Sufity na prawie trzymetrowej wysokości oraz duże drzwi balkonowe i okna sprawiają, że wnętrze wydaje się przestronne, wypełnione powietrzem i światłem. Nie chcąc zatracić tego wrażenia, gospodarze postawili na minimalistyczny wystrój. Szara rozkładana kanapa przyjechała z meblowego outletu, prosty stolik zaś z IKEA. Bawełniany dywanik dodaje ciepła tej strefie. Wnętrze oświetla nowoczesna lampa z ażurowymi osłonami.

Pierwotnie lampa miała aluminiowe abażury, z kwadratowymi „witrażami” wypełnionymi papierem. Ola i Przemek postanowili poddać ją metamorfozie. Zaprojektowali wzór inspirowany warstwami kartonu – lekki, przestrzenny, wytrzymały. Abażury zostały wydrukowane i lampa zyskała nowoczesny wygląd i drugie życie.

Przy oknie balkonowym powstała kompozycja w wielu roślin. Na drugim planie znajdują się większe egzemplarze (np. palma kencja i monstera deliciosa, jedne z pierwszych roślin z kolekcji Oli), na bliższym – niższe rośliny. To m.in. skrzydłokwiat w doniczce skrytej w wyplatanej osłonce, bananowiec w białej doniczce na czarnej podstawce PrintPlant oraz na podstawce z drewna mangowego aglaonema pink star i monstera variegata. W razie potrzeby rośliny są rotowane i te z głębi mieszkania trafiają tu na jakiś czas do „świetlnego SPA”. Przy samym oknie rosną sadzonki.

Angielska jodełka parkietu w miodowym odcieniu prezentuje się szlachetnie i ociepla wnętrze. Szaro-zielona kolorystyka wyposażenia dobrze się komponuje z wszech obecnymi roślinami. Poduszki na sofie zapewniają komfort i urozmaicają aranżację. Warto zwrócić uwagę na tę przypominającą liść – idealny prezent od rodziny dla „roślinoholików”. Pasiasta narzuta z połowy XX wieku należała niegdyś do dziadka Oli. Wnuczka z czułością obchodzi się z ciężką, tkaną materią ozdobioną frędzlami. Okno balkonowe przysłaniają szare zasłony (JYSK) na metalowym prostym karniszu. Z reguły jednak są odsłonięte, by domownicy mogli cieszyć sie widokiem drzew i swoich balkonowych upraw.

Na przeciwko kanapy na ścianie zamiast telewizora, zawieszono półki na rośliny i bibeloty. Półki mają ukryte mocowanie tak, by miały jak najbardziej minimalistyczną konstrukcję. Dzięki temu główną rolę gra to, co na niej zostanie ustawione. – Odwiedzający nas znajomi śmieją się, że to nasza firmowa wystawka – mówi Ola. – I coś w tym jest! Zdjęcia i materiały promocyjne czy poradnikowe, jakie przygotowujemy na nasz blog, profile na Facebooku i Instagramie, tworzymy w oparciu o własnoręcznie wyhodowane rośliny. Dodatkowo na dolnej półce znajdują się jeszcze las w słoiku oraz czujnik wilgotności i temperatury powietrza. Wieczorem włączamy lampki typu cottonballs dla nastroju.

Piękną kompozycję tworzą filodendron micans w białej doniczce wsparty na podpórce Mozaika w rozmiarze M (PrintPlant) oraz nakrapiany wazonik (Sinsay) o organicznym kształcie. Podpórka to tak naprawę matematyczny wzór: Ola zaprojektowała ją, korzystając z diagramu G. Woronoja (w skrócie: to konstrukcja tworzona ze zbioru punktów rozmieszczonych na danej powierzchni. Polega ona na takim podziale tego obszaru na komórki, że każdy punkt położony wewnątrz każdej z komórek leży bliżej węzła, znajdującego się w tej komórce, niż jakiegokolwiek innego węzła sieci; Brassel i Reif, 1979). Sama roślina jest łatwa w uprawie, sprawdzi się w miejscach zacienionych.

Klasyczny filodendron pnący jest idealny nawet dla początkującego amatora roślin doniczkowych. Trzeba pamiętać tylko, by doniczka miała podstawkę, na którą odciekałby nadmiar wody. Ten jest wsparty na podpórce Koło w rozmiarze M. Jest ona wariacją na temat wzoru blaszek liściowych. Wykonana jest z filamentu wood (materiał do druku 3d składający się z termoplastycznego surowca i drobinek drewna), który zawiera 40 procent włókien drzewnych i faktycznie wyglądem i w dotyku przypomina drewno.

Choć może trudno uwierzyć, ale to ikeowska witrynka (Milsbo) z metalu i szkła, która została przerobiona na pokojową oranżerię! Dostosowaniem mebla od potrzeb roślin zajął się Przemek, z racji swojej znajomości elektroniki i umiejętności manualnych. Pomysł został zaczerpnięty z facebookowych grup skupiających miłośników roślin. Istnieje nawet grupa pod nazwą „Ikea Greenhouse Cabinet” oraz... cały świat ikeowskich witrynek przerabianych na szklarnie dla roślin!

Oryginalne szklane półki zostały wymienione na ażurowe półki systemu Elfa, do których Ola i Przemek wydrukowali adaptery, czyli listwy pozwalające na wsparcie półek na istniejących wspornikach w narożach witryny. Pod półkami i pod jej sufitem zostały zamontowane oświetlenie. – To samoróbka z płaskowników aluminiowych oraz listew LED RGBW (aby zapewnić możliwie pełne spektrum światła dla prawidłowego rozwoju roślin) – mówią gospodarze. – „Klosze” to  przymocowane na trytytki paski mlecznego poliwęglanu przymocowane do półek powyżej. Pod sufitem i na dolnej półce szafki znajdują się dwa wentylatory zapewniające ruch powietrza. Na dnie jest kabel grzewczy, a wyżej wyprowadzony od niego czujnik temperatury. Zasilenie całości poprowadziliśmy wzdłuż jednego z narożników i przez otwór w dnie. Pod witrynką jest pudełko, które kryje przyłącze zasilające i sterownik oświetlenia. Lampy świecą od 8 rano do 22 wieczorem. Witryna jest więc dodatkowym oświetleniem pokoju. Lampy wydzielają ciepło, ale czasem w chłody to nie wystarcza, zwłaszcza w nocy, wtedy włącza się grzałka, gdy temperatura spadnie poniżej 23°C. Szczeliny pomiędzy drzwiami a korpusem zostały częściowo przymknięte przez uszczelki.

W takiej szklarence doskonale rośną rośliny, które potrzebują warunków jak w dżungli, np. monstera deliciosa 'Thai Constellation', monstera dubia, alokazja 'Jacklyn' itd. Pobyt w niej przyspiesza też ukorzenianie innych roślin i wzrost sadzonek. Witryna sama się reguluje, pozostaje tylko opieka nad roślinami i podlewanie. Nie wymaga nawet wietrzenia z racji pozostawionych nieszczelności. Dzięki czujnikom panują tu idealne warunki, więc nie ma wzrostu grzybów na ściankach itp. Wystarczy dwa razy w roku wyczyścić szklane ścianki od wewnątrz. – Rośliny w szklarni wspierają się na naszych podpórkach, palikach itp. – mówią gospodarze. – W ten sposób też testujemy wytrzymałość produktów PrintPlant na wysoką temperaturę i wilgotność. Zdają egzamin celująco!

Kadr z przedpokoju, w którym klasyczna szafka na buty z IKEA pełni funkcję magazynu ogrodniczego! Gospodarze przechowują w niej podłoża, nawozy, narzędzia itp. Znalazło się na niej miejsce na ikeowskie lusterko oraz na wydrukowane pojemniczki i podstawkę na klucze. W czarnej doniczce bluszczyk wspiera się o podpórkę Kłos (PrintPlant).

Ola i Przemek planowali także produkcję drukowanych osłonek na doniczki. Te widoczne na zdjęciu to prototypy. Na razie zrezygnowali z prac nad nimi, bo pochłonęły ich zamówienia na inne produkty. – Osłonki wymagają szczególnego opracowania, bo muszą być całkowicie nieprzepuszczalne dla wody – wyjaśnia Ola. – Na razie testujemy je w warunkach domowych. Stawiamy na proste formy i dekoracyjne struktury. Te szczególnie efektownie prezentują się na podstawkach z drewna mangowego.

Kolekcja podpórek Mesh (PrintPlant) z wypełnieniem z drobnej siateczki. – Po lewej w rozmiarze L została wsadzona do doniczki skrzydłokwiatu dla dekoracji, bo ta roślina nie potrzebuje wsparcia – wyjaśnia Ola. – Po prawej stronie mamy podpórki Mesh S z sadzonkami monstery dubii. W każdej doniczce są po dwie takie podpórki wypełnione mchem sphagnum i spięte klipsami. Mech można zwilżać, co sprawia, że podpórki symulują korę drzewa przy którym w warunkach naturalnych rosną te monstery. Roślina może wrastać w podpórkę (jak w korę) i piąć się w górę. Można tez zrezygnować z mchu i po prostu poprzywiązywać pędy do siatki.

Monstera karstenianum, zwana też monsterą Peru, wspiera się na podpórce Gałązce, a doniczka z nią stoi na podstawce z oferty PrintPlant. Podstawka składa się z dwóch płaskich elementów, które po stają się przestrzenną figurą po włożeniu jednej części w drugą. Obok analogowy aparat, kupiony niedawno. Robienie nim zdjęć sprawia parze mnóstwo frajdy. A przy okazji wygląda bardzo stylowo – na tym ujęciu stoi na książkach Przemka wzbogacających wiedzę w dziedzinie majsterkowania.

– Miłość do roślin to nie wszystko – mówią Ola i Przemek. – Bliska sercu jest nam ochrona przyrody i działania proekologiczne. Nasza firma też działa w takim duchu. Między innymi korzystamy z papieru recyklingowego, przy pakowaniu zamówień wykorzystujemy naturalne materiały (karton, wypełniacze kartonowe, papier perforowany). Szpule po wykorzystanym filamencie odsyłamy do producenta, po czym znów otrzymujemy na nich materiał do druku.

W tej chwili w ofercie firmy Oli i Przemka samych podpórek jest już około 50 modeli i nadal pracują nad kolejnymi akcesoriami.

Wzdłuż ściany stoją solidne regały, a na nich drukarki różniące się parametrami, m.in. polem pracy (od jego wielkości zależy maksymalny rozmiar produkowanej, czyli drukowanej rzeczy). – Drukujemy w technologii FDM, czyli fused deposition modeling – wyjaśnia Przemek. – Naszym podstawowym materiałem jest filament, czyli nić pochodzenia organicznego, która w określonych warunkach podlega biodegradacji. Nić przepływa przez gorącą dyszę, która ją roztapia, a potem poruszając się, nanosi na odpowiednie miejsca na polu operacyjnym, warstwa po warstwie. Przypomina to trochę lanie sękacza. Stopniowo powstaje zaprogramowany kształt, który momentalnie stygnie i twardnieje w określonej formie. Filament to wytrzymałe tworzywo i nie reaguje z wodę, więc idealnie nadaje się do uprawy roślin. Nie gnije w podłożu ani nie zmienia odczynu wody w uprawie hydroponicznej. Wszystkie sprzedawane przez nas produkty to nasze autorskie projekty stworzone dla PrintPlant.

Biurko stoi przy wschodnim oknie, więc na parapecie kwitnie życie! W czarnych osłonkach rosną tu monstera karstenianum, syngonium wendlandii, monstera siltepecana (wspiera się na paliku modułowym) oraz malutki jeszcze pieniążek, czyli pilea peperomiowata. Osłonki oraz podpórki i paliki to wszystko wydruki 3d.

Ta efektowna konewka do podlewania roślin doniczkowych to także wydruk 3d (nie ma jej w ofercie PrintPlant). Model został pobrany z ogólnodostępnej strony w Internecie. Zwróć uwagę na poprzeczne prążki – to właśnie cienkie warstwy druku.

Ola i Przemek na przełomie 2023 i 2024 roku kończyli budować pracownię pod Poznaniem. – Większa powierzchnia to większe możliwości – mówią. – Będziemy mogli zająć się nowymi projektami, poczynić inwestycje. Cieszymy się z tej przeprowadzki. Chcemy wciąż poszerzać ofertę również o pokrewne akcesoria tak, aby docierać do najbardziej wymagających miłośników roślin i nie tylko! Także miłośników dobrego dizajnu i nowych technologii. Chcemy się rozrastać, ale to nic dziwnego: przecież hasło naszej firmy brzmi „Niech rośnie!”.

Monstera 'Cebe Blue' to jedna z ulubionych roślin Oli. Jest bardzo dekoracyjna i stosunkowo łatwa w uprawie. Instrukcja rozmnażania tej monstery oraz innych pnączy (i nie tylko!) znajdziesz w osobnej galerii w materiale.