Niesamowita perełka na ryku nieruchomości. Zamieszkaj w 4-piętrowej wieży!

Pamiętacie baśń o Roszpunce, która zamknięta na cztery spusty w wysokiej wieży, spuszczała przez okno niebotycznie długie włosy, by czarownica mogła do niej wejść? Chociaż mało kto pewnie chciałby zamieszkać w takim więzieniu, to właśnie wystawiono je na sprzedaż. Faktycznie, jest takie jak w tej bajce: ani wody, ani prądu…

Binnhill Tower, bo o niej mowa, znajduje się w Szkocji, dokładnie we wsi Kinfauns i wygląda na dużo starszą niż w rzeczywistości. Przywodzi nieco na myśl naszą polską Mysią Wieżę, ale jest od niej sporo młodsza! Ta gotycka, kamienna wieża powstała na polecenie Francisa Graya, 14. Lorda Graya, i była gotowa w 1839 r. Lord korzystał z niej jako obserwatorium, a sam mieszkał w zamku Kinfauns. Los jednak nie obszedł się łagodnie z tym niezwykłym budynkiem. Jego właściciel zmarł zaledwie trzy lata po jego ukończeniu, a pod koniec XX w. został zdewastowany i stracił dach. 

W marcu tego roku ponownie wieża została wystawiona na sprzedaż. Jej obecną właścicielką jest Vicki Galligan, która kupiła ją w 2015 r., kiedy urodził się jej syn. Wtedy chciała przekształcić ją w dom, w którym mogliby spędzać weekendy. Jednak ta inwestycja nieco ją przerosła, a prace remontowe nigdy się nie zakończyły. Galligan przyznaje, że największym problemem jest brak wody i prądu, jednak i na to miała pomysł. Chciała zainstalować generator prądu, eko-toaletę oraz kominki opalane drewnem. 

Wieża składa się z czterech pięter i rozpościera się z niej niesamowity widok, nie tylko ze względu na jej wysokość, ale także to, że ulokowano ją na wzgórzu. Osoba, która zdecyduje się na zakup Binnhill Tower, będzie musiała nie tylko zapłacić 80 000 funtów, czyli około pół miliona złotych, ale zmierzyć się z wieloma problemami, jakie napotka, by zamienić to miejsce w dom albo hotel z prawdziwego zdarzenia. Po pierwsze, wieża straciła pozwolenie na przekształcenie jej w budynek mieszkalny, więc trzeba byłoby starać się o nie ponownie. Jak już wspomniano, nie ma tam ani wody, ani prądu, a ich doprowadzenie również nie będzie proste, a na pewno nie tanie. Do samej wieży nie da się również podjechać bezpośrednio samochodem. Trzeba zaparkować nieco poniżej wzgórza i nastawić się na pięciominutowy spacer.

Na parterze budynku znajduje się duże pomieszczenie, które mogłoby zostać przekształcone w salon. Na wyższą kondygnację prowadzą spiralne schody. Tam, według agenta nieruchomości, zajmującego się sprzedażą, można by urządzić kuchnię. Na dwóch ostatnich piętrach mogłyby z kolei znajdować się sypialnie. Z ostatniego, czwartego piętra jest wejście na dach, z którego rozpościera się niesamowity widok nie tylko na las, pobliską wioskę, ale również rzeką Tay. Czyż nie brzmi to jak idealne miejsce na taras?

Oglądając zdjęcia wieży, trzeba jednak stwierdzić, że urządzenie jej i dostosowanie do typowo domowych standardów będzie i trudne, i kosztowne. Jednak jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, co odpowiedni zastrzyk gotówki mógłby zrobić z tym miejscem. Trzymamy kciuki za kolejnego właściciela!

Olga Steliga-Dykas