Krawiec, secesja i liście akantu - XIX-wieczna włoska rezydencja
Jego ojciec szył koszule na miarę. Carlo Zanuso działa na większą skalę. W Pomandère, manufakturze, którą założył po ukończeniu studiów ekonomicznych, powstają linie ubrań oraz, od niedawna, dodatki do domu. Bo właściciel kocha piękne wnętrza. Dlatego zamieszkał w pałacu.
Niektóre drzewa mają kilkaset lat, rosły tutaj, nim pod koniec XIX w. signor Nereo Ranzolin, szanowany obywatel miasteczka Thiene na północy Włoch, zyskawszy majątek na produkcji papieru i tkanin, wybudował pałac. Był człowiekiem nowoczesnym, sięgnął więc po nowoczesne środki wyrazu – secesję. Rozumianą lokalnie. Przez lata dbano, by budynek nie popadł w ruinę, jego powłoka wydana została jednak na pastwę czasu. Powoli, niemal niepostrzeżenie nabierała wdzięku właściwego staruszkom. Także otoczenie umknęło ludzkiej uwadze: kuta brama zardzewiała, trawa falowała na wietrze, drzewa zdziczały.
– Uległem czarowi tego miejsca – mówi Carlo. Wszedł na pierwsze piętro, nacisnął klamkę i... – Zobaczyłem wysokie pokoje, subtelnie zdobione sufity, secesyjne okienne ramy. I mnóstwo światła!
Wiecej o tym, jak projektant urządził się w pałacu, przeczytasz w marcowym numerze Dobrego Wnętrza!
Kup miesięcznik DOBRE WNĘTRZE w naszym sklepie>>>