Mam oko do rzeczy

2014-06-09 16:12

Katarzyna Andrzejak ze swojej pasji do dawnych przedmiotów uczyniła zawód. Mąż dba o część biznesową, a ona artystyczną swojego przedsięwzięcia pod nazwą Graciarnia. Znajduje ciekawe rzeczy, odnawia je, maluje, sprzedaje...

skarby szafy
Autor: Marcin Czechowicz Angielskie i niemieckie fajanse (tylko w różowe i czerwone motywy) Kasia zbiera z upodobaniem. Mimo że pochodzą z różnych kompletów, na stole dobrze do siebie pasują.

W swoim domu mieszka już 18 lat. Zaraz po kupieniu go wprowadzili się z mężem i zaczęli remont. Nie mieli kuchni ani łazienki, a przez kilka dni także okien. Dziś na jej blogu (Koko1971-skrawkizycia.blogspot.com) można znaleźć mnóstwo postów chwalących urządzone przez nią wnętrza.
Moje Mieszkanie: Wygląda na to, że zbierasz wszystko. Meble, porcelanę, tkaniny, sztućce, szkło. Wymieniać dalej?
Katarzyna: To prawda, mam szerokie zainteresowania, ale uwierz mi, ja to wszystko potrafię zagospodarować. Teraz, gdy mam firmę, jest mi łatwiej. Zaopatruję ją i czasem kupuję coś dla siebie. To zaspokaja moją potrzebę polowania na ładne stare przedmioty.
M.M.: Kiedy to się zaczęło?
Katarzyna: Nie przesadzę, jak powiem, że od dziecka. Dom mojej babci był pełen skarbów z przeszłości i wtedy zapadły mi one w serce. Nie wiedziałam, jak wejść w posiadanie takich rzeczy. Dopiero z internetu dowiedziałam się o jarmarkach staroci, okazało się, że bardzo dobry jest także w Bydgoszczy.
M.M.: Kupujesz przez internet?
Katarzyna: Skądże. Cała przyjemność to buszownie wśród mebli, oglądanie porcelany, grzebanie w stosach sztućców czy ramek. Lubię dotknąć wszystkiego, obracać w dłoniach.
M.M.: Gdzie jeszcze są dobre targi antykwaryczne, które możesz polecić naszym czytelniczkom? 
Katarzyna: W Berlinie. Jest ich kilka. Oferta taka, że dech zapiera. Oniemiałam, jak zobaczyłam stoiska z porcelaną ciągnące się w nieskończoność. Ceny wyższe niż w Polsce, ale jak ktoś się umie targować (a mój mąż potrafi), to można kupić coś ciekawego w rozsądnej cenie.
M.M.: Jak kupujesz? Szukasz kompletnych serwisów, które potem zdobią Twój stół?
Katarzyna: Całe serwisy to rzadkość, a jak już są, to drogie. Wolę kupować na sztuki, bo potem okazuje się, że w danym wzorze mam już zestaw na 6-10 osób. Nakrywając stół na jakąś okazję, lubię, jak wszystkie talerze są takie same, resztę komponuję na zasadzie  pasuje-nie pasuje.
M.M.: A dekoracje?
Katarzyna: Mam tego mnóstwo. Mogę dobrać na każdą okazję coś ładnego na stół. Figurki ptaków i zwierząt, np. kurki i koguty  lub zające na Wielkanoc, kółka do serwet, świeczniki.
M.M.: Mąż dzieli Twoją pasję...
Katarzyna: Niegdyś był dość sceptyczny, ale to się zmieniło. Teraz sam potrafi znaleźć naprawdę ciekawe rzeczy.