Trawa nad głową - powraca moda na niezwykłe domy
ZIELONE DOMY. Jeszcze sto lat temu pokryte ziemią i porośnięte roślinnością dachy odgradzały człowieka od natury, były ostatnią barierą między nim a niszczycielskimi żywiołami i dzikimi zwierzętami. Dziś przeciwnie – powstają z tęsknoty za przyrodą. Na całym świecie zazieleniają się więc apartamentowce, budynki użyteczności publicznej, obiekty sportowe. „Rozkwitają” też prywatne rezydencje – oto najciekawsze domy jednorodzinne z ogrodami na dachach!
Gdy po krótkim i wietrznym lecie północne krainy okrywał mrok, wszystkie żywe stworzenia: ludzie, zwierzęta, a w powszechnej opinii także elfy, trolle, gnomy i inni przedstawiciele magicznych istot, nazywanych na Islandii Niewidzialnymi Ludźmi, na wiele miesięcy dosłownie wtulały się w ziemię; była to jedyna szansa na przetrwanie. Domostwa budowano w głąb – czasem ponad powierzchnią widoczne były jedynie szczyty dachów, a jeśli klimat pozwalał, fragmenty ścian z małymi oknami. Na jałowej Islandii do budowy używano torfu, uzupełniając go kamieniami i drewnem brzozy (zdj. powyżej: farma pasterzy w Glaumbær), w Szwecji i Norwegii dominowała sośnina, a budynki były wyższe. Wszędzie jednak dachy okładano darnią, co sprawiało, że latem ludzkie siedziby wyglądały jak zielone pagórki, zimą trudno je było dostrzec pośród zasp.
Opracowanie Ewa Jagalska, zdjęcie Paul Bardagjy/ www.bcarc.com
Autor: loft-concept.ru
Dywan i puf z motywem flagi Union Jack.
Autor: Patrycja Stef
Jedynym z ważniejszych założeń funkcjonalnych było zaplanowanie miejsca do przechowywania książek, pamiątek z podróży i do ekspozycji galerii ściennej. Idealnym rozwiązaniem okazał się niski, ale zajmujący całą szerokość pokoju, regał, który mieści sporą bibliotekę, jest jednocześnie miejscem ekspozycji pamiątek i pozostawia miejsce na galerię ponad nim.