W ciągu dwóch dni całkowicie odmienisz łazienkę. Totalnie prosta i niedroga metamorfoza
Remont łazienki wcale nie musi być kosztowny i uciążliwy. W poniższym artykule przedstawiamy sposób na całkowitą odmianę łazienki w dwa dni. Nie musisz kuć ścian, wynosić gruzu, wydawać milionów na ekipę remontową. Wystarczą dwa dni, jeden produkt i ty. Prościej się nie da!
Metamorfoza łazienki
Spójrzmy na zdjęcie naszej łazienki przed metamorfozą. Ścianę pokrywają szare płytki w kształcie stojącego prostokąta. Podłoga również jest szara. Łazience brak wyrazistości. Monotonię przełamuję i odrobinę ociepla wnętrze drewno (stojące szafki), białe dodatki oraz jasny dywanik. Mimo to łazienka wciąż wydaje się dość... nudna.
Dobra wiadomość jest taka, że neutralne kolory to świetna baza, która pozwala na budowanie przestrzeni za pomocą mocniejszych kolorów. Tak też jest w przypadku naszej łazienki - do metamorfozy wykorzystamy kolory, dodatki, a także... rośliny!
Zaczynamy!
Prostym i niedrogim sposobem na całkowitą odmianę łazienki jest... pomalowanie płytek na inny kolor. Zanim zabierzemy się do nałożenia farby - płytki i fugę należy dokładnie oczyścić z brudu, kamienia i tłuszczu. Następnie nakładamy warstwę specjalnej farby do płytek i fug (np. Tikkurila Luja Ceramic Tiles) w kolorze, który nam się podoba. W zalezności od farby, czekamy aż produkt wyschnie i nakładamy drugą warstwę farby na płytki i fugi, by mieć pewność, że powierzchnia ściany z płytkami została pokryta równomiernie.
Jaki kolor farby wybrać? To zależy od osobistych gustów i pozostałych elementów wyposażenia łazienki. Jeśli, tak jak w przypadku naszej łazienki, przeważają kolory neutralne (beże, biele i szarości), możemy śmiało ożywić wnętrze mocniejszymi, wyrazistszymi kolorami. My użyliśmy koloru żółtego, który doskonale łączy się z szarością i bielą! Ponadto, żółty jest kolorem pozytywnym, żywym i wprowadzającym do wnętrz pozytywną energię.
Dzięki pomalowaniu nie tylko płytek, ale również fug, ściana jest jednolita kolorystycznie. Dolna część ściany została szara. Dodaliśmy również trochę roślin, które również przełamują monotonię szarości i ożywiają przestrzeń. Stary, prostokątny dywanik wymieniliśmy na nowy, okrągły.
Mini-metamorfoza zajęła nam nie więcej niż dwa dni. Nie wydaliśmy też dużo pieniędzy. I co najwazniejsze - nasza metamorfoza przebiegła w duchu filozofii eko: przez to, że nie kuliśmy ścian, ograniczyliśmy liczbę śmieci (gruz i inne odpady).
Jak wam się podoba?
