Gdy Paulina przeprowadziła się do Warszawy, przez dwa lata wynajmowała kawalerkę na Ochocie. – Właścicielka, pani Hania, twierdziła, że jej mieszkanie przynosi szczęście, bo każdy poprzedni lokator wyprowadzał się z niej „na swoje”. I rzeczywiście, okazało się to prawdą także w moim przypadku – śmieje się Paulina.
Poszukiwania własnego M były nietypowe, bo… z bardzo daleka. Pracowała wtedy na Filipinach, w Polsce zjawiała się zaledwie raz w miesiącu. Przyznaje, że pomoc rodziców była nieoceniona. Początkowo rozważała mieszkanie trzypokojowe, ale ostatecznie zdecydowała się na dwu, za to przestronniejsze.
Styl paryski we wnętrzach
– Inspiracje Pauliny miały w sobie wiele z klimatu paryskiej kamienicy, moim zadaniem było zaadaptowanie go do warszawskiego apartamentowca – stąd sztukateria, płytki imitujące marmur – opowiada o projekcie Ola Sobiesak z Kapa Studio. Właścicielka była zachwycona, ale jej rodzice nie do końca…
– Mama nie była przekonana do ciemnych elementów w mieszkaniu. Chciała, żeby było wykończone w jasnym, skandynawskim stylu. Obawiała się zwłaszcza czarnej części kuchni i chciała mnie od niej odwieść. Upierałam się, że nie będzie to przytłaczać mieszkania, dlatego z czasem mama zaczęła żartować, że kuchnia jest w kolorze „pastelowy czarny” – wspomina Paulina.
Uwielbia swoje mieszkanie i ma wiele związanych z nim planów: chce zrobić galerię nad sofą i na ścianie z telewizorem, ma upatrzony granatowo-czerwony perski dywan pod sofę, szuka stolików barowych do blatu przy kuchni. – To fajna odskocznia od dotychczasowego życia na walizkach i w pokojach hotelowych – wyznaje.
Przytulna elegancja
Inspiracji do aranżacji mieszkania Paulina szukała na Pintereście. – Kiedy zaczęłam pracować z Olą, miałam w głowie zarys tego, jak wyobrażam sobie moje przyszłe mieszkanie – mówi. – Marzyła mi się ciemna, intensywna ściana, metaliczne dodatki i marmur. Podobało mi się też połączenie bieli, czarnego i różu.
Funkcjonalny aneks kuchenny
Obecny aneks kuchenny to lustrzane odbicie propozycji dewelopera – lodówka była zaplanowana tu, gdzie jest półwysep – wyjaśnia projektantka. W takim ustawieniu przytłaczałaby jednak salon. Teraz, za kominem, wtapia się w kuchnię, a przestrzeń jest dużo bardziej funkcjonalna.
W mieszkaniu jest bardzo dużo luster – na drzwiach łazienki, frontach szaf i szafek. Te na kuchennych meblach są dymione, pięknie łapią i rozpraszają światło z okna naprzeciwko.

i
Różowa sypialnia z czarnymi dodatkami
Wejście do sypialni z korytarza zabudowano. – Dzięki temu zyskałam miejsce na dodatkową szafę w przedpokoju i dużą szafę w sypialni – wyjaśnia Paulina. Teraz do sypialni wchodzi się z salonu. Takie rozwiązanie doświetliło mieszkanie – drzwi są przesuwne, otwarte w ciągu dnia, więc każde z pomieszczeń ma dodatkowe okno.
Mlecznoróżowa ściana ze sztukateryjną listwą pomalowaną na ten sam kolor – to subtelne nawiązanie do stylu paryskiej kamienicy. – Brak jeszcze roślin – mówi właścicielka. – Chciałabym nimi ożywić mieszkanie. Marzy mi się monstera albo palma Areka.

i
Tu nie potrzebujemy „laboratoryjnego” światła jak nad blatem kuchennym. Lepsze będzie miękkie, delikatne – które pozwoli się wyciszyć, ale i przeczytać przed snem parę stron ulubionej lektury.
1. Naturalne. Łagodne, miękkie światło sprzyja relaksowi i zasypianiu. Gdy jest zbyt ostre, rozprasza i drażni. Zadbaj o ciepłą barwę żarówek, oko ją woli. Unikaj lamp halogenowych.
2. Lampki nocne. To sypialniana klasyka. Ustawione przy łóżku subtelnie rozświetlą pomieszczenie. Ze światłem skierowanym w dół, umożliwią czytanie, Pamiętaj jednak, by dolna krawędź klosza znajdowała się do 50 cm od poziomu materaca.
3. Kinkiety. Gdy sypialnia jest niewielka i nie ma w niej miejsca na stoliki nocne przy łóżku, sprawę rozwiążą kinkiety. Najlepiej o ruchomej podstawie lub na wysięgniku, by można swobodnie operować światłem w zależności od potrzeb.
4. Lampy wiszące. Punktowe, po obu stronach łóżka, na długim sznurze, z możliwością regulacji natężenia światła sprawdzą się w sypialni w stylu skandynawskim lub industrialnym.
Marmurowe płytki w łazience
W łazience projektantka zaplanowała identyczne płytki, co w kuchni. Ten zabieg zawsze się sprawdza w niewielkich mieszkaniach – spaja pomieszczenia, dodaje im przestrzeni.
Duże, 60x60 cm, marmurowe płyty dodatkowo optycznie powiększają wnętrze. Zamiast przewidzianej przez dewelopera wanny jest prysznic walk-in – dzięki czemu zyskano miejsce do przechowywania: szafę z lustrzanymi drzwiami, w której zmieściła się m.in.pralka.
Szafki nad i pod umywalką to kolejne miejsca, gdzie właścicielka może przechowywać kosmetyki czy ręczniki. Bateria retro i miodowo-złote dodatki stawiają proste, klasyczne meble z IKEA w zupełnie nowym świetle.
– W czasie współpracy z Olą i wykańczania mieszkania pracowałam w Paryżu – mówi Paulina. – Gdy okazało się, że płytki, które znalazła (idealny marmur, taki jak chciałam) pochodzą z kolekcji „Paris”, żartowałyśmy, że to przeznaczenie. Kolor nocnego nieba z salonu projektantka powtórzyła na suficie łazienki – efekt jest bajeczny.

W mieszkaniu Pauliny ich nie brakuje – ściana w salonie, sufit w łazience, czarny panel w kuchni, a mimo to nie jest ani ponuro, ani przytłaczająco. Kiedy pada z mojej strony propozycja nasyconego koloru, klienci często mówią: „nie, będzie za ciemno”. Tymczasem to pozory, bo takie barwy odpowiednio użyte, dodają pokojowi głębi, a do tego mają w sobie szlachetność i ponadczasowość. Obawa przed nimi wiąże się prawdopodobnie jeszcze z tym, że ciemną farbą trudno się maluje, że pojawią się prześwity na malowanej powierzchni lub bardziej uwidocznią się nierówności ściany. Dlatego warto położyć gładź i zagruntować ścianę – wtedy nie będzie powodów do obaw.
Mieszkanie w stylu paryskim. Piękny apartament architektki na poznańskich Jeżycach