A więc nie „betonoza”?
Jednym z najczęściej pojawiających się komentarzy o rewitalizacji Placu Pięciu Rogów (oficjalnie nazwanego Placem Poli Negri) jest jego „zabetonowanie”. W Polsce od jakiegoś czasu panuje moda na „betonozę” w przestrzeni miejskiej, dlatego wcale nie dziwi fakt, że gdy Plac Pięciu Rogów został ponownie oddany do użytku publicznego – wzbudził tak silne emocje.
Jak wyjaśnia Michał Kempiński, materiał użyty na posadzkę Placu to wielkoformatowe płyty z betonu architektonicznego, które powstały przez połączenie jasnego cementu z kruszywami o różnych frakcjach. Architekt zaznacza, że technicznie rzecz biorąc jest to lastryko, materiał stosowany już od czasów starożytnych.
Co więcej, architekci podjęli decyzję o posadzce z wielkoformatowych płyt po to, by ruchliwy plac jak najlepiej pełnił funkcje komunikacyjne dla pieszych, rowerzystów i pojazdów komunikacji publicznej – po płytach mogą oni sprawnie przemieszczać się we wszystkich kierunkach.

i
Fontanna czy kałuża?
Na Placu Pięciu Rogów pojawiła się także niewielka fontanna. Jak zaznacza Marta Sękulska-Wrońska, została ona dodana do projektu na wniosek mieszkańców po konsultacjach społecznych. Ograniczona przestrzeń i specyfika Placu (przebiega tędy m.in. droga pożarowa) nie pozwoliła na większe rozlewisko wody.
Fontanna wielu osobom kojarzy się z kałużą, i bardzo dobrze, bo właśnie taki był zamysł jej twórców. Tak ideę przyświecającą formie fontanny-kałuży przedstawia Michał Kempiński:
- Po pierwsze, kałuże dla większości z nas w dzieciństwie były miejscami zabawy i styku z wodą w dzikiej, niegrzecznej postaci - do tych uczuć nawiązaliśmy i widzimy, że udzielają się one mieszkańcom. Po drugie, niektórzy zwrócili uwagę na poetycki charakter projektu: kałuża raz się pojawia, a raz znika, jest wydarzeniem efemerycznym. Chcieliśmy, aby woda w tym miejscu była czymś „pomiędzy”, nie do końca określonym. - mówi architekt.

i
Spór o drzewa
A co z drzewami, o których wspominano niejednokrotnie w komentarzach pod zdjęciami nowego Placu? Czy faktycznie powtykane w betonowe płyty są skazane na „zagładę”? Według twórców projektu nie ma takiego zagrożenia:
- Otwór w posadzce na pewno pomieści rozrastający się pień. Natomiast mniejsze otwory zapewnią wymianę powietrza między bryłą korzeniową a zewnętrzem i naturalne pobieranie wody. Jest pośród nich jeden z deklem przeznaczony do podlewania. - wyjaśnia Michał Kempiński i dodaje:
- Pod płytami posadzki, dużo szerzej niż sam pień, znajduje się system antykompresyjny złożony m.in. z tworzywowych kolumn, które podtrzymują płyty, po których chodzimy. Pomiędzy kolumnami, w ramach wspomnianego systemu, zmieściliśmy bardzo dużo żyznej ziemi. Tworzy ona szerokie obszary, w jakich korzenie będą mogły się rozrastać pod powierzchnią placu.
Twórcy zrewitalizowanego Placu Pięciu Rogów przyznają, że długo walczyli o maksymalne zazielenienie tej przestrzeni i byli w ciągłym kontakcie z architektami krajobrazu.
- Zaproponowana forma Placu z drzewami i posadzką równoważy argumenty o placu jako formie otwartej, o wysokim natężeniu ruchu pieszego, powszechnie dostępnego, z zapewnionym dojazdem komunikacji miejskiej i dostępnymi drogami pożarowymi – mówi Marta Sękulska-Wrońska.

i
Na Placu Poli Negri z każdym dniem można zauważyć coraz więcej życia. Część przechodniów przemyka szybko przez Plac, ale część po nim spaceruje, przysiada na ławeczkach, odpoczywa.
Autorzy nowego Placu mają nadzieje, że forma i kolorystyka placu będzie przeciwwagą dla wielozmysłowego przebodźcowania, z którym ma się do czynienia w centrum stolicy. Czy nowy Plac Pięciu Rogów będzie taką wielkomiejską „oazą” i stanie się nowym ulubionym miejscem spotkań warszawiaków? Zobaczymy.