MM 2/2017 - Wszystko w rodzinie: Ewa z Warszawy

2017-01-05 14:02

Ewa ma wszędzie blisko, bo mieszka w samym sercu Warszawy. Gdy zapragnęła odmienić swoje mieszkanie, też nie musiała daleko szukać projektanta – podjęła się tego jej córka Marta

Remont był dla Ewy wyzwaniem i przygodą, tym ciekawszą, że przeżytą wraz córką, projektantką wnętrz (kontakt przez profil Babatuhome na Facebooku). Dzięki wzajemnemu zaufaniu oraz sprawnej ekipie wykonawców całe przedsięwzięcie trwało tylko kilka tygodni. Poprzedni wystrój nie miał takiej spójności i był bardziej kolorowy, ale pani domu mówi, że od jakiegoś czasu marzyła o przestrzeni jaśniejszej i bardziej ascetycznej. Nigdy nie zagraciła swojego mieszkania, ale i tak czuła, że pragnie mieć o wiele mniej i zupełnie inne rzeczy.

Kuchnia po nowemu

Ewa przyznaje, że nie lubi gotować i nie robi tego zbyt często, ale w nowej kuchni przebywa z przyjemnością. Koncepcja Marty sprawiła, że wnętrze jest arcywygodne i przytulne jak nigdy. Pani domu chwali ją też za to, że teraz łatwiej utrzymać porządek, choć sądziła, że białe meble będą wymagały nieustannego mycia. Większość wyposażenia znalazły w IKEA. Ewę zachwyciły przeszklone kredensy i serwantki, stylizowane półki i solidne drewniane blaty.

Zimne, ale ciepłe

Pani domu po raz pierwszy zdecydowała się na zimne barwy jako bazę kolorystyczną całego mieszkania. Wcześniej uważała, że tylko ciepłe tony zapewniają przyjemny domowy klimat. Marta pokazała jej, że jest inaczej. Chłodne odcienie – szarość ścian i biel mebli – zrównoważyły naturalne kolory drewna i terakoty. Podłogi i blaty mają na tyle dużą powierzchnię, że doskonale to zadziałało. W salonie dodatkowe ocieplacze to pledy, poduszki i inne dodatki w beżach i brązach.

Niech żyją zmiany!

Ewa po remoncie nabrała apetytu na drobne metamorfozy wnętrz – sprawiają jej prawdziwą przyjemność. Córka podrzuca jej ciągle nowe pomysły, a i ona sama bywa ich inicjatorką. Dzięki temu mieszkanie żyje, nie zastygło w pierwotnej wersji projektu.