MM nr 07/2014 - Maria Dziewanowska-Kowalska: Jest tak, jak chciałam

2015-02-11 16:22

Chęć realizowania marzeń i miłość do szycia doprowadziły do powstania marki Refabric i sklepu Refabric.pl. Maria szyje torby, zabawki, poduszki. W pracy trzyma się jednego stylu, w domu panuje większa dowolność – zarówno tkanin, jak i wzorów.

Zostałam z dziećmi w domu, ale spełniam się też zawodowo. Mam swoją pracownię, szyję pod własną marką, dopieszczam mieszkanie – opowiada Maria Dziewanowska-Kowalska, dekoratorka i scenografka

Role pogodzone

Pracuję przy filmach, serialach, robię scenografię do reklam, trochę też piszę o wnętrzach. Z wykształcenia jestem antropologiem kultury. Jeszcze przed pojawieniem się na świecie dzieci postanowiłam zostać z nimi jak najdłużej w domu,  ale też robić coś, co będzie dawało mi inną satysfakcję niż macierzyństwo.

Radość z szycia

Zawsze bardzo ceniłam rzemiosło i naturalne, dobrej jakości materiały. Wspólnie z moją mamą postanowiłyśmy stworzyć markę Refabric. Ten projekt zrodził się z chęci stworzenia czegoś trwałego i namacalnego. Czegoś, co stałoby w kontrze do tandety i jednorazowości. Nasze produkty – torby, poduszki i zabawki dla dzieci – szyjemy własnoręcznie wyłącznie z naturalnych materiałów, tkanych w kratę, pepitkę, jodełkę. Półtora roku temu założyłyśmy sklep internetowy Refabric.pl. Wstawiamy nasze rzeczy również do sklepów stacjonarnych, jeździmy na targi. To spełnienie marzeń o własnym biznesie, którego prowadzenie daje nam ogromną przyjemność.

Szacunek dla staroci

Od 2006 roku mieszkamy z mężem przy al. Waszyngtona w Warszawie, niedaleko Saskiej Kępy. Budynek pochodzi z 1939 roku. Podczas remontu, przed wprowadzeniem się, postanowiliśmy zachować i odratować, co się tylko da z oryginalnych detali – dębowy parkiet, parapety, drzwi, klamki. Trzy lata temu zdecydowaliśmy się na przebudowę i zmianę pierwotnych funkcji pomieszczeń – przenieśliśmy kuchnię do salonu, a tę starą zaadaptowaliśmy na pracownię. Kochamy meble vintage – zarówno przedwojenne, jak i powojenne. Właściwie oprócz kanapy z IKEA i stołu z Duki wszystkie sprzęty to starocie – w części odziedziczone po dziadkach, te z lat 60. wyszperane na Allegro lub na śmietnikach. Dom ubieram tkaninami, szyję poduszki, zasłony. Nie stronię od kolorów – dodają przestrzeni charakteru, życia. Jest weselej!

Zagłosuj i wygraj nagrodę!

Głosując na swoją faworytkę spośród 15 Kobiet z Pasją, pozostw komentarz poniżej artykułu, gdzie w kilku słowach uzasadnisz swój wybór. Najlepsze wypowiedzi nagrodzimy!

Sprawdź szczegóły konkursu!

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Podziel się opinią
Grupa ZPR Media sprzeciwia się głoszeniu opinii noszących znamiona mowy nienawiści przepełnionych pogardą czy agresją. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, powiadom nas o tym, klikając zgłoś. Więcej w REGULAMINIE