MUAS - polska ceramika finalistą Etsy Design Awards. W jury zasiadała Sarah Jessica Parker
Chociaż Kati Romanowska i Łukasz Przygodziński nigdy wcześniej nie mieli nic wspólnego z ceramiką, kiedy już wgłębili się w temat, wiedzieli, że to będzie ich sposób na życie. Tak narodziła się marka MUAS. Ciężka praca, kreatywność i upór sprawiły, że ich muaska Iceland z kolekcji Wave została tegorocznym finalistą konkursu Etsy Design Awards! Poznajcie ich historię.
Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator
Narodziny MUAS, czyli romans Romanowskiej i przygoda Przygodzińskiego z ceramiką
Oficjalnie wszystko zaczęło się cztery lata temu, ponieważ właśnie wtedy właściciele marki MUAS, Kati Romanowska i Łukasz Przygodziński założyli działalność. A nieoficjalnie? To ciekawa historia, która jest dowodem na to, że raz i to dosyć spontanicznie podjęta decyzja może wpłynąć na całe życie.
Kiedy Kati Romanowska poszła na pierwsze warsztaty ceramiki, z pewnością jeszcze nie pomyślała, że ta wkrótce przerodzi się w jej pasję, całkowicie ją pochłonie, ale także stanie się sposobem na życie. Kati to artystyczna dusza, która swoją kreatywność próbowała realizować na studiach architektonicznych.
Te, jak sama wyznała w naszej rozmowie, czasami tak ją męczyły i zniechęcały, że nawet kilkakrotnie była bliska, aby z nich zrezygnować. Po studiach pracowała w różnych pracowniach architektonicznych, jednak to dalej nie było to.
Rodziła się w niej chęć do tworzenia i potrzeba dania upustu swojej kreatywności. Warsztaty ceramiczne okazały się strzałem w dziesiątkę, a Kati szybko zakochała się w glinie i tym, co można z niej zrobić.
Wkrótce jej drogi skrzyżowały się z Czarnym, czyli Łukaszem Przygodzińskim. W pewnym sensie obydwoje byli w podobnym miejscu swojego życia. Obydwoje szukali nowej drogi i nowych bodźców.
Łukasz, który z wykształcenia jest inżynierem dźwięku, podobnie jak Kati był nieco wypalony swoją pracą. Razem postanowili, że postawią wszystko na jedną kartę. Kati nie pojechała na staż do Japonii robić kariery w architekturze, a Łukasz po dziewięciu latach rzucił pracę dźwiękowca w studiu produkcyjnym.
MUAS, ceramika nie do podrobienia
Po warsztatach ceramicznych Kati dalej była głodna wiedzy. Sporo się już dowiedziała, ale wciąż miała jeszcze wiele pytań. Właśnie dlatego zaczęła nie tylko sama się uczyć, ale też sporo eksperymentować w swojej pracowni, szczególnie dużo czasu poświęcając szkliwom.
To właśnie szkliwa obok designu wyróżniają MUAS. Autorska, dopracowana, choć nieskończona receptura, którą Kati cały czas udoskonala, jest nie do podrobienia (choć niektórzy próbowali!) i zapewnia niepowtarzalną jakość produkowanej przez nią i Łukasza ceramiki.
Podczas gdy Kati pierwszej przygody z ceramiką doświadczyła na warsztatach, Łukasz nauczył się wszystkiego od niej. Mimo ścisłego wykształcenia również i w nim drzemie dusza artysty i rzemieślnika z prawdziwego zdarzenia. W przeszłości malował obrazy, ale, jak sam powiedział, ciągnie go do drewna i robienia mebli!
Kati i Łukasz początkowo prowadzili firmę sami, teraz jednak ich zespół rozrósł się o dodatkowe osoby, które przejęły od nich bardziej prozaiczne obowiązki — głównie te odrywające ich od kreatywnej pracy. Ich firma jest dosłownie w ich rękach, ponieważ wszystkie swoje produkty tworzą sami. Każdy z nich jest zatem unikalny i niepowtarzalny.
Śpiewająca ceramika
Dla Kati największą inspiracją poza naturą są nieodłącznie z nią związane podróże, które nie tylko oczyszczają głowę, ale są źródłem wielu nowych pomysłów. Z kolei Łukasza zawsze otaczały dźwięki. Chociaż ta pasja nie znalazła jeszcze odzwierciedlenia w jego ceramicznej twórczości, to mimo wszystko dźwięk jest nieodłączną cechą produktów MUAS.
Jedne są prawie całkowicie nieme, podczas gdy inne… śpiewają. Jak to możliwe? Niektóre szkliwa, szczególnie te dające efekt spękania, mogą wydawać dzwoniące dźwięki. Zdarza się to przede wszystkim wtedy, gdy ceramika jest narażona na duże wahania temperatur. Wtedy pojawiają się na niej niewidoczne mikropęknięcia, które w żaden sposób nie wpływają na jej żywotność.
À propos żywotności — chociaż na pierwszy rzut oka może się wydawać, że te małe arcydzieła muszą być niezwykle delikatne, to nic z tych rzeczy! Dzięki finalnemu wypałowi w 1250 stopniach Celsjusza można ich nie tylko używać w kuchence mikrofalowej, ale również w zmywarce.
Właśnie dzięki połączeniu nietuzinkowego designu z funkcjonalnością wśród klientów MUAS znajdują się liczne restauracje, które stawiają nie na masową produkcję, ale prawdziwe rzemiosło.
MUAS finalistą Etsy Design Awards. W jury Sarah Jessica Parker
Efektem pracy Kati i Łukasza jest zupełnie niepowtarzalna ceramika. Kati jest szczególnie dumna z pater z kolekcji WAVE, które przypominają widziane z lotu ptaka wybrzeża. Tę serię, a dokładnie muaskę, czyli najmniejszą paterę w kolorze Iceland, docenili również jurorzy konkursu Etsy Design Awards, Sarah Jessica Parker i Dayna Isom Johnson.
Z tym faktem związana jest ciekawa historia. Kati i Łukasz początkowo bronili się przed wystawianiem swoich prac na Etsy. Kiedy w końcu przekonali się do tego portalu, sprzedaż nie szła tak dobrze, jak tego oczekiwali. Trzeba było zainwestować w reklamę, która wprawdzie zwiększyła ilość sprzedawanych produktów, ale jednak dalej nie byli na plusie.
Kiedy wiosną tego roku wystartowała kolejna edycja konkursu Etsy Design Awards, ku ich zaskoczeniu sam portal zaproponował im, aby się do niej zgłosili. Co więcej, przedstawiciele Etsy podpowiedzieli im nawet, który produkt powinni umieścić w zgłoszeniu.
Podczas gdy klienci MUAS na ogół stawiają na kolory, Etsy poszło w klasyczne barwy i stwierdziło, że największe szanse w konkursie ma elegancka i stonowana patera Iceland. Kiedy na nią patrzymy, wyobraźnia podpowiada nam, że właśnie tak z góry prezentuje się wybrzeże zimnej, ciemnej i pokrytej śniegiem Islandii, oblewanej wodami Atlantyku. To właśnie muaska Iceland została jednym z finalistów konkursu Etsy Design Awards!
Kawiarnia z kalifornijskim vibem
Od 2022 r. MUAS to nie tylko ceramika, ale również kawa. Inspiracja do otworzenia kawiarni przyszła do Kati i Łukasza pewnego poranka, kiedy wspólnie leżeli w łóżku, a brzoskwiniowe światło wschodzącego słońca urządziło im wyjątkowy spektakl na ścianach ich sypialni.
Ono w połączeniu z klimatyczną muzyką sprawiło, że w ich głowach narodził się śmiały plan na stworzenie miejsca inspirowanego kalifornijskim vibem.
Kiedy znajdujący się tuż obok ich pracowni, sklepu i showroomu w jednym lokal zwolnił się, poczuli, że taka okazja może więcej się nie powtórzyć. Wygrali licytację i zaczęli wcielać swój pomysł w życie. Wkrótce rozpoczął się remont.
Minimalistyczna przestrzeń przybrała czystą formę. Zlewające się w jedną całość spójne kolorystycznie podłogi i ściany mogą kojarzyć się piaszczystą plażą, szczególnie jeśli przyglądniemy się pofałdowanej fakturze murów.
W centrum MUAS Coffee stoi lada zbudowana z przezroczystych, ale mieniących się różnymi kolorami luksferów. Właśnie to grające w nich światło oddaje wakacyjnego ducha Kalifornii!
Kawy napijecie się przy ul. Dolnej 30a, a kiedy tam już będziecie zaglądnijcie do znajdującego się po sąsiedzku showroomu MUAS.
