MM 02/17 - Marta Balińska-Rzymowska: Co kwartał wszystko zmieniam!
Już jako nastolatka przemeblowywałam regularnie swój pokój (i tak mi zostało!). Jako osoba dorosła zainteresowałam się rękodzielnictwem i… tak się zaczęło! – opowiada Marta z Narzymia
Autor: archiwum
Z zamiłowania jestem dekoratorką wnętrz, z pasją oddaję się tego typu pracom ręcznym – od samodzielnie wykonanej ściany z cegieł po delikatne ozdoby.
Jestem spod znaku zmiany
Gdy przenieśliśmy się do wymarzonego domku w lesie, wreszcie mogłam rozwinąć skrzydła! Od czasu sesji zdjęciowej dla Mojego Mieszkania już sporo się w nim zmieniło – ale tak jest ze mną od zawsze: jeśli nie było czego przestawić, to choć (w dzieciństwie) układałam inaczej (czyli ładniej – w moim odczuciu) mamine kryształy na półce, a potem chociaż – poduszki już na swojej kanapie. Urządziłam dom nowocześnie, wręcz minimalistycznie, ale z wielką dbałością o dobór kolorów, faktur i wzorów. Pod tym względem jestem perfekcjonistką, co bywa zarówno zaletą, jak i wadą. Zdałam sobie sprawę, że zbytnia dokładność nie pozostawia miejsca na kompozycyjną swobodę, która wnosi do wnętrza naturalność i życie. Ostatnie metamorfozy możecie zobaczyć na blogu Domekprzylesie.blogspot.com. Przeprowadzamy je wspólnie z mężem własnymi rękoma i potem publikujemy zdjęcia. Wraz z pojawieniem się u nas stylu skandynawskiego, zaczęłam projektować przedmioty z metalu, a zdolny mąż realizuje moje pomysły. Oboje zaczęliśmy myśleć w sposób kreatywny. Pojawia się potrzeba, bo brak nam stolika kawowego? Wtedy nie jedziemy do sklepu, ale wymyślamy, jak i z czego go zrobić. Teraz pracujemy głównie w metalu. To ogromna frajda, gdy okazuje się, że projekt jest udany i przechodzi nasz domowy test, a na blogu pojawiają się pozytywne opinie. Wtedy łapiemy wiatr w żagle!