Dodam coś od siebie. Kredens pełen skarbów

2009-09-04 2:00

Ola Buczkowska jest naszą redakcyjną koleżanką. Stylizuje wnętrza do zdjęć. Niedawno odnowiła swoje mieszkanie na poddaszu. Zaprosiła nas na oglądanie. Zachwyciliśmy się kredensem pełnym skarbów – od wiekowych półmisków po szklanki w groszki i własne konfitury.

Moje Mieszkanie: Olu, ten półmisek z kobaltowym wzorem jest wspaniały, ale tobie chyba rzadko się przydaje? Nie masz nawet tak dużego stołu, aby spraszać wielu gości na obiad.
Ola Buczkowska: Dostałam go od mamy. Ona zaś od swojej mamy, a babcia od mojej prababci. Zostałam strażniczką rodzinnej pamiątki. Mam ich więcej. Tata, nauczyciel w liceum ekonomicznym, miał różne hobby. W wolnych chwilach zajmował się ceramiką. W piwnicy zainstalował mały piec. Lepił, malował i sam wypalał naczynia. Zostało mi po nim kilka kolorowych kafelków i salaterka w kształcie ryby. Poza tym zbierał buteleczki. Przechowuję jego kolekcję i powiększam. Odkryłam, że jestem nieodrodną córką i wnuczką. Podoba mi się to samo, co mojemu ojcu i babciom.
MM: Prababcia musiała być dobrą gospodynią, skoro miała tak wspaniałą zastawę stołową. Ty też umiesz gotować?
O.B.: Kontynuuję szkołę mamy. Nie korzystam z książek kucharskich i nie próbuję potraw. Domyślam się smaków. Raz skończyło się towarzyską katastrofą. Potem długo nie miałam odwagi poczęstować gości domowym daniem.
MM: Odważnie za to nakrywasz stół. Porcelanę łączysz z plastikowymi naczyniami, haftowany obrus z papierowymi serwetkami.
O.B.: Kiedyś wywołałam wielkie poruszenie, gdy do sesji na stole wigilijnym postawiłam piękną porcelanę i kubki ze styropianu. Nie obawiam się łączenia materiałów różniących się szlachetnością. Liczy się też forma. Przecież z porcelany powstają nie tylko ładne rzeczy, a wzór na papierze wygląda równie ciekawie jak na tkaninie.

Kuchnia Oli jest maleńkim aneksem pod skosem w pokoju dziennym. Dlatego kredens (z IKEA) musiał wywędrować do przedpokoju. Wybrała biały, bo całe mieszkanie jest w bieli. Tylko kwiaty i naczynia zdobią je kolorem.