– Od początku zakładaliśmy, że wprowadzimy do tego wnętrza zdecydowany kolor. Wiedzieliśmy też, że nie będą to ściany. Próbowaliśmy różnych wersji kolorystycznych – szary, granatowy, żółty... Ale dopiero elegancki rudy idealnie wpasował się w stylistykę mieszkania. Nadał wnętrzu zupełnie innego wymiaru – wspomina Mateusz Czeczko. 

Wbrew pozorom seniorzy wcale nie czuli nostalgii do lat minionych i architektury z poprzedniego wieku. Chcieli, by ich białostockie mieszkanie mimo niewielkiego metrażu było jak najbardziej przestrzenne, nowoczesne i kolorowe.

Faktycznie, przekraczając jego próg, rzuca się w oczy trio kolorów: bieli, granatu i rudości. Przeplatają się one w każdym pomieszczeniu. Ściany pomalowano na biało, a na rudo… sufity, co dało naprawdę ciekawy efekt!

Do tego odważnego pomysłu inwestorów praktycznie w ogóle nie trzeba było przekonywać. 

– Dziś gospodarze śmieją się, że rudy sufit jest punktem wyjścia każdej rozmowy z gośćmi wchodzącymi do mieszkania – dodaje.

Kiedy mieszkanie było gotowe, architekci byli zdziwieni, w jak pozytywny sposób ten kolor działa na tak niewielką przestrzeń. Niewielkie mieszkanie jak dosyć ciemne, ma położenie wschodnio-zachodnie. Rudy sufit, który w teorii mógłby przytłaczać, wręcz przeciwnie — dodaje energii i buduje klimat. 

Mając 70 lat, trudno nie mieć ulubionych przedmiotów czy rzeczy, do których po prostu jest się przywiązanym lub czuje się do nich sentyment. Chociaż w tym mieszkaniu większość mebli jest nowa, to jednak znalazły się w nim również pamiątki i sprzęty z poprzedniego mieszkania, np. stolik kawowy przywieziony z USA przed dwiema dekadami. 

Jego blat był kiedyś tarczą zegara, która sporo czasu przeleżała w piwnicy. Wystarczyło dorobić jej nóżki i… voilà.

Poza stołem do nowego lokum inwestorzy zabrali też lampę, którą podarowano im z okazji 45. rocznicy ślubu. Aby wpisała się w nową estetykę, wystarczyło zmienić jej tylko abażur. 

Dla Mateusza Czeczko, który stoi za tym projektem, nie było problemem odpowiedzenie na pytane: jak urządzić mieszkanie dla seniorów. Wyzwanie stanowiło natomiast zmieszczenie na tak niewielkiej przestrzeni wszystkiego, co posiadali w poprzednim lokum i byli do tego przyzwyczajeni.

— To było nie lada wyzwanie. Inwestorzy byli jednak bardzo otwarci na nasze pomysły. A nam udało się bardzo racjonalnie rozplanować tę przestrzeń – tak, aby bez problemu zmieściło się wszystko, co najważniejsze — opowiada Czeczko.

Mimo niedostatku metrażu na tej przestrzeni wygospodarowano miejsce na minijadalnię. To właśnie przy stole ze starego zegara stanęły dwa krzesełka obite beżową tkaniną.

Urządzenie niewielkiej kuchni tak, by stworzyć w niej nie tylko sporo miejsca do przechowywania, ale pomieścić cały konieczny sprzęt AGD, nie był proste. Trzeba było podjąć decyzję, że niektóre z nich trafią do korytarza i tam zostaną zabudowane. To właśnie tam znalazła się też niewielka spiżarnia, a nawet szafa na ubrania i buty. 

W kuchni, by zbytnio nie przytłaczać tego wnętrza, zdecydowano się głównie na szafki dolne. Niewielkie górne zostały schowane za wnęką i nie rzucają się w oczy. Dolna zabudowa mieści zmywarkę.

Na ścianie nad blatem przebiega rura. Nie została zamaskowana, ale przemieniono ją w ciekawą dekorację. Po pomalowaniu na złoto nawiązuje do innych dodatków w tym kolorze.

Ponieważ dla inwestorów przestrzeń była “zbyt otwarta” i chcieli zachować prywatność w osobnej sypialni, należało ją wydzielić. 

Domknięcie sypialni nie było specjalne trudne. Wystarczyło przedłużyć jedną ze ścian i zamknąć ją za pomocą loftowych drzwi zrobionych ze szkła żeberkowego. Dzięki wykorzystaniu tego materiału światło wciąż wpada do sypialni, ale też zapewnia prywatność. Kiedy z kolei drzwi pozostają otwarte, praktycznie ich nie widać. 

W tak małym mieszkaniu żadna przestrzeń nie może się zmarnować. Dlatego dzięki pojemnym szufladom łóżko jest nie tylko miejscem do spania, ale i przechowywania. Obok niego stoi toaletka, która również może pełnić funkcję biurka i miejsca do pracy.

W łazience można poczuć się jak w akwarium. Wszystko dzięki ścianie, na której ułożono granatową tapetę w ryby. W tym pomieszczeniu ponownie sprawdził się kontrast granatu z rudościami, które również i tu zawitały na suficie. Oba kolory uzupełniła biel.

- Od początku planowaliśmy tu element ożywiający stonowaną stylistykę, mówi architekt. Próbowaliśmy różnych wzorów i wersji kolorystycznych, ale to ryby od razu zdobyły serca inwestorów. Ta zabawa dodatkami i łamanie stereotypu, że ciemna ściana nie nadaje się do małego pomieszczenia, wcale ich nie wystraszyła, wręcz przeciwnie! - opowiada Czeczko.

Chociaż łazienka jest mała, udało się w niej zmieścić wszystko, co potrzebne: prysznic typu walk-in, pralko-suszarkę w zabudowie i miejsce do przechowywania.

Jednym z atutów tego mieszkania jest taras o powierzchni 14 m kw. Latem to tu gospodarze spędzają całkiem sporo czasu. Mogą wypocząć na meblach tarasowych otoczeni roślinami.

Na tej powierzchni wygospodarowano też kolejne miejsce do przechowywania, gdzie ustawiono odporne na wilgoć szafy.