
Relaks wśród natury - rośliny w łazience z oknem i bez
Wyobraź sobie, że idziesz przez las, czujesz miękkość mchu pod stopami, przebijające przez korony drzew promienie słońca muskają skórę, a z oddali dobiega szmer strumyka... Nie bez powodu relaksujące wizualizacje odwołują się do piękna przyrody. Zaproszenie natury do łazienki uczyni ją miejscem odprężenia i regeneracji.

Zaczynamy w niej dzień, ale także „spłukujemy” z siebie stres i niepokój przed udaniem się na odpoczynek. Najlepszym sposobem na zaaranżowanie przestrzeni łazienki tak, by działała odprężająco i wprawiała w dobry nastrój, jest zadbanie o kontakt z naturą. Jej dobroczynny wpływ na psychikę i zdrowie potwierdzają liczne badania. Naukowcy szczegółowo opisują korzystne oddziaływanie na organizm człowieka wydzielanych przez rośliny substancji, np. hamujących rozwój mikroorganizmów fitoncydów, bakterii glebowych Mycobacterium vaccae, które mobilizują układ odpornościowy i przeciwdziałają depresji, czy ujemnej jonizacji powietrza w lasach lub w pobliżu wodospadów, która przyspiesza gojenie się ran i sprzyja koncentracji uwagi. Okazuje się jednak, że już sam widok przyrody albo słuchanie jej odgłosów powoduje m.in. redukcję poziomu kortyzolu (hormonu stresu), obniżenie ciśnienia krwi, spadek napięcia mięśni, a także poprawia trawienie. Szczęściarzem jest ten, kto ma w łazience okno z widokiem na las lub jezioro, ale nawet projektując dom w mieście, warto rozważyć takie usytuowanie łazienki, aby możliwe było otwarcie jej na ogród lub patio. Gdy to nie wchodzi w grę, pozostaje wprowadzić elementy natury do wnętrza – w tej roli wspaniale sprawdzą się żywe rośliny, naturalny kamień i drewno, a także wracające do łask fototapety. •


Chcąc zaprosić naturę do łazienki, nie skupiamy się tylko na wnętrzu, lecz staramy się wykorzystać piękne otoczenie, zaprojektować osie widokowe. Jeśli przestrzeń nie daje takich możliwości, staramy się we wnętrzu stworzyć namiastkę natury. Ale nie poprzez dosłowne przeniesienie jej elementów, lecz raczej odtworzenie sensualnych wrażeń, np. faktur spotykanych w naturalnym krajobrazie, jak ściana przypominająca łupany kamień, dodatkowo podświetlona od góry, by podkreślić trójwymiarową strukturę, czy wylewka prysznicowa w formie kaskady. Preferujemy rozwiązania wielkoformatowe – jedna roślina nie zrobi takiego wrażenia jak zielona ściana. Jeśli w łazience nie ma dużo miejsca, można pomyśleć o przeszkleniu ściany i zaaranżowaniu spektakularnej zieleni za nią, np. w sypialni. Dobrze też, by oświetlenie barwą nawiązywało do naturalnego – rano chłodne, pobudzające, a wieczorem, gdy relaksujemy się w wannie, cieplejsze.


Wilgotne powietrze sprzyja roślinom, ale konieczne jest też światło, więc idealnie, jeśli w łazience jest okno. Jeśli nie, można rośliny doświetlać sztucznie – specjalną żarówką, która emituje mieszaninę światła czerwonego i niebieskiego, lub nawet zwykłą, ważne, by miała przynajmniej 1000 lumenów i 6500 K. Powinna być włączona przez 5–6 godzin w ciągu dnia. Oświetlenie jest także kluczem doboru roślin. W zalanej słońcem łazience dobrze będą się czuły hoje, patyczaki, strelicje czy bananowce. Tam, gdzie jest jasno, ale bezpośrednie promienie nie poparzą liści, sprawdzą się tropikalne paprocie, filodendrony, monstery, palmy, syngonia, anturia czy skrzydłokwiaty. Przy słabym świetle poradzi sobie aglaonema, kalatea lub epipremnum złociste. Domowe rośliny częściej cierpią z powodu nadmiaru wody niż z jej braku, najlepiej więc podlewać je dopiero, gdy ziemia w doniczce trochę przeschnie.
Autor: materiały prasowe Burgbad
SKĄPANA W ZIELENI Miniogród zimowy, mieniące się odcieniami turkusu niczym powierzchnia strumienia płytki w kabinie prysznicowej, a do tego świetliki, przez które zaglądają zielone krzewinki. Meble i akcesoria łazienkowe „Fiumo”. burgbad.de