Z elementów w tradycji europejskiej udało się zbudować coś w duchu japońskim (aranżacja Madam Stoltz). Drewniane belki i białe ściany, proste siedzisko z szerokiej deski nakryte poduszkami w drobne wzorki. Na ścianie grafika przypominająca japońskie kaligrafie suibokuga. Czuje się autentyczność tego wnętrza. Belki są naprawdę stare, tynki – prawdziwie szorstkie, a całość – czysta i harmonijna. Czyż nie jest to prawdziwe wabi-sabi? Sznurkowy stolik jako ręczny wyrób też tu pasuje, ale wiejski zydel w roli stolika również będzie OK.

Wabi-sabi odnajduje się też bez plam odłażącej farby i prześwitujących cegieł czy tynku... Wystarczy neutralna szarość, drewno ze śladami użytkowania, nieliczne, wysmakowane dodatki.

Wabi-sabi to japońska sztuka odnajdywania piękna w tym, co perfekcyjne już nie jest. Plany rdzy, przetarte tynki, spękane drewno i meble, na których znać ząb czasu… W stworzeniu takiego efektu we wnętrzu może pomóc np. kolekcja Tikkurila Minerals zainspirowana powietrzem i ziemią. Meble hand made z palet, trochę dodatków retro i loftowych dopełniło klimat wabi-sabi.

W stylu wabi-sabi ważną rolę odgrywają ściany, na których widać ząb czasu. Zestaw Magnat Style Velatura może nadać im odpowiednią patynę. Zależnie od metody metody aplikacji można uzyskać charakterystyczne, niejednolite przebarwienia, zmieniające się w zależności od kąta padania światła.

Po poważnej naprawie ściany zrezygnowano z odmalowania jej. Ślad po gipsowaniu potraktowano jako coś naturalnego i zostawiono go w spokoju. Kanapa (Dutchhouse.pl) wygląda na zupełnie nową i kontrast z tłem dodaje całej aranżacji smaku. Przydałby się tu perski dywanik w brązach i błękitach, koniecznie wytarty. Tak, by wzory gubiły się i zanikały.

Według wabi-sabi ważniejsze jest pielęgnowanie dobrych relacji między domownikami niż staranne stylizowanie wnętrz. Stąd lekka niedbałość. Ale wszystko jest czyste, wyszorowane. Łuszcząca się farba to znak przemijania – akceptujemy go. Wnętrze trochę vintage, trochę postindustrialne – jak widać, też może być w duchu wabi-sabi (wyposażenie marki House Doctor). A jeśli ciężką loftową lampę zastąpić abażurem z japońskiej bibułki, wnętrze tylko zyska.

Choć to tylko miejsce przy zlewie (wyposażenie H&M Home), prostota, harmonia i zamiłowanie do natury znalazły odbicie w aranżacji tego zakątka. Kamienny zlewozmywak i stary mosiężny kran, krzywa belka nad wnęką i szorstki tynk – jak dobrze wyglądają! Gładka ciemna ceramika jest także z tej rodziny.

Ciepłe odcienie beżu, złamanej bieli, brązu oraz obecność drewna sprawiają, że wnętrze staje się przytulne i przyjazne. Rośliny i zaledwie kilka dodatków wystarczą. Czasem mniej znaczy więcej.

Najbardziej ujmująca w tej kuchni jest jej naturalność. Jest skromna, ale nie ascetyczna. Zróżnicowanie materiałów wykończeniowych i szeroka gama bieli i szarości sprawiają, że sporo się tu dzieje. Przedmioty użytkowe są też dekoracją: szczotki do naczyń z naturalnego włosia oprawione w drewno wetknięte w ceramiczny pojemnik tworzą efektowny bukiet, a drewniana misa i sita to kuchenne antyki, które awansowały do roli obrazów. Na półce (za nią tapeta Sandberg, Etoffe.com) można też wyeksponować imbryki, do których od dawna nie masz filiżanek czy stare pokrywki. Nie wyrzucaj wysłużonych metalowych tarek do warzyw czy foremek do ciasta. Daj im drugą szansę.

Jeśli chcesz praktykować wabi-sabi, na twoim stole (produkty Bloomingville) powinny znaleźć się naczynia niedoskonałe. Nie kupuj nowego eleganckiego serwisu, lecz znajdź ręcznie formowane talerze i kubki. Niech będzie widać, że nie wyszły spod maszyny. Mogą być trochę krzywe, ręcznie malowane lub zdobione wzorkami spod stempla.

Kuchenna półka z grubej blachy w tej kuchni (wyposażenie Westwing.pl) jest w postindustrialnym stylu, ale ze względu na wykwity i wytrawienia na powierzchni materiału może się spodobać także wyznawcom wabi-sabi. Jest daleka od doskonałości. Podobnie jak zegar, który nie wygląda na rodzinną pamiątkę, ale z podrapaną obudową nieźle tu pasuje.

Myślisz, że to przedpokój albo może fragment łazienki? Błąd! To fototapeta architektoniczna (Wall&Decò, np. Tapetujemy.pl), która do złudzenia przypomina rzeczywiste wnętrze. Zachwyca przepiękna kompozycja kolorów i złudzenie faktur, a prawdziwa stara wiejska ławka stojąca przy wyklejonej nią ścianie pogłębia ułudę. Całość bardzo w stylu wabi-sabi!

Minimum wyposażenia – maksimum efektu... Odrapane ściany (ze starości albo... ręką murarskiego mistrza!), podłoga z bielonych i „wychodzonych” desek – jak widać, wcale nie musi być wszystko nowiutkie, by zachwycało. Do tego zwykła kanapa w naturalnych tekstyliach, prosty, drewniany stolik i dla klimatu lampiony i dekoracja kojarzące się z Japonią. Wyrafinowany minimalizm.