Czysty umysł
Fotografie Jakuba Pajewskiego wydobywają subtelne piękno ukryty w kobietach.
dobre wnętrze: Sfotografowany przez ciebie świat odsłania przed nami tajemnice kobiecej intymności.
Jakub Pajewski: Większość zdjęć zrobiłem w Paryżu, mieście, które jest mi bardzo bliskie. Jego urokliwe zakątki są idealną scenerią do pokazania subtelnego piękna jedwabnych strojów Jagody Kursy, które były dla mnie inspiracją.
dw: A kobiety z twoich fotografii?
J.P.: W Paryżu jedną z nich była 14-letnia Julia. Nie zawodowa modelka, lecz dziewczyna z sąsiedztwa, świeża jak zielone jabłko. Fotografowałem ją najczęściej we wnętrzach. Aby namówić Julię na plener, kupiłem jej ulubione lody cytrynowe. Dała mi pięć minut. Zrobiliśmy zdjęcia.
dw: Jaki masz pomysł na portretowanie? Wielu fotografów uważa, że modela trzeba zmęczyć, tak aby zapomniał o sobie.
J.P.: Ważny jest pierwszy moment, wrażenie, impuls. W czasie sesji oswajam się z osobą po drugiej stronie obiektywu. Pod koniec model się rozpływa. Któregoś dnia, gdy fotografowałem Julię, pod koniec zdjęć była tak zmęczona, że przesuwałem ją razem z krzesłem, na którym siedziała.
dw: Twoje kobiety są takie prerafaelickie, unosi się nad nimi duch Julii Margaret Cameron...
J.P.: Kiedy studiowałem na ASP, piękno nie było modne, bo takie ckliwe, romantyczne, sentymentalne. Ale ja właśnie za tym tęskniłem. Zastosowałem "teorię pustej głowy'', którą wyłożył mi jeden z profesorów: "Kiedy skończy już pan studia, proszę po kolei wymazać wszystko ze swojej głowy, wrócić do umysłu dziecka i tak pracować''.
W skrócie:
Jakub Pajewski ukończył Wydział Grafiki ASP w Warszawie i aneks z malarstwa w pracowni prof. Teresy Pągowskiej. Jest autorem plakatów oraz zdjęć teatralnych. Jedno ze zdjęć Pajewskiego zdobiło Pałac Kultury i Nauki w Warszawie w listopadzie 2002 roku podczas trwania wystawy "Powiększenie. Fotografie w czasach zgiełku". Jego fotografie znajdują się w kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą, głównie we Francji.