MM nr 03/2014 - Karolina Jakubowska: Pasja życia

2015-02-11 16:17

Od dziecka marzyłam, żeby zostać dekoratorem wnętrz, ale skończyłam prawo – mówi Karolina Jakubowska. – Jednak serce okazało się silniejsze od rozumu. Dziś razem z mężem prowadzę własną pracownię. Dawanie meblom drugiego życia to nasza wspólna pasja.

Od dziecka marzyłam, żeby zostać dekoratorem wnętrz, ale skończyłam prawo – mówi Karolina Jakubowska. – Jednak serce okazało się silniejsze od rozumu. Dziś razem z mężem prowadzę własną pracownię…

Miałam 9 lat, gdy wpadłam na pomysł przemalowania swojego pokoju na kolor pomarańczowy. Dzień po dniu, kawałek po kawałku pokrywałam ściany takimi chmurkami, odciskając gąbkę zwilżoną farbą. Zwieńczeniem dzieła był granatowy szlaczek odcinający ścianę od sufitu… Mama nie była zachwycona, tata i dziadek – tak! Na pytanie, kim chciałabym zostać w przyszłości, odkąd pamiętam, odpowiadałam: architektem wnętrz. Oczywiście to nie był do końca tylko mój pomysł, ale mojego taty, który odkrywał we mnie pokłady wrażliwości. Coś jednak poszło nie tak, bo znalazłam się na studiach prawniczych. Kilkumiesięczna praca w zawodzie rozwiała jednak wątpliwości – to nie dla mnie!

Zielona wyspa marzeń

Wspólnie z Pawłem, wtedy tylko przyjacielem, postanowiliśmy wyjechać do Irlandii: „Posiedzimy dwa lata, nauczymy się języka i wrócimy”. Zostaliśmy o osiem dłużej. Skończyłam Academy Design. A potem wszystko zaczęło się kręcić wokół kolorów, aranżacji, malowania mebli. Kończyłam kurs za kursem – od tapicerskich począwszy po wizualizacje 3D. Wtedy dowiedziałam się o istnieniu farb Annie Sloan Chalk Paint – kupiłam kilka kolorów i… okazało się, że za ich pomocą można odmienić mebel bez matowienia jego powierzchni papierem ściernym! Radość, jaką mi to dawało, skłoniła mnie do tego, żeby o swojej pasji napisać do Annie Sloan. I właśnie gdy zastanawiałam się, co zmienić w życiu, ono samo napisało scenariusz. Zmarł mój tata, a my zaczęliśmy myśleć o zamieszkaniu z moją mamą w Kozienicach. Wtedy, ku mojemu zdziwieniu i szczęściu, Annie zaakceptowała mnie jako ambasadora farby Chalk Paint w Polsce! Odbyłam u niej szkolenie i dostałam ,,błogosławieństwo” na otworzenie u nas pracowni. Początki były trudne, ale całą energię skupiłam na rozwoju naszej „Lucy Home”. Pół roku później u fryzjera, a chodzę tam od wielkiego dzwonu!, spotkałam przyjaciółkę z dzieciństwa. Od słowa do słowa i okazało się, że jej brat (też Paweł, jak mój mąż) jest tapicerem i kocha swój zawód! Dwaj Pawłowie: Bartmański i Jakubowski otworzyli wspólną pracownię w Kozienicach (Lucyhome.com.pl)! Działamy z sukcesem! Teraz marzy się nam filia w Warszawie. Kto wie? Może znowu los pomoże? 

Zagłosuj i wygraj nagrodę!

Głosując na swoją faworytkę spośród 15 Kobiet z Pasją, pozostw komentarz poniżej artykułu, gdzie w kilku słowach uzasadnisz swój wybór. Najlepsze wypowiedzi nagrodzimy!

Sprawdź szczegóły konkursu!