DEKORATORNIA urządza salon znanego aktora

2010-09-08 2:00

Aktor i podróżnik Grzegorz Gerszt-Mostowicz postanowił odmienić swój dom. Do dzieła wkroczyła DEKORATORNIA. Meble kolonialne i stylowe wnętrze zostało zamienione na współczesne meble i nowoczesny salon. W aranżacji wnętrz Dekoratornia zaproponowała styl, który nazwano wielkomiejski szyk. Architekci wnętrz postawili na nowoczesny wystrój salonu. Dla wzmocnienia efektu, na dwóch ścianach salonu naklejono fototapety z widokiem drapaczy chmur w Nowym Jorku.

Salon przed remontem

Salon był raczej bez klimatu. Znajdowały się tu stare meble, trochę nowych oraz tradycyjne malarstwo. Ogólnie brak koncepcji w aranżacji salonu i związków z profesją czy pasjami właściciela, który jest przecież ciekawym człowiekiem: aktorem, dziennikarzem i podróżnikiem. W salonie była też niemodna podłoga z gresu i bardzo tradycyjne oświetlenie. Dekoratornia zauważyła brak rysu indywidualnego i spójnej koncepcji wystroju wnętrza.

Salon po remoncie: DEKORATORNIA

Jestem naprawdę mile zaskoczony wyglądem salonu i końcowym efektem, jaki udało się uzyskać architektom wnętrz z programu Dekoratornia - uśmiecha się aktor Grzegorz Gerszt-Mostowicz. - Podoba mi się pomysł scenograficznego żartu z tapetą, polubiłem też zabawne tarasowe meble w salonie. Nie spodziewałem się, że w Polsce, gdzie wszystko robi się na poważnie, projektanci wnętrz zdecydują się na tak konsekwentne przymrużenie oka. Konwencja to dla aktora codzienność, więc takie triki jak szyna na suficie z zamontowanymi reflektorkami imitującymi oświetlenie studyjne sprawiają, że czuję się naprawdę swojsko w salonie. Do tego za oknem mam prawdziwą wieś. Te „różnice klimatu” bardzo mi odpowiadają.

Aranżacja wnętrz: projekt DEKORATORNIA

Zastaliśmy tradycyjny salon w brązie i zieleni i opowiadają projektancji programu Dekoratornia. Postanowiliśmy unowocześnić wnętrze i zmienić kolorystykę na biele i szarości. Białe są ściany i główny element salonu - kanapa obita miękką białą skórą, której opływowy kształt nadaje wnętrzu specyficzny klimat. Do tego biało-szarego zestawu wprowadziliśmy trochę życia poprzez mocny akcent kolorystyczny fioletowego dywanu. Salon ma lekko filmowy charakter. Pojawiła się w nim lampa „Studio”, wzorowana na lampach używanych w nowojorskich studiach filmowych i fotograficznych w latach 30. Dopełnienie aranżacji salonu stanowi niby-taras, który stworzyliśmy poprzez przyklejenie na dwóch ścianach fototapety z widokiem drapaczy chmur w Nowym Jorku.

Ula Kołodziejek-Herman i Maciek Bogaczewicz - projektanci programu Dekoratornia