MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz

MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz

Gdy się tu przeprowadziliśmy z mężem Zbigniewem i synem Filipem, dom był w trakcie wykańczania – mówi Małgorzata Staszczak-Ciałowicz, kulturoznawca, związana z Uniwersytetem Jagiellońskim, dziennikarka, autorka książek „z jedzeniem w tle”, jak sama je określa. – Mieszkaliśmy tu po partyzancku, bo stropy wymagały jeszcze pracy, a schodów nie było, bo... stolarz zapomniał je zrobić! Wchodziliśmy do sypialń po drabinie. O tarasie nikt jeszcze nie marzył, a pod garaż kopano doły. Jak my to wszystko przeżyliśmy? Jakoś!
Źródło: Archiwum serwisu
Rozwiń
MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz

MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz

Przy kanapie stoi stoliczek inspirowany meblami w stylu Ludwika XV. Jest on nazywany książkowym, bo zawsze się na nim piętrzą jakieś tomy. Małgorzata dostała go ponad 20 lat temu od swojej mamy.
Źródło: Archiwum serwisu
Rozwiń
MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz

MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz

Stół ma 20 lat. Zrobiony na zamówienie miał pomieścić 16 osób. Stanęło na... 12! Podobno „nie dało się inaczej”. – Jest za mały, bo lubimy biesiadować w licznym gronie – wyjaśnia Małgorzata. – Koniec końców, gdy zachodzi potrzeba, przykrywamy go wielkim blatem z płyty paździerzowej. Krzesła zdobione intarsją (import z Rumunii) zostały kupione w latach 80. i idealnie współgrają ze stołem. Wiszący nad nimi intrygujący żyrandol, podobnie jak fotel uszak, został odziedziczony po zaprzyjaźnionej z rodziną pani Koli, damie o szerokich horyzontach. Żyrandol nad stolikiem kawowym jest przedwojenny. Kupiliśmy go w Desie specjalnie do tego domu.
Źródło: Archiwum serwisu
Rozwiń
MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz

MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz

Nowoczesne zabudowa (robiona na zamówienie) i AGD dodają energii dworkowemu wnętrzu. Wyspa oddzielająca kuchnię od jadalni i salonu ma celowo podwyższoną ścianę. Pozwala ukryć naczynia, których, jak mówi gospodyni, są stosy po biesiadowaniu w licznym gronie.
Źródło: Archiwum serwisu
Rozwiń
MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz

MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz

W gabinecie w charakterze biurka stoi owalny stół z galerii staroci. Dziennikarka i autorka książek spędza przy nim długie godziny. – Smok pod beszamelem to historie 11 krakowskich restauratorów – opowiada Małgorzata – którzy sprawiali, że ich goście czerpali z biesiad radość i smak. Kolejna książka – Uczta życia. O jedzeniu kulturowo, kulinarnie, kultowo i kulturalnie – jest także o jedzeniu w poprzek kultur i religii. Teraz pracuję nad doktoratem poświęconym fińskiej kulturze jedzenia i wpływie na nią etyki protestanckiej.
Źródło: Archiwum serwisu
Rozwiń
MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz

MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz

Źródło: Archiwum serwisu
Powrót
MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz
MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz
MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz
MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz
MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz
MM 09/18 - Na wsi życie cudowne: Małgorzata Staszczak-Ciałowicz
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...
powiększone zdjęcie
email