Chodź, pomaluj mój świat

2019-03-08 12:24

Na starcie dom był całkowicie pusty. Musiały wystarczyć dwa łóżka – jedno dla nich, drugie dla synka. Rekompensatą dla pustej przestrzeni była wdzierająca się przez okna wiosna. – Trudno sobie wyobrazić piękniejszy początek – mówi z uśmiechem Agnieszka

Zielona Góra
Autor: Michał Skorupski Agnieszka i Paweł kupili ten dom przez przypadek. Całkiem dobrze mieszkało im się we współczesnym deweloperskim bloku. Gdy jednak niespodziewanie trafili na ofertę sprzedaży starego domu pod Zieloną Górą, odżyły dawne pragnienia o życiu za miastem.

Dom ma ponad sto lat. Nie znają dokładnie jego historii. Od sąsiadów dowiedzieli się, że przez jakiś czas znajdowała się tu poczta. Oraz że przed wojną mieszkali tu Niemcy. Później, aż do momentu, w którym oni go kupili, dom znajdował się w rękach jednej rodziny. Przed sprzedażą właściciele zdążyli przeprowadzić częściowy remont – wykonali większość brudnych prac, przy okazji pozbywając się oryginalnej stolarki, podłóg oraz pieców. Niestety... Co się stało, to się nie odstanie. Agnieszka i Paweł wzięli się do roboty, by jak najszybciej doprowadzić dom do stanu używalności. Nieocenioną pomocą okazał się kuzyn Tomek. To prawdziwa złota rączka. Zdaniem Agnieszki wszystko, co on zrobi, wychodzi doskonale!

Nowy początek

Wprowadzili się po niespełna trzech miesiącach, z początkiem maja. Zaskoczyła ich feeria barw rozpościerająca się pod oknami – uporządkowane kolorowe rabatki okazały się nieoczekiwanym prezentem od poprzednich gospodarzy. Zieleń drzew zaglądała przyjaźnie do pustego domu, kontrastując z rudą cegłą i odbijając się od pomalowanych na biało podłóg. Puste pomieszczenie
było czystym płótnem, na które Agnieszka, kochająca od zawsze wszelkie przemeblowania i aranżacje, Mogła nanieść swoje wyobrażenie o wnętrzu idealnym. Jeszcze przed remontem zarządziła, że meble zostają w poprzednim lokum. Nie ma sensu do nowego domu wstawiać przypadkowych pojedynczych sprzętów. Lepiej urządzić się od zera i zrobić to tak, by koncepcja pasowała do wiekowych wnętrz. I miała rację!