Drewno i ukryta w wyspie zamrażarka. Justyna o swojej kuchni: "To moje centrum dowodzenia"
– Na co dzień to moje centrum dowodzenia. Wydaję posiłki niczym bufetowa – żartuje Ewelina. – Sytuacja zmienia się w weekendy, kiedy wyspę opanowują mąż z dziećmi. Wspólnie przygotowują najlepsze na świecie pizze lub sushi.
Nie do wiary! Wykrzyknęliśmy z mężem, gdy okazało się, że w miejscu, w którym miały zawisnąć szafki, sufit jest wygięty w łuk – opowiada Ewelina. Deweloper sugerował montaż sufitu podwieszanego, ale właścicielka (trudniąca się profesjonalnie projektowaniem wnętrz) nie chciała o tym słyszeć.
– Nie po to wyburzaliśmy ściany, otwieraliśmy kuchnię na salon, by robić sztuczne podziały – dodaje. Para poprosiła o pomoc zaufanego stolarza. A ten precyzyjnie wszystko zmierzył i wykonał szafki idealnie przylegające do sufitu. Zatuszował różnice w wysokościach. – Kuchnię, jak i całe mieszkanie, zaprojektowałam sama.
Od początku wiedziałam, że ma współgrać z salonem, być minimalistyczna, schludna i pojemna. Składa się z wysokiej zabudowy połączonej z półkami na CD, szafek stojących i trzech rzędów wiszących (górne pełnią funkcje pawlaczy). W centrum kuchni stoi wyspa (80x180 cm) z zamrażarką podblatową.
To Grzegorz wpadł na ten pomysł. Dzięki niemu zyskaliśmy w zabudowie większą chłodziarkę, bez komór do mrożenia. W sam raz dla czteroosobowej rodziny lubiącej świeże owoce i warzywa – mówi Ewelina.
Ewelina
Od lat zawodowo zajmuje się projektowaniem wnętrz. Twierdzi jednak, że najtrudniej projektuje się dla siebie. Mieszka razem z mężem Grzegorzem oraz dwójką dzieci – Jasiem i Hanią. Nie przepada za gotowaniem, ale przykłada dużą wagę do zdrowego odżywiania. Niedawno ukończyła kurs z kuchni tajskiej.
AKCJA: CZYSTE SZAFKI
Na lakierowanych gładkich frontach otwieranych na klik, widać sporo odcisków palców. Tu jest inaczej. Białe fronty są u dołu dłuższe o 1,5 cm i wyfrezowane. Tworzą rodzaj uchwytu. Podczas otwierania łapie się je od spodu.
BIAŁA KARTA
– Zależało mi na tym, by jak najwięcej sprzętów pochować w szafkach. Na wierzchu (białym blacie) miały pozostać tylko czajnik i… kilka ładnych drobiazgów – mówi Ewelina.
W NAROŻNIKU
Wysoka wąska szafka na przyprawy i otwarte półki mają zaledwie 20 cm głębokości – maskują komin wentylacyjny. Słupek z piekarnikiem, mikrofalówką i ukrytymi szufladami poniżej mierzy standardowe 60 cm.
MATERIAŁ NA LATA
Blat ze spieku kwarcowego jest odporny na zarysowania, zabrudzenia i wysoką temperaturą. Ewelina dopasowała do niego białe lakierowane szkło na ścianie.
W pomieszczeniu narażonym na wilgoć i zabrudzenia sprawdzą się twarde i odporne na zarysowania gatunki rodzime (dąb, buk, klon, jawor) oraz egzotyczne (merbau, jatoba, doussie, badi, kempas). Najlepsze właściwości mają deski z litego drewna, pozbawione sęków, które mogą wypadać pod wpływem wilgoci lub intensywnego użytkowania, a także te jednolite kolorystycznie. Bez względu na to, jaki rodzaj drewna wybierzemy, pamiętajmy o zabezpieczeniu go przed wilgocią. Do impregnacji nadaje się lakier, wosk lub olej (polecam naturalny, wyjątkowo odporny na intensywne użytkowanie i wilgoć). Ponadto olej, wnikając w deski, nadaje im aksamitny wygląd, zabezpiecza przed plamami z wody i nie zatyka przy tym porów drewna, czyli pozwala mu swobodnie oddychać.