Ulotny chlorofil - wywiad z Azumą Makoto, japońskim florystą
Japoński artysta Azuma Makoto, florysta, twórca rzeźb botanicznych i współzałożyciel kwiaciarni JARDINS des FLEURS w Tokio, opowiada nam o wysyłaniu kwiatów w kosmos, podpalaniu ich, zamrażaniu, a także o pięknie procesów rozkładu. Powołuje do życia niewiarygodne kompozycje roślinne, jakich jeszcze nikt nie widział!
Olga Strużyna-Mazurkiewicz: Dlaczego wysyłasz kwiaty w kosmos, na pustynię, w głąb oceanu, poza tym, że chcesz zrobić unikalne zdjęcia?
Azuma Makoto: Obserwowanie kwiatów z innej perspektywy pozwala wydobyć i wyeksponować ich wyjątkowość. Wszyscy wiedzą, że kwiaty są symbolem piękna i życia, ja – tworząc zapierające dech w piersiach kompozycje i umieszczając je w różnych kontekstach – chcę sprawić, żeby przestały być tylko symbolem, a stały się samym życiem.
O.S.-M.: W jaki sposób zainteresowałeś się florystyką? Jesteś przecież muzykiem.
A.M.: 20 lat temu przyjechałem do Tokio, żeby grać w zespole rockowym, ale trudno żyć tylko z muzyki. Zatrudniłem się więc na pół etatu w kwiaciarni. Zdałem sobie też sprawę z tego, jak wiele kwiaty mają wspólnego z muzyką. I one, i muzyka są chwilowe i niepowtarzalne. Czerwona róża przybiera różne postaci, dźwięk różni się jeden od drugiego w zależności od stanu umysłu muzyka i otoczenia, w którym gra. To jeden z powodów, dla których zanurzyłem się w świecie roślin.
Cały wywiad z Azumą Makoto przeczytasz w październikowym numerze Dobrego Wnętrza!
Kup miesięcznik DOBRE WNĘTRZE w naszym sklepie>>>