Stolarnię zamienili w przytulne mieszkanie. Tutaj Patrycja i jej mąż stworzyli swoje wymarzone cztery kąty
Patrycja i jej mąż sami zaprojektowali swoje przytulne mieszkanie i to w miejscu, w którym pierwotnie miała powstać stolarnia. "To był wielki remont. Bardzo wyczerpujący, bo prawie wszystko robiliśmy sami" - wspominają. Projekt nie jest skończony i pewnie nigdy nie będzie. Zobacz wnętrze stworzone z pasją: tu nie ma rzeczy obojętnych, nijakich, bezosobowych!
Autor: Zdjęcia: Piotr Mastalerz, stylizacja: Karolina Klepacka, tekst: Kasia Mitkiewicz
Pianino to instrument Milli, która od zeszłego roku uczy się grać. Kupiono je na Olx.pl, jest świetnie nastrojone i ładnie wygląda. Służy też jako miejsce ekspozycji rodzinnych zdjęć. Nad nim wisi portret Patrycji autorstwa kolegi ze szkoły, Macieja Karczewskiego – prezent od siostry.
Spis treści
- Wielka metamorfoza wnętrza
- DIY to największa pasja Patrycji
- Artystyczne dekoracje do domu
- Drugie życie starych mebli
- Kuchnia z tapetą
- Sypialnia pełna wspomnień
- Toaletka w stylu vintage
Patrycja mieszka w tym domu od 14 roku życia. Co ciekawe, w założeniu miała tu powstać stolarnia jej taty (hodowcy gołębi pocztowych), a na górze gołębnik. Jednak już w trakcie budowy plany się zmieniły: na dole – restauracja, na górze – mieszkanie, ale w końcu rodzice Patrycji zrezygnowali z prowadzenia lokalu. Wtedy ona i jej mąż Tomek postanowili przerobić stumetrową przestrzeń na parterze na swoje lokum.
Wielka metamorfoza wnętrza
– To był wielki remont – wspominają. – Bardzo wyczerpujący, bo prawie wszystko robiliśmy sami. Stawialiśmy ścianki działowe, zmienialiśmy instalację elektryczną i rury wodociągowe. Zdążyliśmy w ostatniej chwili, tuż przed narodzinami syna Kacpra… Wtedy Patrycja jeszcze nie czuła wnętrzarskiego bluesa, wiedziała tylko, że lubi kolory, więc pomalowali ściany w każdym pokoju na inną barwę. – Dziś wiem, że to nie była dobra decyzja – śmieje się.
– Kiedy dziewięć lat temu na świat przyszła córka Milla, poczułam, że przestrzeń wokół mnie jest bardzo ważna, zaczęło mi zależeć na tym, żeby żyć w ładnym otoczeniu. To się zbiegło z pasją fotograficzną. A niedługo później powstał blog o wnętrzach „Ładna Chata”, gdzie piszę o tym, jak ciekawie można łączyć barwy, formy i tekstury.
Zobacz też: Kolorowe mieszkanie w Warszawie. Brawa za odwagę!
DIY to największa pasja Patrycji
Dom zmienia się zależnie od nastroju. Czasem Patrycja nie rusza nic przez parę miesięcy, a innym razem codziennie coś przestawia. – To siedzi w duszy, po prostu wstaję rano i wiem, że muszę zrobić miniremont, pojeździć z meblami albo chociażby wymienić ramkę do obrazka – opowiada.
Tomek nie do końca podziela pasję żony i powiada, że czasem po powrocie z pracy nie poznaje własnego domu! Ale kiedy wieczorem całą rodziną (wraz z kotem, psem, chomikiem i dwiema papugami) siedzą w salonie na wygodnej, nowej kanapie (tej kobaltowej, którą widać na zdjęciach, już nie ma, teraz jest musztardowy narożnik), to stwierdza, że jest najszczęśliwszym z ludzi.
– Układ sił w naszej rodzinie jest taki: ja jestem maniaczką urządzania wnętrz, Tomek jest tylko obserwatorem, a dzieci już po trosze zdradzają objawy zarażenia moją pasją – śmieje się Patrycja. – Kacper ostatnio zapragnął czarnych ścian w swoim pokoju, a Milla uwielbia projekty DIY. I ta pozytywna mania w dalszym ciągu się rozszerza…
Lubię w domu rzeczy charakteryzujące jego mieszkańców, sentymentalne pamiątki po bliskich, rodzinne zdjęcia, rysunki dzieci i oprawione kartki z kalendarza z datami naszych urodzin.
Artystyczne dekoracje do domu
Półkę zrobiono z kawałka drewna znalezionego przez rodziców gospodyni na działce, kiedy ją kupili. Nad nią wiszą wycięte z kalendarza zdjęcia prekursora polskiej fotografii reportażowej Tadeusza Rolkego – to autorytet pani domu. Rzeźby „Chłopek i baba” wyszły spod ręki jej taty. Pod spodem adapter Bambino, który należał do niego, gdy był dzieckiem.
Drugie życie starych mebli
Niebieski bufet jest „w rodzinie” od 30 lat. Od czasu do czasu Patrycja zmienia mu kolor i uchwyty. Do przeróbek mebli zwykle wykorzystuje resztki farb z poprzednich projektów lub farby akrylowe do ścian, bo nie lubi marnotrawstwa. Gałki kupuje na Regalka.pl. Zegar to pamiątka po nieżyjącym już wujostwie, na sofie śpi kot Apollo.
Kuchnia z tapetą
Okleina szafek pierwotnie udawała rudawe drewno. Patrycja przemalowała je na szaro i od razu zrobiło się stylowo. Górne szafki zbyt przytłaczały wnętrze, więc zastąpiono je półkami. Teraz zdobią je ładne słoje z przyprawami. Tapeta we wzór skandynawski nadaje ton całej kuchni. Delikatne szlaczki miło ją ożywiają.
Sypialnia pełna wspomnień
Zagłówek był z szarych modułów do czasu, aż ta wzorzysta tkanina skradła serce gospodyni. Na szafkach stanęły pamiątki: stary obrazek komunijny po prababci Tomka, wycinek z gazety z Matką Boską, który Patrycja znalazła kiedyś w książce z biblioteki i do dziś jest dla niej pewnym drogowskazem.
- Choć od czasu do czasu coś zmieniaj. Przestaw meble, przemaluj je, przewieś obrazy, dodaj dekoracyjne drobiazgi… To sprawi, że domownicy spojrzą na wnętrze świeżym okiem, zaczną na nowo się nim cieszyć.
- Eksperymentuj. Masz ochotę na metamorfozę, zmianę koloru ściany czy obicia fotela? Zrób to! Wyłącz myślenie w rodzaju: „A jak będzie brzydko?”, „A jak się nie uda?”. Jeśli się rozczarujesz, najwyżej jeszcze raz (albo trzeci i czwarty!) przemalujesz ścianę, a fotel nakryjesz narzutą.
- Hoduj rośliny. Wnoszą do domu życie i optymizm. Uczą też cierpliwości.
- Zrób to sama! – czyli projektuj, przerabiaj, twórz. To pobudza wyobraźnię, daje zajęcie dłoniom i uspokaja myśli, a przy okazji mamy wymierny efekt w postaci nowego dzieła, którym można udekorować wnętrze i pochwalić się znajomym.
Toaletka w stylu vintage
Toaletka z trójelementowym lustrem i szafki nocne to oryginalny komplet z bydgoskiej fabryki mebli. Gospodyni upolowała go na Olx.pl za 80 złotych – był w idealnym stanie, jak nowy! Czeczotkowy fornir świetnie się zachował, więc pozostał bez zmian, blaty i nóżki nowa właścicielka pociągnęła farbą w odcieniu przydymionego koralu, by pasował do zasłon. Co ciekawe, uzyskała go, mieszając resztki starych farb!
Ostatnio Patrycja założyła w Inowrocławiu przestrzeń kreatywną Craft Room, żeby promować rozwój twórczości i wszelkich umiejętności.
Autor: Zdjęcia: Piotr Mastalerz, stylizacja: Karolina Klepacka, tekst: Kasia Mitkiewicz
Pianino to instrument Milli, która od zeszłego roku uczy się grać. Kupiono je na Olx.pl, jest świetnie nastrojone i ładnie wygląda. Służy też jako miejsce ekspozycji rodzinnych zdjęć. Nad nim wisi portret Patrycji autorstwa kolegi ze szkoły, Macieja Karczewskiego – prezent od siostry.
Autor: Zdjęcia i stylizacja: Wnetrza Michala, tekst: Maria Stańczyk
Kolorowe wnętrze w typowej kostce z lat 70. XX wieku.