Spis treści
Od dylematu do decyzji
Właściciele długo zastanawiali się, czy rozpocząć budowę domu pod miastem, czy zainwestować w mieszkanie. Wygrała druga opcja – apartament położony wysoko, z dużym tarasem i panoramicznym widokiem na zieleń.
Ostatecznie okazało się, że to właśnie ta przestrzeń daje im to, czego potrzebowali: prywatność, światło i możliwość życia w rytmie miasta, ale bez jego zgiełku.
Od początku wiedzieli, że projekt wnętrza zlecą architektce. Zależało im na kimś, kto zrozumie ich styl życia i sposób funkcjonowania na co dzień. Polecenie od znajomych skierowało ich do Marty Sikorskiej – i to okazało się strzałem w dziesiątkę.

i
Projekt dopasowany do codzienności
Sikorska rozpoczęła pracę od dokładnego poznania przyszłych użytkowników. Zanim powstał projekt, pytała o codzienne nawyki, sposób spędzania czasu, o to, czy lubią gotować razem, jak pracują w domu, w jakich warunkach odpoczywają.
Z pozoru proste pytania miały kluczowe znaczenie – pozwoliły stworzyć układ, w którym nic nie jest przypadkowe.
Z czasem okazało się, że ta uważność procentuje. Mieszkanie nie tylko dobrze wygląda, ale też działa – układ komunikacyjny jest logiczny, poruszanie się między strefami wygodne, a przestrzeń daje poczucie oddechu.
Z salonu z aneksem kuchennym można wyjść bezpośrednio na taras, z kolei prywatna część sypialniana została oddzielona tak, by zapewniać intymność.
Taras z widokiem zamiast ogrodu
Jednym z największych atutów apartamentu jest duży taras, dostępny z dwóch stron mieszkania. Architektka zwróciła uwagę, że deweloper przewidział zewnętrzne schody – dzięki nim właściciele mogą wychodzić na zewnątrz bez konieczności przechodzenia przez strefę sypialnianą.
To rozwiązanie, które w praktyce okazało się wyjątkowo wygodne. Taras stał się naturalnym przedłużeniem salonu – miejscem porannej kawy, pracy na świeżym powietrzu czy kolacji z przyjaciółmi.

i
Widok na zielone otoczenie dodatkowo podkreśla poczucie przestrzeni. Mimo że to mieszkanie w mieście, daje wrażenie obcowania z naturą.
Estetyka zrównoważona, ponadczasowa
Wnętrze utrzymane jest w jasnej, harmonijnej kolorystyce – dominują biel, czerń i naturalne drewno. To zestawienie, które pozwala uniknąć efektu tymczasowości. Sikorska nie podążała ślepo za trendami – zamiast tego postawiła na dobry dialog materiałów, które wciąż są na czasie.
W łazience marmurowy blat kontrastuje z ceramiczną okładziną o niemal identycznym rysunku. Wanna i umywalka są wkomponowane w jedną linię, a delikatne, powtarzalne detale łączą różne materiały w spójną całość.
Całość dopełnia posadzka w stylu pałacowym, zestawiona z nowoczesnym designem lat 50. XX wieku – odważne, ale logiczne zestawienie, które nadaje wnętrzu charakter.

i
Przestrzeń, która dorasta razem z mieszkańcami
Apartament nie został zamknięty w ramach gotowego projektu. Architektka i właściciele zostawili sobie miejsce na rozwój i przyszłe zmiany. Na antresoli planowany jest kącik muzyczny z gitarą i miejscem do odpoczynku.
To wnętrze, które pozostaje elastyczne – gotowe przyjąć nowe funkcje, gdy pojawią się kolejne potrzeby.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Jak sprawić, by 65 m² wyglądało jak 90? Schody jak rzeźba, lustrzane fronty i błękitne dodatki.