Styl prowansalski w pełnej krasie. Przytulny dom w bieli, dodatki z nutą retro

2023-12-18 18:08

– Marzyłam o przestronnym, jasnym wnętrzu – opowiada Alicja. – Chciałam też, tak je urządzić, by każdy domownik czuł się komfortowo. Myślę, że udało mi się osiągnąć ten efekt. Mąż Bartosz oraz trójka dzieci, bardzo lubimy razem spędzać tu czas. Pełnia szczęścia!

Spis treści

  1. Elegancki salon w bieli
  2. Jakie dodatki do stylu prowansalskiego?
  3. Kuchnia w stylu prowansalskim
  4. Dekoracje z drewna do domu
  5. Sypialnia w odcieniu taupe
  6. Łazienka w stylu retro
To nie Prowansja! Niesamowite miejsce w Polsce

Alicja i Bartosz znają się od 15 roku życia. – Nasze rodziny są dosłownie od wieków tu zasiedziałe – opowiadają. – Nic więc dziwnego, że trafiliśmy na siebie jako dzieciaki. Nie mieliśmy potrzeby, by stąd uciekać, zamieszkać gdzie indziej. Tu mamy wszystko, czego potrzeba, dlatego tutaj właśnie postanowiliśmy wybudować dom dla naszej rodziny.

Młodzi małżonkowie zamieszkali w malutkim mieszkaniu (35 m²) i tam doczekali się narodzin dwojga dzieci. Kilka lat po ślubie podjęli decyzję o budowie domu. – Nie mieliśmy o tym zielonego pojęcia, więc powierzyliśmy sprawę lokalnej firmie budowlanej i to ona postawiła nam ten dom od początku do końca – wspominają.

Pięć lat później, już z trójką dzieci, zamieszkali w nowym miejscu. – Było cudownie, dom duży, bo prawie cztery razy większy od naszego mieszkania, spora działka, w pobliżu las, a ja ładnych kilka dni przepłakałam, tęskniąc za naszym małym gniazdkiem – śmieje się Ala. – Tam było tak miło wszystko urządzone, tak swojsko i przytulnie, a tu trzeba było zaczynać od początku. Prawdę mówiąc, mężowi i starszym dzieciom też trudno było się początkowo przestawić na duży metraż. Oczywiście, szybko doceniliśmy jego zalety.

Dziś cieszymy się z dużego salonu połączonego z jadalnią i kuchnią, czterech pokoi, sporej łazienki i siłowni. Dla naszych zwierzaków domowych, a mamy dwa psy, kota, chomika, królika i kilkadziesiąt papug, w tym jedną gadającą, też jest mnóstwo miejsca. Dodam, że w naszym zoo są też kuce walijskie (Bonaparte, Ferdynand, Henryk i Remik) oraz kury! Wszyscy kochamy zwierzęta, a Nel rozumie się z kucami bez słów (konie to jej wielka pasja).

Eleganckie, przytulne wnętrza to efekt dekoratorskich poszukiwań Alicji. – Od dziecka obserwowałam, jak moja mama „jeździ” po domu z meblami i dodatkami, jak stara się upiększyć wnętrza – opowiada. – Jednak dopiero jako nastolatka zaczęłam zauważać, że to mnie także interesuje, a otoczenie, w którym mieszkam ma dla mnie znaczenie.

Urządzając ten dom, szukałam inspiracji w magazynach i na blogach wnętrzarskich, a mój gust ewoluował. Stąd też zmiany w naszym domu. Przywiązuję się do ludzi i zwierząt, ale nie do rzeczy, więc gdy coś nagle przestaje mi pasować, przerabiam, zmieniam albo – sprzedaję, a w to miejsce wyszukuję coś innego, co aktualnie mi w duszy gra!

Elegancki salon w bieli

Parter domu zaplanowano jako obszerną przestrzeń dzienną, w której ściany działowe ograniczono do tych niezbędnych.

W strefie dziennej króluje biel. Zaczynając od paneli w jadalni i części wypoczynkowej, a na płytkach podłogowych w części kuchennej kończąc. Światło odbija się od białych mebli i dodatków optycznie dodając przestrzeni metrów.

Stół i krzesła to marka Aluro, pochodzą, podobnie jak wiele innych mebli i dodatków, z rodzinnego sklepu lawendowa-chatka.pl. Pozostałe meble w salonie to kolekcja Kashmir marki Forte oraz nieliczne pobielone starocie.

Szarobeżowa kanapa i stolik kawowy marki Belldeco zachęcają do odpoczynku. Pani domu zmienia poduszki i inne dekoracje zależnie od pory roku.

Delikatny śmietankowy odcień ścian sprawia, że wnętrze wydaje się większe niż w rzeczywistości. Jest też tu jasno i miło nawet w pochmurne dni. Białe ramy okienne i drzwi jeszcze potęgują to wrażenie.

Jadalnia
Autor: Michał Skorupski

Marzyliśmy o działce na uboczu. Gdy zobaczyliśmy tę, na której obecnie stoi nasz dom, nie mieliśmy wątpliwości. Spokój, cisza, blisko lasu. Doceniliśmy to szczęście zwłaszcza w czasie pandemii

Jakie dodatki do stylu prowansalskiego?

Alicja lubi dekoracyjne drobiazgi, ale nie przeładowuje nimi pomieszczeń. Wazony są ceramiczne białe albo z przezroczystego szkła, więc służą bukietom z pokorą, nie odciągając od nich uwagi. Kwiaty zawsze są jasne, pastelowe, najczęściej w odcieniach różu i lawendy.

Jej dumą i miłością jest zestaw kawowy z motywem lawendy. – Kocham Prowansję i lawendę, najbardziej odmianę wąskolistną – mówi. – Wraz z rodzicami wiele lat myśleliśmy o założeniu sklepu i w 2013 roku udało się – otworzyliśmy Lawendową Chatkę. Zaczynaliśmy od sadzonek lawendy i suszonych bukietów, a potem doszły meble, dekoracje, naczynia i tekstylia.

Jadalnia
Autor: Michał Skorupski

Kuchnia w stylu prowansalskim

- Wiem, że to truizm, co powiem, ale dla mnie kuchnia jest sercem domu. Uwielbiam gotować i piec, a inspiracje czerpię m.in. z Instagrama. Córki także lubią pitrasić – Nel robi wspaniałe naleśniki! - mówi Alicja.

Zabudowa została wykonana w firmie K.S. Olszewscy w Świebodzinie według projektu pani domu. Ciąg roboczy i wyspa stoją na kamiennych cokołach. Namalowany na szkle anioł to dzieło taty Alicji.

Zielone kafelki nad blatem oraz ceglana okładzina wyznaczająca strefę gotowania. Kremowy piekarnik Smeg świetnie się wpisuje w tę aranżację. – Początkowo zabudowa i cegła były ciemne, ale zdecydowaliśmy się przemalować je na biało – mówi Ala. – To była świetna decyzja!

Zobacz też: Biała kuchnia - inspiracje. Czy białe meble w kuchni są praktyczne? 21 zdjęć z prawdziwych mieszkań

Dekoracje z drewna do domu

Drewno, najlepiej w naturalnej odsłonie, zdobi i dodaje domowi ciepła. Obrobione pieńki (duży pod lampą w salonie przygotowała jej mama) służą jako stoliki, postumenty i taborety.

W kuchni są to głównie misy, patery oraz deski do krojenia i serwowania. Ziołowe ogródki podkreślają naturalny charakter wnętrza. – Pochwalę się, że mamy własne jaja! – śmieje się Ala. – Zbieramy je co rano od kur, które w tej walucie odpłacają nam za opiekę i miłość.

Sypialnia w odcieniu taupe

Odcień taupe ścian w sypialni to odskocznia od morza bieli na parterze. Sprzyja wyciszeniu i jest ukłonem w stronę męża, który czasem mówił: »Znowu wszystko białe…«, choć potem przyznawał rację, że ta biel fajnie wygląda!

Po obu stronach łóżka tradycyjnie znajdują się dwa stoliki, ale daleko im do tradycji! Jeden to pieniek na kółkach (wspólna robota rodziców Ali), a drugi to „wyawansowane” krzesło, które pokryto białą farbą. Znalazło się tu też miejsce na tapicerowany taboret oraz komodę (poza kadrem).

– Sypialnia miała być klimatyczna, przytulna i nieprzeładowana ozdobami – mówi Alicja. – Tak zaaranżowana, moim zdaniem, sprzyja odpoczynkowi.

Największą inspirację dla mnie stanowił dom moich rodziców, zaaranżowany przez mamę. Chciałam, aby nasz był równie ciepły, przytulny i miły dla oka.

Łazienka w stylu retro

Łazienkę na poddaszu urządzono w duchu retro. Drewniane belki zostały podkreślone lakierobejcą w odcieniu złoty dąb, co sprawiło, że „przestały wadzić, a zaczęły zdobić”. Krzesła pomocniki, stoliczek, konsolę pod umywalkę pani domu kupiła na giełdzie staroci, a potem podrasowała, by pasowały do jej koncepcji wnętrza. Nadają łazience przyjemny, nostalgiczny charakter.

Pochodzące z Leroy Merlin płytki podłogowe i ścienne od razu wpadły Alicji w oko. Niewielkie, postarzane kwadraty połączono z delikatnymi w kropeczki. Warto zwrócić uwagę na ich ułożenie: przy umywalce są te w kropeczki, powyżej (i przy wannie) gładkie, ale ułożone w karo z prostymi lamówkami. Biały kosz na bieliznę wyścielono płótnem, by pasował do zasłonki pod umywalką.

Bateria umywalkowa jest stylizowana w przeciwieństwie do tej wannowej. – Dzięki temu ta retro wraz z umywalką kwiatem marki Rea grają w aranżacji główną rolę – twierdzi Alicja.

Łazienka
Autor: Michał Skorupski

Lawenda to słabość pani domu. Rośnie w ogrodzie, w donicach na tarasie (wystarczy ją przyciąć wiosną, by latem zachwycała), a w domu napotkamy bukieciki suszonej.

Lawenda
Autor: Michał Skorupski
Rady Alicji i Bartosza: jak wybudować dom i nie zwariować

Przy braku doświadczenia lepiej znaleźć firmę (tylko z poręczenia, żeby nie trafić na nieuczciwych ludzi), która zajmie się budową, kupnem materiałów, poprawkami planów, uzupełnianiem brakujących pozwoleń itp. Wiemy, że to kosztuje, ale daje pewność, że efekt zadowoli. Za brak doświadczenia płaci się niedociągnięciami, czasem, poprawkami.

Z góry pomnóż wydatki razy dwa! Mimo że wszystko – teoretycznie! – wzięliśmy pod uwagę i przeliczyliśmy, koszty budowy nas zaskoczyły. Okazało się, że ceny materiałów rosną, zapomniało się np. o „groszowych” śrubkach, których trzeba było kupić… kilka tysięcy! Jako młode małżeństwo musieliśmy zrezygnować z wielu droższych rzeczy, bo chcieliśmy jak najszybciej skończyć. Dopiero po latach okazało się, że lepiej było robić coś wolniej, dokładniej, czasem drożej – aby osiągnąć lepszy efekt. My teraz jeszcze poprawiamy niektóre rzeczy, a już zmieniliśmy łazienkę, płot, taras!

Przeczytaj też: Przytulny styl skandynawski, czyli jasno, prosto i superwygodnie! Biała kuchnia, delikatna szarość na ścianach