Jak malować ceramikę? DIY: krok po kroku malujemy talerz

2021-11-02 16:24

Zaczęło się niewinnie od… namalowania kafli na ścianie – mówi Karina Witkowska z Bodzanowa. – Uznaliśmy, że ręczne wyrabianie i malowanie prawdziwych kafli to świetny pomysł! I… tak zmieniliśmy życie od A do Z! Jak samodzielnie pomalować talerz, krok po kroku pokazujemy w galerii u dołu artykułu.

Piszę życie marzeniami
Autor: Piotr Mastalerz, styl. Jolanta Musiałowicz Talerze zdobią u nas ściany, kredensy, witryny i – oczywiście – stół. Malowanie talerzy to dobry sposób na rozpoczęcie przygody ze zdobieniem ceramiki. Jest to względnie proste i daje szybko znakomite efekty (zobacz instrukcję poniżej). Jeśli po jakimś czasie nie znudzi ci się to zajęcie, spróbuj pomalować gotowe kafle albo zacznij je sama wyrabiać. Czasem mamy wyjątkowe zamówienia, np. by przygotować dla kogoś cały serwis albo półmisek, który będzie ilustracją gór i Morskiego Oka z lotu ptaka (kopia wisi na ścianie w jadalni), albo kafelki na posadzkę w formie pastra miodu (klient miał ogromną pasiekę!) – ale lubimy wyzwania!

Moja pasja, którą zaraziłam też męża, nie wzięła się z niczego. Skończyłam Wydział Malarstwa ASP w Warszawie i wszelkie artystyczne klimaty oraz działania były mi bliskie. Z Tomkiem przypadkowo spotkaliśmy się w czasach studenckich i zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia. Potem było już tylko lepiej. (śmiech) Kochaliśmy podróże, naturę, sztukę i to nas uskrzydlało – marzyliśmy i krok po kroku dążyliśmy do celu.

Nasze życie zmieniło się za sprawą kafelków, a raczej… ich braku! Płytki nad blatem w kuchni były okropne i chcieliśmy je zmienić, lecz kolejne wizyty w marketach budowlanych kończyły się rozczarowaniem. Sztampa i nuda! A nam się marzyły oryginalne, kolorowe… Wpadliśmy więc na pomysł, by pomalować te stare! Proste, tanie, łatwo będzie ścianę z płytkami przemalować, jeśli coś nie wyjdzie. A że czasochłonne i wymaga wprawy? To nic! Przecież skończyłam wydział malarstwa!

Płytki w widoki miast, w których byliśmy, wyszły rewelacyjnie, odwiedzający nas goście byli zachwyceni… Przyszło nam do głowy, że jest nisza na rynku – piękne kafle będące alternatywą dla marketowej oferty. W naszym mieszkaniu jeden pokój stał się pracownią i tak powstał pierwszy projekt – ceramiczne kafle z miastami. Chwyciło! Wkrótce stało się jasne, że nie damy rady realizować tylu zamówień z pracownią w bloku na czwartym piętrze i to bez windy!

Trzeba było rozejrzeć się za innym lokum. Wieczorami siadaliśmy na balkonie i rozmawialiśmy co dalej, czy to, co teraz mamy to szczyt marzeń, czy chcemy czegoś więcej. Nagle eureka – ucieczka na wieś! To było trudne, ponieważ my mieliśmy pracę, dzieci – szkołę, tu każde z nas miało przyjaciół, tu była rodzina, wszystko było na wyciągnięcie ręki. Ale… ciągnęła nas natura, przestrzeń, wolność.

Piszę życie marzeniami
Autor: Piotr Mastalerz, styl. Jolanta Musiałowicz Oto nasz rodzinny team w komplecie: mąż Tomasz, absolwent warszawskiej WSP TWP, 12-letnia Gabrysia i 9-letni Ksawery, ja, oraz Harry, pies rasy ogólnopolskiej. Mówimy o sobie: twórcy pracowni ceramicznej ARTKAFLE (Artkafle.com.pl). Powstają w niej nie tylko płytki, lecz także umywalki i meble zdobione kafelkami. Stworzyliśmy ją od podstaw w wiekowej stajni. Mieszkamy obok w równie starym domu. Przeprowadziliśmy się do Bodzanowa kilka lat temu z Warszawy – to była doskonała decyzja!

Po dwóch latach balkonowych marzeń ruszyliśmy w Polskę szukać domu z duszą i historią. Przez rok weekendami krążyliśmy po kraju, aż trafiliśmy do Bodzanowa, gdzie urzekł nas dom z 1918 r.: wielki, z czerwonej cegły i ze stajnią obok. Wyremontowaliśmy ją w pierwszej kolejności, bo miała nam dać utrzymanie, potem zajęliśmy się domem. Tomek wyrabia glinę, formuje z niej płytki, umywalki, abażury, misy i inne cudeńka, a ja ubieram je w kolory i wzory. To wszystko ciężka robota, ale też i zabawa. Jesteśmy szczęśliwi, bo robimy to, co kochamy, a do tego w codziennym życiu towarzyszy nam śpiew ptaków, zapach trawy, szum strumienia – to bezcenne!