Jak oglądać piękne wnętrza i się nie frustrować?

2016-07-14 13:44

Jak oglądać piękne wnętrza i czerpać z nich pomysły do własnego mieszkania czy domu? Czy to normalne, że niektóre wnętrza rodzą w nas frustrację? Na czym polega mądra inspiracja? Zobaczcie, jak oglądać piękne wnętrza i wyławiać z nich pomysły – nie rzeczy – dla siebie.

Spis treści

  1. Z każdego wnętrza wybrać to, co najlepsze
  2. Równać w górę, nie w dół
  3. Inspiracja nie podróba
  4. Nie wolno, nie wolno, NIE WOLNO!
  5. Moodboardy w praktyce ZRÓB GO SAM
Niezwykłe wnętrza: RUE MONSIEUR PARIS
Autor: materiały prasowe RUE MONSIEUR PARIS / Maison & Objet 2014 fairs

Pięknie, pięknie, ale..., Zabroń bogatemu... Czasami widok ekskluzywnych, designerskich wnętrz z najwyższej półki, zamiast twórczo inspirować, rodzi całkiem żywą frustrację. Ekonomiczną w głównej mierze. No bo niby dlaczego mielibyśmy wzorować się na wnętrzach ludzi zamożnych, projektowanych przez architektów o światowej renomie gdy wiadomo, że najzwyczajniej w świecie nie stać nas będzie nawet na kurek w takim kranie? Oto remedium na wnętrzarskie frustracje i recepta na mądre inspiracje z gotowych wnętrz!

Z każdego wnętrza wybrać to, co najlepsze

Choć nie dosłownie oczywiście. Dosłowność zabija kreatywność, a to o niej mowa na etapie inspiracji. Świadome inspiracje czerpane z luksusowych projektów to proces, który warto rozwijać w subtelny, nie nachalny sposób. Otaczanie się zdjęciami pięknych wnętrz pomoże nam w wyrobieniu własnego zdania na temat estetyki dobrze zaprojektowanego wnętrza, wzbogaci smak i pogląd na kwestie związane z dekoracją wnętrz. Poszukując inspiracji z gotowych wnętrz projektów najwyższej półki warto dowiedzieć się więcej o genezie danego przykładu: kim jest architekt wnętrza i co go inspiruje, dlaczego wybiera takie a nie inne materiały, jak rozumie funkcjonalność dobrze zaprojektowanej przestrzeni i czym kierował się projektując to konkretne wnętrze. Obserwacja gotowego wnętrza w oderwaniu od kontekstu procesu projektowego, jest dalece uboższa niż ta, w której pod uwagę bierzemy również zdanie autora. Warto sięgać do źródeł – dopytywać, szukać nazw materiałów, małych fabryk, producentów, projektantów... Drążyć, pytać, poszukiwać!

Sprawdź też: Doskonały detal w projektach wnętrz Lorens Architekci >>>

Równać w górę, nie w dół

Tak samo jak w życiu, tak i w aranżacji wnętrz, warto równać w górę. Czerpać jak najwięcej z pomysłów profesjonalistów, których dorobek zawodowy świadczy o najwyższej klasie projektowania. I nie chodzi tu bynajmniej o kopiowanie tych samych rozwiązań, bazowaniu na tych samych ekskluzywnych materiałach. Zdecydowanie cenniejszym doświadczeniem jest kształtowanie własnego gustu i wzorniczej świadomości. Gdy inspirujemy się wnętrzami zaprojektowanymi przez konkretnych architektów, których prace z różnych powodów wzbudzają nasze zainteresowanie, z czasem zaczynamy dostrzegać pewne schematy, które rządzą stylem twórcy. Dostrzegamy cechy uniwersalne, jak funkcjonalność, wygoda, prostota i ich zasadność w każdym z projektów. Uczytelnia nam się finezja wyboru konkretnych materiałów czy kolorystyki (każdy architekt wnętrz ma swoje „ulubieństwa” w materiałach stosowanych w wykończeniu wnętrz). Dostrzegamy inspiracje mistrzami rzemiosła, wyostrza nam się zmysł obserwacji detalu, harmonii zestawień kolorów i faktur. Im więcej intrygujących nas wnętrz obejrzymy, tym (z czasem) więcej detali uda nam się z nich wyłowić. Zrozumiemy ich konieczność lub dostrzeżemy powtarzalny motyw, który w łatwy sposób można zastąpić lokalnym rozwiązaniem. Rozpoznawać zaczniemy detale, które zestawione w konkretnej konfiguracji, zyskują nową jakość. Będziemy potrafili ocenić, które rozwiązania można zastąpić tańszą alternatywą, a które warto powtórzyć w oryginale. Kiedy skorzystać z usług stolarza, a kiedy spróbować wykonać coś samodzielnie. Wykształcimy w sobie świadomość jakości wnętrz dobrze zaprojektowanych. Wyczyścimy głowę ze zbędnych bibelotów na rzecz świadomego kreowania najbliższego otoczenia wartościową dekoracją. Wnikliwa obserwacja rozwija. Wystarczy być uważnym.

Sprawdź też: Stylowa kamienica w projektach Sikorska & Kiryłowicz Architekci >>>

Inspiracja nie podróba

Czerpanie inspiracji z wnętrz dobrze zaprojektowanych nie polega na bezmyślnym kopiowaniu drogich rozwiązań i zaciąganiu niebotycznych kredytów na realizację „domu marzeń”. Kopiowanie nie jest twórcze, nie wymaga kreatywnych pomysłów czy własnej inicjatywy. Jest działaniem czysto odtwórczym, stąd dla osób pasjonujących się samodzielnym urządzaniem wnętrz – zupełnie sprzecznym z wewnętrznym „ja”. Mądre czerpanie inspiracji z wnętrz najwyższych lotów polega na samodzielnej ocenie wartości obserwowanej kompozycji wnętrza: zestawień kolorystycznych i detali, finezji w dodatkach, zastosowaniu konkretnych materiałów wykończeniowych, sposobów wykończenia mebli, doboru wzorów tkanin, sposobu łączenia faktur... Mając świadomość jakości materiałów i miejsc, z których pochodzą (np. płytki cementowe ręcznie wypalane i dekorowane, gresy z małych włoskich manufaktur, lny obiciowe z krajowych przędzalni itp.) możemy podjąć próbę znalezienia swojej wersji rozwiązania do wnętrza. Zainspirowani zdjęciem projektu, poszukujmy wokół siebie miejsc, które mogą oferować zbliżone produkty – z lokalnych surowców, w lokalnych cenach. Jeśli zdarzy nam się absolutna fascynacja danym materiałem, w stylu „tylko ten gres i żaden inny”, szukajmy tańszych rozwiązań uzyskania luksusowego produktu. Może być nim importer gresów włoskich projektantów z dostępną, tańszą opcją towaru drugiego gatunku. Gresy „gorszego sortu” nie odbiegają znacznie jakościowo od tych z gatunku pierwszego (z uwagi na surowe kryteria jakościowe w zachodnich manufakturach), a „przebitka” cenowa względem oryginału może być nawet 10-krotnie niższa!

Sprawdź też: Luksusowe mieszkanie w paryskiej kamienicy >>>

Nie wolno, nie wolno, NIE WOLNO!

Nie musimy (nie powinniśmy!) wiernie powtarzać w swoich wnętrzach cudzych pomysłów. Kiedy już wykształcimy w sobie wrażliwość obserwacji, wyczucie detalu, kolorów, faktur sami będziemy potrafili odczytać elementy, które warto powtórzyć czy sparafrazować w naszym wnętrzu. Wybrać z oceanu możliwości elementy jak najbardziej w naszym stylu... jak tego dokonać?

Moodboardy w praktyce ZRÓB GO SAM

Pozytywne efekty korzystania z moodboardów (tj. tablic nastrojów czy - jak wolą inni, tablic marzeń) wciąż są niedoceniane. A to właśnie od nich powinniśmy rozpocząć naszą przygodę w urządzaniem wymarzonego wnętrza. Samodzielnie sporządzone i pielęgnowane przez tygodnie (najlepiej miesiące) moodboardy pomogą nam podjąć najlepszą decyzję (przemyślaną i pewną) w gąszczu reklam i propozycji do wnętrz. Ułatwią określenie stylu wnętrza, w którym najlepiej się czujemy. Pomogą przesiać dodatki, które nie znudzą nam się po sezonie, spójnie wkradając się w całokształt stylistyczny wnętrza. Moodboard pomoże też w uporządkowaniu naszej wiedzy o kolorach, trendach, funkcjach mebli i rozwiązaniach do zastanej architektury. Wszystkie nasze inspiracje - wycinki z gazet, broszur, zdjęcia, próbki materiałów i farb - zebrane w jednym miejscu sprawią, że w dowolnym momencie będziemy mogli zweryfikować ich obecność, poprawić czy zmienić układ naszej kompozycji - za darmo i bez konsekwencji ekonomicznych, odpinając lub przepinając "wybór" na moodboardzie. Moodboard skomponować możemy na dowolnie wybranej przez nas płaszczyźnie - tablicy korkowej, piance technicznej, ścianie z farbą magnetyczną czy... w specjalnym folderze z podziałem na wnętrza. Ważne, abyśmy jak najczęściej mieli możliwość spoglądania na tablicę pomysłów, np. podczas pracy przy komputerze, przygotowywania posiłków czy choćby w trakcie mycia zębów. Wszystkie nasze pomysły na wymarzoną podłogę czy lampę, schowek pod schodami, garderobę mobilną czy ogólniej rzecz ujmując wystrój salonu, kuchni lub łazienki, znajdą się w jednym, konkretnym miejscu, do którego zawsze będziemy mogli wrócić by coś poprawić. Dzięki często rzucanym spojrzeniom w stronę "tablicy marzeń" i przedmioty na niej umieszczone, wkróce zaobserwować będziemy mogli jak zmienia się nasz gust i podejście do własnej propozycji aranżacji. Czy dana lampa do salonu po kilku miesiącach wciąż zachwyca jak w pierwszej chwili? Może z czasem wydaje się za ciężka, a może bardziej pasuje do sypialni? Na moodboardzie możemy w nieskończoność "przemeblowywać" nasze akcesoria i meble. Zmieniać, wymieniać, wyrzucać czy "kupować nowe". Bezkosztowo, a z prawdziwą frajdą (w końcu cały czas urządzamy). Kiedy przestać urządzać nasz moodboard? Nigdy! Za to już po kilku tygodniach od rozpoczęcia urządzania wnętrz na moodboardzie zorientujemy się, że coraz mniej w nim potrzeba poprawek, a zebrane przedmioty i inspiracje niezmiennie nam się podobają. Jeśli po wielu miesiącach prowadzenia moodboardu - wielokrotnych jego zmianach, eksperymentach z "przemeblowywaniem", zmianie kolorów i materiałów na tablicy - nasze wybory okażą się wciąż aktualne, mamy to! Pewność, że wybrane przez nas do wnętrza elementy są właściwe. Zyskujemy pewność, że meble i dekoracje, które poprzez tablicę inspiracji trochę już z nami "pomieszkały", obroniły się. Nie zmęczą nas za tydzień czy dwa od zakupu, zatem warto w nie zainwestować w prawdziwym wnętrzu. Czas weryfikuje nasze wybory, również wnętrzarskie. Podarujmy go sobie nieco więcej i cieszmy mądrymi decyzjami we wnętrzu skrojonym na miarę.

Sprawdź też: Cegła, kolory Maroka i styl skandynawski >>>