniosek o wspólny kredyt hipoteczny, dokładnie przeanalizować zdolność kredytową każdej ze stron. Można zrobić to również z pomocą doświadczonego pośrednika finansowego.

Innym ryzykiem, na które narażone są osoby, które biorą wspólny kredyt jest rozstanie lub rozwód. Rozwód nie zwalnia żadnego z małżonków z obowiązku spłaty kredytu, nawet jeśli podczas rozprawy nieruchomość została przyznana sądownie tylko jednej ze stron.

W sytuacjach, gdy kredytobiorcy się rozstają lub rozwodzą, rozwiązań jest kilka. Byli partnerzy mogą dalej płacić wspólnie raty kredytu. Mogą też starać się o przepisanie zobowiązania kredytowego na osobę, która w mieszkaniu rezyduje – wtedy kredyt będzie spłacać tylko jedna osoba (jeśli bank uzna, że osoba jest w stanie udźwignąć spłatę samodzielnie). Inną opcją jest podzielenie się spłatą rat z inną osobą (np. nowym partnerem).

Możliwe jest także sprzedanie swojej połowy nieruchomości byłemu partnerowi, albo sprzedaż lokalu przez obie strony i całkowite uwolnienie się od obowiązku spłaty kredytu.

Jak widać, wspólne branie kredytu na mieszkanie ma swoje zalety, ale nie jest też wolne od wad. Zanim zdecydujemy się na taki krok, dobrym pomysłem jest dobre przemyślenie sytuacji.